×1×

3.3K 225 53
                                    

— Siema, szczylu — powiedział Jiyong, wskakując do pokoju Baekhyuna, a następnie na młodszego, ubranego w same bokserki chłopaka. Byun pisnął przerażony i zrzucił z siebie starszego kolegę.

— Naaah, porąbało cię?! — jęknął Baek, przymrużając oczy i podnosząc się do siadu. Jiyong podniósł się z podłogi, na którą upadł i prychnął pod nosem. — Po coś do mnie przylazł?

— Już zapomniałeś, co mieliśmy dzisiaj robić? — spytał Choi z nutką niezadowolenia, krzyżując ręce na torsie. Baekhyun podniósł z podłogi koszulkę, pod którą leżał pewien kolorowy magazyn. Wzrok Jiyonga powędrował w dół, zatrzymując się na piśmie.

— Oczywiście, że pamiętam, mendo — odparł młodszy, ubierając czerwony t-shirt z jakimś nadrukiem. Starszy natomiast podniósł ów magazyn i przyjrzał mu się dokładnie, zaraz unosząc brwi do góry i kręcąc głową z dezaprobatą.

— No nie sądzę — rzucił mu gazetę na kolana i zaśmiał się cicho. — Po co ci to?

— To mojej siostry — powiedział lekceważąco i położył się wygodnie na łóżku. Starszy usiadł obok niego.

— Ty nie masz siostry, Baekhyun.

— No tak, zapomniałem... — nabrał powietrza w policzki, a Jiyong zbliżył się nieco do niego.

— Masturbujesz się do kucyków Pony? — spytał z rozbawieniem, patrząc na Baeka, który słysząc jego słowa, wypuścił powietrze z buzi przy czym opluł starszego.

Jiyong natychmiast odsunął się od chłopaka, wycierając dłonią twarz. Posłał mu mordercze spojrzenie i kopnął go lekko kolanem w krocze.

— Jesteś obrzydliwy — powiedział, krzywiąc się, chwilę później uśmiechając się triumfalnie przez kolejny pisk, który wydobył się z ust młodszego.

— Zrobimy to wreszcie? — warknął pytająco Byun i podniósł się do siadu, łapiąc się za włosy.

— Mhm — mruknął Jiyong i wyjął z kieszeni dwie farby do włosów. Jedną zieloną i drugą różową. Uśmiechnął się z satysfakcją i spojrzał na młodszego.

~

Chłopcy siedzieli z ręcznikami na głowach na tarasie. Oboje zajmowali miejsca na wiklionowych leżakach, obserwując świetliste gwiazdy na ciemnym niebie.

— Myślisz, że Chanyeolowi się spodoba?

— Z pewnością, Baek — Jiyong puścił mu oczko. — Tym razem na pewno się uda i cię zauważy.

— Zauważy? Pf! Ostatnim razem spojrzał się na mnie na stołówce!

— Wszyscy się na ciebie spojrzeli, Bakehyun. Jedzenie ci spadło na podłogę.

— No niby tak — przewrócił oczami. — Ale przynajmniej mnie zauważył.

— Zawsze możesz włożyć garnek na głowę i chodzić po szkole, śpiewając ruskie disko. W taki sposób też by cię zauważył.

— Przymknij się już, Jiyong — prychnął, mówiąc obrażonym tonem, na co starszy zaśmiał się dźwięcznie.

— A ty, Ji? Masz kogoś na oku? Nigdy nic nie mówisz... — spytał Baek z ciekawością. Starszy momentalnie zarumienił się, odwracając wzrok od Byuna i wyjął z kieszeni paczkę papierosów oraz zapalniczkę.

— Hej! Jiyong! — krzyknął, machając mu dłonią przed twarzą. Starszy odpalił jednego z papierosów i wetknął go sobie do ust.

— Mhh...piszę z taką jedną od kilku miesiący na kakaotalk — odparł zmieszany i zaciągnął się.

— I nic nie mówisz? Swojemu bff? — mruknął pod nosem. — Jak wygląda?

Jiyong spojrzał na młodszego z wahaniem, lecz po chwili odblokował swoją komórkę i pokazał mu zdjęcie brązowowłosej dziewczyny o mocnym makijażu i bladej cerze.

— Uuu, Ji... — Baek zmarszczył nos. —Jest śliczna, tylko... ile ona ma lat?

— Dwadzieścia jeden — odparł, wzruszając ramionami.

— To pięć lat różnicy, Ji.

— Lubię starsze. Poza tym między tobą, a Chanem są trzy lata różnicy...

— Nah, przecież wiem. Widziałeś się już z nią?

— Nie, za niedługo mamy się w końcu spotkać — dopalił papierosa i wyrzucił niedopałek na ziemię. Po chwili spojrzał na zegarek, który wskazywał kilka minut po dwudziestej drugiej.

— No, Baek. Chyba nasze włosy są gotowe — rzekł, uśmiechając się zawadiacko i wstał z leżaka wraz z młodszym, który pośpiesznie wbiegł do domu.

Kiedy oboje znaleźli się w toalecie umyli sobie nawzajem włosy i zaczęli podziwiać efekt.

Włosy Baekhyuna były bladoróżowe, natomiast Jiyonga zielone jak szmaragdy.

— Wychodzimy? — spytał Byun, dotykając włosów starszego i oplótł sobie jeden z kosmyków wokół palca.

— Wychodzimy — odparł, łapiąc młodszego za nadgarstek i chwilę później pociągnął go do przedpokoju.

daddy issues; gtopOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz