ŚWIĘTA

2.4K 102 12
                                    

W wigilijny poranek każdy powinien być szczęśliwy, powinno się ubierać choinkę, gotować, piec i cieszyć się swoim towarzystwem. Cora natomiast nie miała na nic ochoty. Obudziła się ponad godzinę temu, przed 7 i od tamtej pory leżała w łóżku, patrząc się w sufit. Po raz kolejny analizowała swoje położenie i żałowała tego co musi zrobić. Chciała normalnych świąt. Takich, jak gdy spędzała je z mamą. Rano w Wigilię ubierały choinkę, w ręcznie robione ozdoby. Następnie wspólnie śpiewając świąteczne piosenki piekły ciasta i gotowały kolację. Wieczorem siadały do stołu i kosztowały każdego z dań. Po kolacji szły do salonu, gdzie jadły lody, ciastka i oglądały filmy.

Te święta też miały być wyjątkowe. To pierwsze święta z jej ojcem i mimo, że początki tej znajomości nie były wcale łatwe, to teraz już czuła do niego przywiązanie i wiedziała, że zawsze będzie mogła na niego liczyć. Chciała innych, wyjątkowych świąt. Nie spodziewała się, że jej ojciec będzie z nią śpiewał i piekł ciasta, ale chciała być z nim, blisko w ten magiczny, świąteczny czas.

Wreszcie wstała z łóżka i postanowiła uratować swoje Święta. W szlafroku zeszła na dół. W kuchni Severus właśnie zmywał kubek po kawie.

- Cześć – powiedziała wchodząc do pomieszczenia.

- Cześć – odpowiedział zerkając na córkę.

- Mam prośbę, tato. Czy mógłbyś kupić choinkę? – zapytała po chwili ciszy. Nie wiedziała, jak rozpocząć tę rozmowę.

- Choinkę?

- Tak, to bardzo dla mnie ważne. Załatwisz to?

- Zobaczę, co da się zrobić – odpowiedział zszokowany pomysłem córki, ale postanowił, że zrobi wszystko co w jego mocy, żeby była szczęśliwa, przynajmniej tu w domu.

- Mamy jakieś ozdoby?

- Powinny być na strychu. Chcesz tam iść?

- Tak.

- Dobrze to chodź pokażę Ci, gdzie masz szukać, a później pójdę po tą nieszczęsną choinkę – odpowiedział i zaprowadził Corę do swojej sypialni. Stało w niej duże łóżko z ciemnego drewna z kolumienkami, dwa identyczne czarne regały, po przeciwnych stronach pokoju i duża rzeźbiona szafa. Severus i Cora skierowali się jednak do drugiej pary drzwi, znajdującej się w sypialni. Prowadziły one do prywatnej biblioteki Snape'a.

Stanęli mniej więcej na środku pomieszczenia wypełnionego od podłogi aż po sufit regałami, z książkami. Dokładnie nad nimi znajdowała się klapa na strych. Snape skierował swoją różdżkę i po chwili wchodził już po drabinie. Wypowiedział Lumos i razem z córką weszli na mroczny jak jego dusza strych. Zapalił światło, pokazał Corze, gdzie ma szukać i powoli zszedł na dół. Cornelia rozejrzała się po pomieszczeniu. Było ogromne i nieco przerażające. Wszędzie stały pudła i skrzynie. Widziała też stary, pokryty kurzem i pajęczynami regał i stojący w rogu bujany fotel. Podeszła do kartonów, w których ojciec kazał jej szukać ozdób i otworzyła pierwsze, stojące najbliżej niej. Były to zabawki – jakaś drewniana kolejka i kilka maskotek. Odłożyła pudło i chwyciła drugie – znalazła w nim albumy. Wiedziona ciekawością otworzyła jeden z nich. Była bardzo ciekawa zdjęć i tego, dlaczego jej tata trzyma je tu, a nie na dole. Pierwsze czarno – białe zdjęcie przedstawiało małego chłopca i wysoką, szczupłą kobietę z długimi włosami, zaplecionymi w gruby warkocz. Stali przy kominku w tym domu. Nie uśmiechali się. Na twarzy kobiety widoczny był ból i smutek, chłopiec zaś stał z grymasem i złością, tak jakby nie chciał, żeby robiono mu zdjęcie. Tą minę widziała często. Pod tym względem jej ojciec nic się nie zmienił. Nie miała czasu, żeby obejrzeć wszystkie albumy i zdjęcia, ale postanowiła sobie, że gdy będzie sama w domu wróci tu i zajmie się tymi pamiątkami. Zamknęła pudło, jednak nie odłożyła do niego albumu, który trzymała w rękach. Ten zamierzała zatrzymać. Sięgnęła po kolejny karton. W nim też nie znalazła tego, czego szukała. Przeszukała stertę i nic nie znalazła. Przyjrzała się strychowi jeszcze raz. Po przeciwnej stronie też stało kilka pudełek. Podeszła i ze zdenerwowaniem otworzyła pierwsze. Odetchnęła z ulgą, bo wreszcie udało jej się znaleźć, to po co tu przyszła. W kartonie leżały różnokolorowe i zapewne bardzo stare bombki, a także szklane aniołki. Wszystko częściowo zawinięte było w gazety. Szczęśliwa chwyciła pudełko w dłonie, album wzięła pod pachę i ostrożnie zeszła po schodach do biblioteki. Wcale nie było to takie łatwe. Przez chwilę zastanawiała się nawet czy nie pomóc sobie magią, ale nie skończyła jeszcze 17 lat. Wciąż miała na sobie namiar. W końcu jakoś udało jej się zejść, nie uszkadzając przy tym kruchych przedmiotów. Schowała album na dnie swojej szafy i z kartonem zeszła na dół. Postawiła go w salonie, następnie poszła do kuchni i z szafek wyjęła składniki potrzebne jej do zrobienia ciasteczek. Włączyła w drugim salonie radio i zaczęła rozrabiać ciasto.

Cornelia Snape / Harry Potter - Czas na wybórOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz