PRZYJACIELE

3.8K 164 60
                                    

31 sierpnia do drzwi na Spinners End 10 rozległo się pukanie. Czarnowłosy chłopka stał na ganku i czekał, aż ktoś otworzy mu drzwi. Gdy wreszcie doczekał się tego stanęła przed nim najbardziej znienawidzona osoba, zaraz po Voldemorcie, czyli Severus Snape.

- Potter? Mogę się dowiedzieć co robisz przed moim domem? Czyżbyś, aż tak się za mną stęsknił, że nie mogłeś poczekać jednego dnia do naszego spotkania?

- Nie... Ja chyba musiałem coś pomylić. Pewnie źle usłyszałem adres. Cora mówiła z papierosem w ustach. To ja już pójdę – powiedział i zaczął się wycofywać.

- Nie tak szybko Potter, mówisz kto?

- Cora, poznałem ją na placu – powiedział cicho i niepewnie.

- Faktycznie musiałeś coś pomylić – odpowiedział mu profesor i zamknął drzwi przed nosem. Harremu nie zostało nic innego jak tylko wrócić do domu.

- Cornelia! – Zawołał stanowczym głosem, a dziewczyna powoli zeszła po schodach.

- Co? – Zapytała stając przed ojcem.

- Mogę wiedzieć, co robiłaś z Potterem?

- Kim?

- Harrym Potterem – odpowiedział, ale z wielka trudnością, bo imię tego chłopka nie chciało przejść przez jego gardło.

- Harry tu był? – Zapytała uśmiechając się.

- Tak.

- Pewnie wpadł się pożegnać. Jutro jedzie do szkoły z internatem. Mówił coś jeszcze?

- Tak... że po spotkaniu z tobą śmierdział dymem papierosowym. Co ty na to?

- Nic. Może paliłam, a może nie. To nie twoja sprawa – powiedziała i chciała odejść, ale ojciec załapał ją z nadgarstek.

- Jestem twoim ojcem, więc to moja sprawa – wycedził przez zęby.

- Ojcem? – Zapytała, a łzy popłynęły jej z oczy – To gdzie byłeś przez 15 lat mojego życia? – Znów zapytała i wyrwała się z uścisku ręki swojego ojca i pobiegła na górę, tam rozpłakała się na dobre.

...

Następnego dnia wstała o 6.00 i od razu po tym jak się ubrała zabrała się za pakowanie. Żałowała teraz, że nie zrobiła tego wczoraj, ale zupełnie nie miała na to ochoty. Była rozbita, po kolejnej już kłótni z ojcem. Skończyła przed 9 i zeszła na dół, znosząc na schody swoje bagaże. W kuchni zastała swojego ojca siedzącego przy stole i czytającego gazetę, jak co rano. Zrobiła sobie kanapkę i usiadła przy stole. Zerknął na nią z nad swojej gazety.

- Musisz wybrać jakie nazwisko chcesz nosić w Hogwarcie. Mojej matki, czy swojej?

- Czyli, co w Hogwarcie nie będziesz moim ojcem?

- Tak, właśnie. Byłby, wdzięczny gdybyś nie zwracała się do mnie tato.

- I tak tego nigdy nie zrobiłam. – Powiedziała ciszej jakby do siebie - Jak brzmi nazwisko babci? – Zapytała już głośniej.

- Prince. Wywodziła się ze starego czarodziejskiego rodu, ale wyszła za mąż za mugola, mojego ojca. Jak jest twoja decyzja? – Cora chwilę myślała, a w końcu odpowiedziała:

- Prince, myślę, że tak będzie lepiej. A co z dojazdem na King's Cross?

- Zaprowadzę cię tam, ale najpierw wypiję Eliksir Wielosokowy. Jesteś już gotowa?

- Tak – odpowiedziała, a jej ojciec szybko wyszedł z kuchni, a Ona zaraz za nim. W przedpokoju wypił eliksir, w tym czasie Cora brała swoje walizki. Gdy spojrzała na swojego ojca, był już innym człowiekiem. Był wyższy niż normalnie, miał krótkie jasno brązowe włosy i oczy w odcieniu podobnym do oczu Harrego, nie były one jednak aż tak piękne. Ubrała buty i wyszli z domu. Stanęli na wycieraczce i aportowali się w pobliże dworca. Szybko załadowali bagaże na wózek i przeszli na peron 9 i ¾.

Cornelia Snape / Harry Potter - Czas na wybórOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz