Cornelia
Leżałam na kanapie w salonie i kolejny raz przeglądałam swoje albumy ze zdjęciami. Babcia siedziała na drugiej kanapie i raczyła mnie różnego rodzaju opowieściami ze swojego dzieciństwa, a także opowiadała anegdotki z życia taty. Potrzebowałam takiej chwili. Nie myślałam wtedy o tym, że są teraz na misji. Nie było to łatwe. Ryzykowali swoje życie, częściowo za mnie, a ja siedzę w domu. Ale wiedziałam, że będzie dobrze. Musiało być. Siedziałyśmy same, a na dom nałożone były dodatkowe zaklęcia, bo Remus musiał pojawić się na weselu.
Usłyszałam trzask teleportacji, a po chwili do moich uszu doszedł krzyk. Eileen zerwała się z miejsca i pobiegła na dwór. Ja także, ale zajęło mi to znacznie więcej czasu. Na środku podwórka klęczał tata, a na ziemi leżał Theo. Ojciec podniósł go za pomocą zaklęcia i przetransportował do domu. Nie mogłam nic powiedzieć. Byłam strasznie przestraszona. Szłam jak zaklęta za nimi. Gdy weszłam do domu Nott już leżał na kanapie, był nieprzytomny, a z jego szaty kapała krew. Rozpłakałam się. Tata pobiegł zapewne po eliksiry, które mogłyby mu pomóc. Babcia klęknęła obok niego, chciała pomóc, ale nie miała jak. Nie posiadała różdżki, ta została zniszczona w chwili, gdy postanowiła zniknąć. Ostatnio próbowała użyć mojej, ale nie udało jej się rzucić żadnego zaklęcia. Zrobiło jej się przykro. Widziałam, że jest rozczarowana, miała nadzieję, że w ten sposób będzie mogła lepiej pomóc i nas obronić.
Tata wbiegł do pomieszczenia i podał chłopakowi kilka eliksirów. Jego stan jednak nie poprawił się zbytnio. Dalej był nieprzytomny. Tata rzucił na niego dwa zaklęcia, a Nott jęknął i otworzył jedno oko. Rozejrzał się i skrzywił z bólu.
- Nott, co cię boli? – zapytał tata i nachylił się nad chłopakiem. Theo próbował unieść się na łokciach, nie udało mu się, więc opadł na kanapę i zacisnął szczękę. – Leż – warknął ojciec.
- Nie... mogę... oddychać – powiedział cicho i zakaszlał na koniec. Snape rzucił kolejne zaklęcia.
- Lepiej? – zapytałam i pogłaskałam go po ręku, kiwnął lekko głową. Babcia przyniosła wody, więc klęcząc obok chłopaka powoli dałam mu się napić, a następnie obmyłam jego twarz. Po chwili chłopak zasnął. Wyszliśmy z salonu, chcąc dać mu chwilę odpoczynku i poszliśmy do kuchni. Eileen wstawiła wodę na herbatę, a ja i tata usiedliśmy przy stoliku.
- Co się stało? – zapytałam i spojrzałam w jego oczy.
- Nie wiem – przyznał i potarł skronie – Przyniósł go Zabini, znalazł go na jednym z korytarzy Ministerstwa. Od razu przeniosłem się z nim tu.
- Tobie nic nie jest? – zapytałam przejęta. Bałam się o nich.
- Nie. Czarny Pan zabronił mi brania udziału w dzisiejszych atakach. Nie było mnie przy nim...
- Nie obwiniaj się – powiedziałam cicho, a babcia postawiła przed nami herbaty. Napiłam się łyk, a tata odstawił kubek i wyszedł z pomieszczenia. Po chwili wrócił niosąc ze sobą butelkę Whisky. Z szafki wyjął szklaneczkę i z powrotem usiadł na miejscu.
- Zostałem dyrektorem Hogwartu – przyznał, gdy wypił dwie szklanki trunku – Ten rok nie będzie łatwy – dodał, a ja spojrzałam na niego zmartwiona, podeszłam i przytuliłam lekko
- Dasz radę, damy radę. Jesteśmy Snape i dla nas nie ma rzeczy niemożliwych. W końcu będzie dobrze. Zobaczysz – powiedziałam i na koniec lekko się uśmiechnęłam.
- Chciałbym mieć twój optymizm. To była domena twojej matki. Cieszę się, że jesteś przy mnie. – powiedział i wyszedł. Babcia spojrzała na mnie i lekko objęła.
CZYTASZ
Cornelia Snape / Harry Potter - Czas na wybór
FanfictionNowe życie... Nowe wybory... Nowa miłość... Nowa misja... Nowa zdrada... Nowa Ona... Będzie to historia Cory Snape - córki Severusa Snape'a. Opowieść o życiu jakie przyszło jej wieść po śmierci matki. Zaczyna się ona w wakacje przed 6 rokiem Harreg...