NOWO NARODZONA

1.2K 60 3
                                    

Eileen

Zajrzałam do pokoju Cornelii. Spała spokojnie w swoim łóżku. Ja także postanowiłam się położyć. Tymczasowo zajęłam jedną z sypialni na górze, aby szybciej zareagować, gdyby coś się działo. Tylko na mnie mogła polegać. Przez ostatnie prawie dwa tygodnie od rozpoczęcie roku szkolnego Remus wpadał codziennie, żeby zobaczyć, jak sobie radzimy, ale nie zostawał na noc. Większość czasu spędzał ze swoją żoną, która jak się niedawno okazało jest w ciąży. Miałyśmy także bezpośrednie połączenie z kominkiem Severusa w Hogwarcie, który też wieczorami odwiedzał nas i sprawdzał czy bariery chroniące dom nadal są w dobrym stanie. Na szczęście Cora była już pełnoletnia, mogła używać magii bez ograniczeń, co innego ja. Nie wiem, dlaczego nie potrafię już czarować. Lupin twierdzi, że mam pewną blokadę. W końcu za każde użycie magii mój... ojciec Severusa karał nas. Nie były to przyjemne lata. Musiałam codziennie znosić jego wybuchy i zły humor. Moja rodzina ostrzegała mnie, mówiła o zmarnowanym życiu z mugolem, ale ja nie słuchałam. Byłam tak zakochana, że nie widziałam żadnych jego wad. Samo to, że na mnie spojrzał było... czymś. Nigdy nie należałam do pięknych osób, za taką także się nie uważałam. Jedyne co mi się w sobie podobało to oczy i moje długie, czarne włosy. Teraz były znacznie krótsze i gdzieniegdzie oprószone siwizną, ale nadal je lubiłam. Na początku związku było naprawdę dobrze. Tobiasz był miły i dawał mi prezenty. Zmienił się po ślubie, gdy stracił pracę zaczął się na nas wyżywać. Nie było łatwo, ale zawsze potem przepraszał mnie i dawał kwiaty zerwane z ogrodu sąsiadki. Dopiero,  gdy uaktywniły się moce Severusa powiedziałam mu o magii. Wcześniej czarowałam tylko, gdy nie widział. Wtedy dopiero stał się zły. Zaczął dużo pić, bardzo dużo, żeby mieć na alkohol sprzedawał nasze rzeczy. Bił mnie i naszego syna i poniżał psychicznie. Wyzywał od wiedźm i bękartów. To były najgorsze lata mojego życia. Nie wiem w jaki sposób, ale Albus dowiedział się o tym i postanowił mi pomóc. Gdy Severus był już na tyle dorosły by poradzić sobie samemu w życiu, ja musiałam zniknął. Zaszyłam się w Vichy i nie utrzymywałam kontaktu z nikim. Czasem Dumbledore wysyłał do mnie listy, ale nawet nie miałam, jak na nie odpowiedzieć. Odpowiadało mi takie życie, byłam bezpieczna, ale każdego dnia martwiłam się o syna. Bałam się o jego życie. Gdybym tylko mogła zabrać go ze sobą... Nie cofnę jednak czasu. Wiem kim był mój syn i co robił, poniekąd przeze mnie dokonał tych kilku złych wyborów. Teraz jednak jest innym człowiekiem. Ma córkę i widzę jak się o nią troszczy, jak ją kocha i stara się ułatwić choć troszkę jej życie. Mimo, że nie miał nigdy dobrych wzorów, bo ja kiedyś także nie byłam zbyt dobrą matką, jest dobrym ojcem i będzie kiedyś świetnym dziadkiem. Gdy już ta wojna się skończy zamieszkamy tu wszyscy razem: Severus, Cora i Theo razem z dzieckiem, Cynthia, ja i będziemy tworzyć jedną szczęśliwą rodzinę.

Z rozmyślań wyrwały mnie krzyki Cory. Zerwałam się z łóżka i wybiegłam z sypialni po drodze zakładając na siebie szlafrok. Wpadłam do pokoju dziewczyny, ale nie było jej w nim. W łazience paliło się światło. Weszłam tam szybkim krokiem i zobaczyłam wnuczkę stojącą na środku pomieszczenia. Przed nią na podłodze widniała kałuża.

- To już! – powiedziała ze łzami w oczach i trzymając się za brzuch. Podeszłam do niej i pomogłam jej przejść do sypialni. Położyła się na plecach na łóżku i krzyknęła. Kazałam jej ugiąć nogi w kolanach i rozłożyć je lekko. Wzięłam z szafki wcześniej już przygotowane koce, ręczniki i poszłam do łazienki nalać do miski wody. Znów usłyszałam krzyk.

- Spokojnie oddychaj. Wdech, wydech – powiedziałam z łazienki. Weszłam do pokoju. Dziewczyna starała się regularnie oddychać, ale ból sprawiał jej wyraźną trudność. Podeszłam do niej. I przemyłam zimną wodą czoło. Złapała mnie za rękę i mocno ścisnęła w skurczu. Pogłaskałam ją po czole i spojrzałam na jej różdżkę.

Cornelia Snape / Harry Potter - Czas na wybórOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz