Rozdział 7

747 39 6
                                    

     Do Nory jak burza wpadli Harry Potter, Ronald Weasley oraz Albus Dumbledore. Od razu z Ginn pobiegłam na górę po moje rzeczy. Zbiegłyśmy na dół, już miałyśmy wskoczyć do kominka, lecz drops chwycił mnie za rękę i nie chciał puścić. Próbowałam się wyrwać, lecz moje próby poszły na marne.

- Herm pośpiesz się.

- Ginn nie dam rady. Mówiłam ci gdzie to jest! Sprowadź ich tutaj!

POV VOLDEK

Siedziałem razem z moją żoną w salonie. Właśnie sie zastana co porabia moja córka i z kominka wyłoniła się młoda rudowłosa nastolatka o piegowatej twarzy.

- SZYBKO MIONA JEST W NIEBEZPIECZEŃSTWIE. DO NORY WPADLI DROPS, POTTER I RON. DYREKTO TRZYMA HERM ONA NIE MA JAK UCIEC!!!

Nic nie mówiąc wysłałem wiadomość do moich sług i wraz z żoną i przyjaciółką mojej córki teleportowałem się przed dom Weasley'ów.

POV MIONA

Dumbel trzymał różdżkę przy mojej szyi. Reszta nie wiedziała co się dzieje. Harry i Ron próbowali dowiedzieć co się dzieje, ale wtedy usłyszeliśmy donośny krzyk z zewnątrz.

- TTTTEEEERRRRAAAAZZZZ!!!!

Doskonale wiedziałam do kogo ten krzyk należy. Ucieszyłam się na tą myśl. Do nory zaczęli wpadać słudzy mojego taty. Ka razem z Dumbledore'm i z członkami Zakonu Feniksa stałam w środku. Do środka kręgu wszedł ten-którego-imienia-nie-wolno-wymawiać.

- Oh witajcie. Co za miłe spotkanie. A teraz ją puść.

- Nigdy w życiu Tom.

- Oh to przykre. Ale dzisiaj jednak kilka osób zginie. Na przykłd może...hmmm.... pan Ronal.

Mój były przyjaciel teraz był trzymany przez ciocie Belle. Bardzo ją polubiłm i mówiedo niej ciociu.

- NIE!!!!- z przemyśleń wyrwał mnie krzyk Molly.

- Czego ty chcesz od mojej Miony!!!- oh ten Harry, jak zwykle robi z siebie debila większego niż jest.

Mój tato, bardzo się zdenerwował. Mało powiedziane. On jest wściekły. W jednej chwili Potter stał przygnieciony do ściany z różdżką przy szyi.

- PO. PIERWSZE. POTTER. HERMIONA. NIE JEST TWOJA.
PO. DRUGIE. ZASTANÓW SIĘ CZEGO MOGĘ CHCIEĆ OD WŁASNEJ I JEDYNEJ CÓRKI.

Po tych słowach oczy wszystkich byłe skierowane na mnie. Gwar rozmów zdekoncentrowł dyrektora. Ja wykorzystałam moment i uwolniłam się z sideł siwobrodego czarodzieja. Chwilę potem byłam przytulana przez moja mamę. Następne podeszłam do Ginn i mocono ja przytuliłam. Dopiero wtedy jej ''rodzinka'' zorientowała się po której najmłodsza z rudej rodziny jest stronie.

Większość Śmierciożerców już się aportowała, wiedząc, że ich księżniczce nie zagraża już niebespieczeństwo. Gdy miałam właśnie wybyć wraz z rodzicami i Ginny z jej rodzinnego domu, w moje plecy uderzyło zaklęcie. Nie wiedziałam jakie. Wiedziałam tylko tyle, że moje oczy najpierw zaszły mgłą, a następnie cała mnie spowiła nikczemne ciemność. Nie było nic po za nią. Jednym słowem PUSTKA...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka miśki moje.
Bardzo was przepraszam, że wcześniej nic nie dodałam, ale kuzynka usunęła mi rozdział liczący ponad 4000 słów. Próbowałam go odzyskać, ale się nie udało.
Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Teraz rozdziały będą ukazywały się częściej.
Piszcie proszę komętarze bo to bardzo motywujące.
Rozdział pojawi się dzień po tym ja pod tą częścią wybije co najmniej 5 gwiazdek i co najmniej 5 komętarzy od różnych osób.
Piszcie też jak i gdzie spędzacie wakacje.
Jak ktoś jest niedaleko miejscowości Pustkowo to niech da znać na priv.
A teraz papa miśki i do następnego.

Zakochani w mroku-SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz