Rozdział 3

1K 45 15
                                    

 UWAGA JEST SCENA +18
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Granger ?! Błagam powiedz, że to nie jest prawda.

- Draco wybaczę ci to zachowanie, ale to będzie ostatni raz.- mój tato był bardzo poważny. Ja nic nie mówiąc wyszłam z jadalni i skierowałam się do ogrodu. Usiadłam pod drzewem i pogrążyłam się w myślach. Myślałam o tym jak moje życie się zmieniło. Po kilku minutach ktoś się do mnie dosiadł.

   - O czym myślisz Pani?- to był Severus Snape. Na początku się trochę spiełam, bo ME (mistrz eliksirów) podobał mi się od końca 5 klasy.

   - Nich mi pan mówi po imieniu profesorze. A myślę o ostatnich wydarzenich. Tyle się zmieniło.

   - Będę Ci mówił po imieniu jeżeli ty mi także, ale poza Hogwartem.

   - Dobrze Severusie. Masz coś do roboty?

   - Mam parę eliksirów do przygotowania.

   - Mogłabym ci pomóc? Zawsze lubiłam eliksiry, potrafią mnie uspokoić.

   - Jasne, to kiedy idziemy?

   - Możemy nawet teraz.
  
      Po chwili byliśmy już w laboratorium i przyrządzaliśmy mikstury. Towarzyszyły nam do tego rozmowy.
Poznałam historię jego dzieciństwa, co się okazało nienawidził Gryfonów ze względu na Huncwotów jak i z powodu dyrektora. Poszłam do siebie ok. godz. 1:00 nad ranem. Po chwili oddałam się w objęcia Morfeusza.

     Obudziłam się wcześnie. Była dopiero 8:00. W łóżku leżałam jeszcze jakieś pół godz.. Następnie wstałam i poszłam wykonać poranną toaletę. Po średnio godzinie zeszłam na śniadanie. Rodzice już siedzieli i sporzywali posiłek.

   - Cześć mamo, cześć tato. Jak się spało?

   - Cześć córeczko, dobrze. A tobie?- odpowiedzieli w tym samym momęcie. To chyba nie było zamierzone, ponieważ zaczęli się śmiać.

   - Też dobrze. Dawno się tak nie wyspałam.- tą oto piękną chwile przerwał przychodzący SMS. Wyciągnęłam mój mugolski telefon i wyświetliło mi wiadomość od Jane Granger.
,, Córeczko, gdzie ty jesteś myślałam że jesteś u jednego z przyjaciół ale cię nie ma. Choć do domu''
Pokazałam wiadomość rodzicom i uznałam, że na razie nie odpiszę.

     Po zjedzonym śniadaniu poszłam do stajni. Wybrałam jednego konia, którego sobie przywłaszczyłam:

Mój nowy koń był pięknym, czarnym pegazem, nazwałam ją Noctis (łac

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mój nowy koń był pięknym, czarnym pegazem, nazwałam ją Noctis (łac. Noc)
Najpierw trochę pojeździłam, a następnie wzbiłam się w powietrze.
Latałam tak ok. godziny, następnie odprowadziłam pegaza do stajni. Nie wiedziałam co robić, więc poszłam do pokoju Severusa. Zapukałam i po chwili usłyszałam chłodne wejść.

   - Dzień dobry Severusie.

   - Dzień dobry Hermiono. Co Cię do mnie sprowadza.
 
   - Nuda. Może mogę w czymś ci pomuc?

   - Eliksirów do warzenia żadnych nie mam. Jedyne co mogę ci udostępnić to składzik.

   - Dziękuję.- nic już później nie mówiąc pobiegłam do składzika i tam zaczęłam robić generalne porządki. Po jakiejś godzinie byłam na najwyższym stopniu drabiny. Do sprawdzenia mi zostało parę eliksirów. Miałam sięgnąć po kolejnyy ale jak widać za moco się wychyliłam. Drabina mocno się zachwiała, a ja spadłam robiąc dużo hałasu. Po chwili stał przy mnie i pomagał mi wstać. Ja jesz ze dla śmiechu pociągnęłam go w dół. Po chwili leżał nade mną opierając się łokciami po obu stronach mojej głowy. Po kilku sekundach nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.

SCENA +18

Oddawałam pocałunki, było mi tak dobrze. Severus podniósł nas i zaniósł mnie do sypialni.

   - Na pewno tego chcesz?

Odpowiedziałam mu tylko namiętnym pocałunkiem. On zaczą mi ściągać bluzkę, ale i ja nie byłam mu dłużna.
Po kilku minutach leżałam przed nim w samej bieliźnie składającej się z koronkowego, czarnego stanika i dopasowanych do tego figach. ME miał za to jedynie na sobie czarne bokserki przez które było widać erekcję.  Ściągneliśmy z siebie resztki ubrań. Przewróciłam nas tak, że teraz to ja byłam na górze a Sev na dole. Zanim zdążył zareagować dopadłam do jego nabrzmiałego penisa i zaczęłam do najpierw lizać a potem ssać. Nie trwało to jednak długo i po chwili usta miałam pełne ciepłej spermy mojego kochanka. Przewrócił nas tak, że znowu to on znajdował się na górze i przywarł do mojej łechtaczki. Zastosował ten sam schemat co ja.

   - Sev, weź mnie.- wyszeptałam.

Nie musiałam długo czekać na jego reakcję. Ustawił się przy moim wejściu i za chwile powiedział zdziwiony.

  - Jesteś dziewicą.

   - Zaraz przestanę nią być.

Mój kochanek nie czekając dłużej wbił się we mnie jednym szybkim ruchem wbił się we mnie. Łzy stanęły mi w oczach. On widząc to pocałował mnie. Ja się rozluźniłam, to zaczął się powoli poruszać. Widziałam porządanie w jego oczach. Pierwszy raz widziałam uczucia w jego oczach. Szczytowaliśmy w tym samym momęcie. Przytuliłam się do niego i zmęczona nocnymi igraszkami oddałam się w obięcia Morfeusza.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

  Hejka!
Jestem i przychodzę z kolejnym roździałem. Ostrzegam nie jest sprawdzony. Mam nadzieje że rozdział się spodobał. Piszcie komentarze, boto motywuje. Piszcie w komach, kto ma rano przyłapać Herm i Seva i czy chcecie stronę na fb oraz czego byście chcieli się o mnie dowiedzieć.
Papa
Papa.

Zakochani w mroku-SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz