leżę teraz
w pokoju
zaciemnionymgdybyś zobaczyła mnie
zlękła się byś
płonę od środkadym się unosi
w zasadzie to
przenika przez skóręnikt nie widzi że płonę
taką mam naturętylko twoje ramiona wiesz
jak przypływ fali
co ten ogień
jedynie
mogą ugasićjeszcze
CZYTASZ
oddech.
Poetrycoś przeszło cicho po moich plecach już wiem to twój dotyk chodź nie każ mi czekać