bo dość już
w zasadzie
posiłek się
zakończyłwyszła pani młoda
jako pierwsza
za nią pan w garniturzerozpadało się
ale najedzeni ludzie
radością wokół siebie emanująnikt nie zapytał
małego chłopczyka
czy zjadł już
swój posiłekodeszli wszyscy
zadowoleniona też
lecz z czasem
bo patrzyła
na małego chłopcabyło jej go tak żal
wiedziała dokładnie
co czuje w środkuteż chciał wyjść
z panią w białej sukninie zjadł nic
patrzył
jak w deszczu tańcząbo skończyli posiłek
i odjechali gdzieś w końcu
nie wrócili
po niegochłopiec tylko
odłożył widelec
na swój biały porcelanowy talerz
który był
dokładnie takiego koloru
jak suknia tej pięknej panii zapłakał
w samotności
CZYTASZ
oddech.
Poesíacoś przeszło cicho po moich plecach już wiem to twój dotyk chodź nie każ mi czekać