-Spokojnie Luna. On nie jest wart twoich łez. Najlepiej jak już sobie pójdziemy. - powiedziała dla pocieszenia mnie Nina.
-Tak będzie najlepiej. - powiedziałam.
-Nie zaczekajcie. - oznajmił Matteo.
-O co ci znowu chodzi ? Znowu chcesz nam wciskać swoje kłamstwa ? - zapytałam dość ostro.
-Nie chce ci wciskać żadnych kłamstw. Chce ci teraz, tutaj powiedzieć całą prawdę. - odpowiedział smutny.
-No to słucham. - powiedziałam stanowczo.
-Od samego początku gdy się pojawiłaś u nas w szkole to się w tobie zakochałem. Ty jednak nie zwracałaś na mnie większej uwagi. Chciałem tylko żebyś mnie zauważyła. Wtedy wymyśliliśmy z Gastonem ten plan. Tobie nie miało się nic stać, bo miało to być całkowicie bezpieczne. - powiedział, a ja nie wierzyłam już w żadne jego głupoty.
-Czy ty słyszysz co mówisz ? - zapytałam ironicznie.
-Tak słyszę, a co ci się nie podoba ? - zapytał chyba udając idiotę.
-Ten wasz plan miał być bezpieczny ? Przecież gdybyś nie zdążył mnie złapać to mogłabym dziś być w szpitalu, a nie tutaj razem z wami. - odpowiedziałam smutna.
-Na pewno zdążyłbym na czas, bo jeździłem tuż obok ciebie. - odpowiedział.
-To dziwne, że jakimś trafem złapał ją Simon, a nie ty skoro miałeś taki plan i wszystko było przygotowane i bezpieczne. - zauważyła słusznie Nina.
-Widzisz Nina ma dużo racji. Jakby ten plan byłby dobry to on by mnie nie złapał tylko ty. - powiedziałam.
-On cię złapał, bo akurat wjechał na wrotkowisko i ubiegł mnie w tym. - odpowiedział.
-Tak się tłumacz. Najlepiej będzie jak dasz mi spokój i zapomnisz. - powiedziałam. A i niech Gaston odczepi się od Niny, bo nie chcę dla mojej przyjaciółki takiego chłopaka jak ty. - dopowiedziałam.
-Luna, ale ja nie chce o tobie zapominać. I nie powinnaś karać Gastona za moją głupotę. Nina naprawdę mu się spodobała i chciałby się z nią umówić. - odpowiedział, a ja zaczęłam się głośno śmiać razem ze swoją przyjaciółką.
-Wy tak na serio ? Przecież to jest niedorzeczne co mówicie. Nie wiem jak mogłyśmy coś z Niną w was widzieć skoro z was są takie buraki. - odpowiedział ostro.
-Masz sto procent racji Luna. - poparła mnie moja przyjaciółka.
-Ale naprawdę nie chcieliśmy. - próbował się usprawiedliwiać Gaston.
-Nie chcieliście, a jednak wyszło jak wyszło. Najlepiej by było jakbyście się do nas nie zbliżali i dali nam ochłonąć, bo gdyby nie to, że was usłyszałyśmy to wcale byście nam nie powiedzieli prawdy. - powiedziałam zła i spuścili głowy.
-Przecież mówimy, że nie chcieliśmy. A po co później by było rozgrzebywać stare sprawy. Jakbyśmy już sobie wszystko ułożyli to nie potrzebnie było by wyciągać na wierzch stare sprawy. - odpowiedział Matteo.
-Najlepiej będzie jak już pójdziemy, bo ja nie chce już was słuchać. Was i tych waszych durnych wymówek. - odpowiedziałam oschle.
-Zgadzam się z tobą. Chodźmy zanim oni powiedzą coś czego jeszcze pożałują. - poparła mnie Nina po czym odeszłyśmy ze szkoły w stronę Rollera.
Matteo
-Stary, ale my jesteśmy idioci. Jak mogliśmy być tak nieostrożni i tutaj o tym rozmawiać. - powiedziałem zły na siebie.
-Ja nie wiem jak mogliśmy ich nie zobaczyć. Przecież one są na nas teraz złe i na pewno nam nie wybaczą od tak o ile w ogóle będą chciały nas jeszcze znać. - odpowiedział mój najlepszy przyjaciel.
-Damy radę, przecież jak nie my to kto miałby to naprawić. - powiedziałem.
-Dobrze, że jesteś taki pewny siebie, bo czuję że masz już plan skoro tak mówisz. - odpowiedział Gaston.
-Mam już pewien plan, bo jeśli chcesz odzyskać Ninę to będziesz musiał ze mną współpracować. - powiedziałem.
-Dobrze, mogę współpracować. I tak gorzej już nie będzie. Co to za plan ? - zapytał z zaciekawieniem mój przyjaciel.
*************************
Hej kochani oto przed wami kolejny rozdział....
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba...
Następny rozdział będzie już epilogiem...
Czekam na wasze szczere komentarze...
Pozdrawiam <3 <3 <3
Komentujesz=Motywujesz