Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wiedziałam, że on przyjdzie po mnie, jeśli sama nie wyjdę. Tak też się stało, bo zapomniałam o tym, że chłopak ma jeszcze klucz do mojego domu. - Mówiłem, żebyś wyszła. Ja pierdole... Aż tak głupia też jesteś? - Zapytał, kiedy stanął w salonie przede mną. Ja siedziałam na kanapie. - A ja mówiłam, że nie chce. - Odpowiedziałam pewnie. - Ale ja chciałem. Jego głos jest coraz bardziej nerwowy, to w jaki sposób mówi... Przeraża mnie bardzo. - Wyjdź z mojego domu i zostaw mnie w spokoju. Ty ze mną zerwałeś, nie ja z Tobą. - Powiedziałam jednym tchem. - Nie masz prawa rządać ode mnie powrotu. -Nie chce tego. Jesteś dziwką. - Zaśmiał się, a raczej zaczął się śmiać ze mnie. - Masz po prostu zrozumieć, że Suzzy jest wartościową osobą i nie może mieć brudu w papierach policyjnych. - W aktach... - Poprawiam go i tym sposobem zasłużyłam sobie podobno na policzek z jego strony. - Nie odzywaj się. Ja mówię, Ty słuchaj. - Burczy. - Suzzy nic Ci nie robi i tak ma być. Masz mówić o niej tylko dobrze i zapamiętaj sobie... Jeśli coś przyjdzie, jakiś list, bądź ktoś z policji przyjedzie to masz przewalone do końca życia, kurwo. Boję się go. Zmienił się nie do poznania, a kiedyś był taki kochający. Może nadal jest... Tylko nie dla mnie. Pamiętam, jak byłam z nim i miałam kłopoty, to zawsze tak próbował wszystko załatwić. - Grozisz mi, a to jest karalne. - Powiedziałam, ale mój głos drżał. On się tylko uśmiechnął i skierowałem w stronę drzwi. - Zapamiętaj, ona ma być czysta... Inaczej ty skończysz inaczej. ... I wyszedł z mojego domu, ale kluczy mi nie oddał. Co mam zrobić?