ROZDZIAŁ 12

177 28 48
                                    


CASIE


Znów zjeżdżam windą  prosto na "plan" serialu. W mojej głowie wciąż kłębi się mnóstwo pytań bez odpowiedzi. O ile rozumiem, dlaczego cały projekt ma pozostać tajemnicą, nadal kłębią się we mnie myśli odnośnie bezpieczeństwa podczas odcinków. Naprawdę nic nam nie może się stać, czy usłyszeliśmy to tylko dlatego, by już w pierwszym odcinku być pełnym odwagi i wykonywać swoje zadania? I te zegarki...

Czy powinnam mieć obawy?

Czuję, jak coś mnie skręca w żołądku.

Nareszcie jestem na miejscu. Postanowiłam, że dziś najwyższy czas, by dowiedzieć się paru rzeczy. Gdy podpinam wszystkie czujniki, światła gasną, a ja znów staję się Stopklatką.

Spoglądam na siebie. Mam na sobie ten fioletowo-różowy kombinezon dopiero drugi raz, a mam wrażenie, jakby zawsze należał do mojej garderoby.  Może to dlatego, że mogłam go stworzyć całkowicie po swojemu... Naciskam tarczę zegarka i znów jestem na jasnej scenie, gdzie rażą mnie oślepiające światła. Wszyscy zawodnicy już tam są. Czyli na całe szczęście zawodnik o przydomku Błyskawica tym razem postanowił nie narażać swojego życia spektakularnymi głupotami...

Spoglądam na Hamulca (ta nazwa chyba zawsze będzie mnie bawić), ona jednak zdaje się uciekać ode mnie wzrokiem. Mimo to, jej fioletowe spojrzenie wydaje się być tak samo przenikliwe, jak podczas naszego pierwszego spotkania.

— Jak tam noga? — zagaduję z uśmiechem. Ta nieco zaskoczona odwraca się w moją stronę.

— Okazało się, że to nic poważnego. Co prawda trochę musiałam się trochę pomęczyć z kulą, ale teraz jestem jak nowa. — Prezentuje mi swoją już, jak mniemam, w pełni zdrową nogę. Można powiedzieć, że jej się polepszyło dosłownie w samą porę. — To było przecież oczywiste, że jakaś tam rana nie sprawiłaby, że nie byłabym w stanie chodzić — dodaje, a ja w odpowiedzi przewracam oczami z uśmiechem.

— Na pewno to nic nie sprawiłoby, żebyś się nie chwaliła... ekhem — mówi Del, a ja od razu unoszę kąciki ust, widząc jego uśmiechnięta chustę. Chyba zawsze będzie tak na mnie działać. Dostrzegam, że Hamulec otwiera buzię, by coś odpowiedzieć.

Jednak nagle wszystkie światła skupiają się tylko na naszej czwórce, więc zamieramy w milczeniu. Głos zabiera dobrze nam znany, wiecznie nienaturalnie uśmiechnięty prowadzący. Po jego przywitaniu i próbie opowiedzenia zabawnego żartu, zaczyna tłumaczyć zasady najbliższych odcinków:

— W tym etapie nasi zawodnicy podczas wyzwania mają okazję zdobyć większą ilość szans, co nie ukrywajmy, może się przydać później. — Puszcza oczko do kamery. — Będą podzieleni na dwie dwuosobowe drużyny, które będą się zmieniać w każdym odcinku — przerywa na chwilę. — Ale szkoda zbędnego gadania! Pora uruchomić maszynę losującą!

Na ścianie za nami pokaźnych rozmiarów wyświetlacz wykonuje "obliczenia". Po krótkim czasie  ukazują się cztery odpowiednio ułożone zdjęcia z podpisami.

— Wygląda na to, że w tym odcinku będzie walka płci! W jednej drużynie Del i Błysk, a w drugiej Stopklatka i Hamulec! — Jak pięknie prowadzący podsłuchał nasze pomysły na ksywy. Co prawda, posłużył się jedynie skrótem "imienia" Błyskawica... Czy to podchodzi pod plagiat? Swoją drogą, Hamulec nie zdaje się być osobą skorą do współpracy...

To może być trudny odcinek.

Po tym krótkim wstępie, rozmawiając o czekającym nas zadaniu, udajemy się do dziwacznego miejsca, które zwykłam nazywać "trybunami". Tam możemy się naradzić z naszym partnerem odnośnie dzisiejszego wyzwania.

To kwestia czasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz