CASIE
Za tydzień czeka mnie, zdaje się, już prawdziwy finał.
Zerkam w stronę zegarka bogatszego o jedną umiejętność. Cały czas minie zastanawia zachowanie Hamulca. Dlaczego postanowiła mi oddać możliwość przyśpieszania się dobrowolnie? W dodatku przecież ta umiejętność należała do Błyska... Stwierdziła, że na tą akurat zasłużyłam... Co miała przez to na myśli? Czy istnieje możliwość, że...
Zna prawdziwą tożsamość moją i Błyska?
Do moich uszu dochodzi głośne brzmienie gitary elektrycznej. Od czasu, kiedy Shane zniknął, ten dźwięk wzbudza we mnie jedynie falę negatywnych, przytłaczających emocji. To za bardzo mi o nim przypomina, o tym jak zostawił swój ślad w życiu Tima. Bez uprzedzenia przed moimi oczami ukazuje się beztroski, pełen pasji chłopak, który z zapałem coś tłumaczy mojemu bratu. Widzę, jak się uśmiechają i rozumiem, że to już nie wróci. Mam ochotę wparować do pokoju Tima i na niego nakrzyczeć, ale tego nie robię. Przecież niczemu nie zawinił, nie zasługuje na to.
Jak najprędzej przemierzam korytarz, który teraz zdaje się rozciągać na kilometry, żeby zamknąć się w pokoju i bez niczyjej krzywdy dać upust emocjom. Rzucam na oślep jedną z białych poduszek, jakbym miała nią kogoś naprawdę zaatakować, a gdy zdaję sobie sprawę, że to mi w niczym nie pomaga, bezwładnie siadam na podłodze, wspierając ociężałą dla mnie w tej chwili głowę na materacu od łóżka. Mogłabym powiedzieć, że z mojego policzka spływa kilka przejrzystych kropel lub że zatapiam smutki w perlistych łzach, które mimowolnie wydostają się przez zamglone wspomnienia, ale to kompletnie nie to.
Ja po prostu ryczę. Ryczę w bezsilności.
— Co się stało? — Niespodziewanie dochodzi mnie głos Tima.
— Może to, że ktoś odszedł? Może to, że prawdopodobnie już bezpowrotnie? Może to, że nie jestem w stanie nic z tym zrobić?! I ty mnie pytasz "co się stało"?! — wypalam, a gdy zdaję sobie sprawę z moich słów, słupieję w ciszy. Ten stoi nieco zagubiony. Wygląda, jakbym go zraniła tym, co powiedziałam, ale po chwili uśmiecha się, kręcąc głową.
— Oj Casie, Casie, widać, że się starzejesz... — Słysząc to, spoglądam na niego zdziwiona. Dosiada się do mnie i kontynuuje. — Faceci tak po prostu nie odchodzą, jeśli nie dokończyli swoich spraw. Mi obiecał, że nauczy mnie lepiej grać, jeśli wbiję do głowy więcej akordów, więc ćwiczę. Co by powiedział, gdyby wrócił i zobaczył, że się obijam? Z tobą zgaduję też jeszcze wszystkiego nie załatwił...? — Spogląda na mnie, a ja wtedy wbijam wzrok w kostkę, która zwisa na mojej szyi.
Tim jest niezwykły, chciałabym mieć w sobie jeszcze tyle dziecięcej, a jednak na swój sposób pięknej nadziei co on. Mówi się, że to dzieci są tymi niedoświadczonymi, którzy nie rozumieją tego, co się wokół nich dzieje. Ale prawda jest taka, że moglibyśmy się od nich naprawdę wiele nauczyć.
Po chwili przytulam brata do siebie, chcąc mu dać choć drobinę ciepła.
— Przepraszam, że na ciebie nakrzyczałam — mówię drżącym głosem. Tim odwzajemnia uścisk swoimi drobnymi rączkami bardzo mocno, z największą siłą, jaką ma.
Z siłą, jakiej teraz wielu brakuje.
***
ELLA
Kto jest Hamulcem?
Może ja...?
Chciałabym, wtedy wszystko byłoby prostsze.
CZYTASZ
To kwestia czasu
Teen FictionCzy gdybyś miał niepowtarzalną okazję naprawienia czegoś w swoim życiu, skorzystałbyś? Na przykład takie manipulowanie czasem - nie brzmi zachęcająco? Jeden z czterech zawodników ma taką jedyną szansę! Oto "Bitwa o czas" emitowana specjalnie dla cie...