ROZDZIAŁ 21

156 30 103
                                    

ETHAN


Alex(?): No elo Ethan! Właśnie się poślizgnąłem i wpadłem na regał. Ponieważ mój palec u stopy nie jest złamany i nie spadły na mnie wszystkie książki, wiem, że to będzie dobry dzień! XD

Taka wiadomość rozpoczyna mój poranek.

Piszę z Alexem już od jakiegoś czasu, nadal nie wiedząc, kim tak naprawdę jest. Choć szczerze mówiąc, na razie mi to nie przeszkadza. Dopóki mnie wspiera, dopóki nastawia mnie pozytywnie, dopóki nie ma to żadnych niebezpiecznych powikłań, mogę jedynie się cieszyć, że trafiłem na kogoś takiego.

Przewracam oczami z uśmiechem.

Ja: A tobie co znowu odbija? :P xD

Alex(?): Szukam pozytywów w rzeczach, których inni nie doceniają, dopóki im nie przydarzy się coś złego. Spróbuj :D

Unoszę jedną brew, rozglądając się. Znajduję się w niewielkiej kuchni, w której górują bordowe meble. Zza okna dosięga mnie rażące światło porannego słońca, zupełnie tak jakbym sprawdzał od kogoś wiadomość na telefonie w środku nocy. Zerkam na stół.

Ja: Jadłem mleko z płatkami i nie zabrakło mi ani mleka, ani płatków...?xD

Alex(?): JUHUUUUUUUU

Widząc wiadomość od niego, śmieję się do telefonu. Nie rozumiem toku działania tego człowieka, ale na swój sposób mi się podoba.

Alex(?): Dobra, szukamy dalej! Nie mogę znaleźć pary skarpet, ale za to mam dwie inne, niedziurawe! xD

Ja: Myję zęby i pasta nie spadła mi na koszulkę XD

Alex(?): JUHUUUU

Ja: Jea XD

Alex(?): Wyszedłem z domu i nie spadł na mnie fortepian jak w kreskówkach!

Ja: Idę ulicą, pisząc z jakimś dziwakiem i jeszcze nie wpadłem na żaden słup! xD

Alex(?): JEAAA xD

Alex(?): O, wyszedłeś już z domu? Idealnie, bo mam dla ciebie piosenkę do przesłuchania podczas drogi. Mam nadzieję, że wziąłeś słuchawki :P

Włączam utwór wybrany przez mojego tajemniczego znajomego. Od razu trafia do mnie pozytywne brzmienie melodii. Nieco skoczny rytm dodaje jej energii, a pełne wyrazu dźwięki gitary od razu wywołują u mnie uśmiech. Rozglądam się wokoło. Wszystko wydaje się być ciekawsze. Słońce uniesione wysoko w górze przestaje być irytujące, a kolory, które towarzyszą dzisiejszemu porankowi, zdają się być znacznie bardziej zachęcające. Żółcień odbijająca się na całym otoczeniu wcześniej wydawała mi się wyblakła. Teraz jest przyjemnym akcentem łączącym wszystko w spójną całość. Szarości ulic nie wydają mi się takie zimne jak zazwyczaj, a blade niebo sprawia, że odczuwam spokój.

Ja: Musisz mi coś wyjawić.

Alex(?): ?

Ja: Co ty bierzesz?xD

Alex(?): Owocowe landrynki B) Chcesz?

Ja: Jeśli podziałają na mnie, tak jak na ciebie, to chętnie xDD

Wchodzę do szkoły i chowam telefon do kieszeni. Nie mam najmniejszej ochoty, aby ktoś dla żartu mi go odebrał i zaczął czytać moje wiadomości. Poza tym, Alex nigdy nie pisze podczas pobytu w szkole. Podobno zawsze zapomina wyjąć telefon z kieszeni od bluzy, którą zostawia w szatni.

***

CASIE


Po tylu trudnych lekcjach nareszcie przychodzi pora na godzinę wychowawczą. Pierwszy raz od dawna taką prawdziwą, mimo że w planie mamy ją co tydzień. Nasz wychowawca bywa wymagający, cóż poradzić.

To kwestia czasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz