CASIE
Wysiadam z pociągu i trafiam do znanego, a jednak z pewnego powodu obcego miejsca.
Powoli przechadzam się po wysokich łąkach, zastanawiając się. Zastanawiając się, jak beztrosko tu było poprzednim razem. Ale to miejsce nie uległo żadnej zmianie, to ja się zmieniłam.
Mam podjąć decyzję, zdecydowanie zbyt ważną.
Elena powiedziała mi, że powinnam to zrobić, cofnąć się. Ale czy to właśnie jest to rozwiązanie?
Czy jakiekolwiek w ogóle jest słuszne ?
Z umysłem kompletnie wypranym z myśli, instynktownie podążam w określony punkt. Lodziarnia, niby taka, jaką mamy w naszym mieście. Wchodzę do przestronnego, przeszklonego środka, ale niczego nie zamawiam. Zawieszam wzrok na rysunku, który oprawiony w antyramę stoi na małej sztaludze. Opieram się o ladę, przyglądając się mini dziełu przedstawiającym żółwika-lodziarza. A więc dobrze, że podpisał swoją pracę.
Przeszłość zawsze zostawia za sobą ślady.
Wychodzę na zewnątrz i spokojnym krokiem udaję się na plac zabaw. Pogrążona w pytaniach, na które nie mogę znaleźć definitywnej odpowiedzi, siadam na huśtawce, wpatrując się w czubki butów. Niespodziewanie coś sprawia, że na chwilę uwalniam się ze swojego umysłu.
— Ja będę Błyskiem!
— A ja Stopklatką!
— Jesteś facetem, Toby.
— I co z tego!
— Nelly będzie Stopklatką, bardziej pasuje. Ty będziesz Delem.
— Głupi rządziciel!
— O, to ja będę Hamulcem!
— No brawo, Zoey, geniuszu... Tylko ona została.
— O, a mogę też być Albertem i zapowiedzieć?
— Leć. — Po tych słowach dość pulchna dziewczynka o karmelowych włosach wchodzi na ogrodzenie piaskownicy i zaczyna głośno pełna entuzjazmu:
— Witajcie, drodzy widzowie! W dzisiejszym odcinku nasi zawodnicy muszą przejść super niebezpieczny tor przeszkód! Kto okaże się zwycięzcą? Wkrótce się przekonamy! — Zeskakuje z "podestu", a wtedy wraz z nią unosi się kawałek jej błękitnej, kraciastej sukienki, jakby spadochron.
Gra się rozpoczyna. Z lekkim uśmiechem obserwuję, jak cała czwórka dzieci przemierza tor składający się z poszczególnych elementów placu zabaw. Kiedy drobna, szczupła blondynka nie może zejść z górnej poręczy, na której są zawieszone opony, woła:
— Błysk, pomóż mi!
— Już biegnę, Stopklatko! Używam zegarka! — Gdy to woła, wszyscy jak na zawołanie dają się wyprzedzić, głośno odliczając do dziesięciu, a chłopiec podczas biegu wydaje z ust odgłosy niczym motorynka. Tak jak zapowiedział, ratuje damę w opałach.
— Ha! Patrzcie, jak jestem daleko! — woła z dumą obecna Hamulec.
— Używam zegarka! — krzyczy, jak wywnioskowałam z ich rozmowy, Toby, a wtedy wszyscy wzdychają i cofają się o dziesięć ruchów, głośno licząc. — Zoey, to było dziewięć i pół!
— Nieprawda! — Nadyma policzki.
— On ma rację, to było dziewięć i pół! — wołają jednocześnie Błysk i Stopklatka. "Hamulec" w końcu się ugina i cofa o upragnione pół ruchu. Wtedy Del wbiega do drewnianego domku i woła:
CZYTASZ
To kwestia czasu
Teen FictionCzy gdybyś miał niepowtarzalną okazję naprawienia czegoś w swoim życiu, skorzystałbyś? Na przykład takie manipulowanie czasem - nie brzmi zachęcająco? Jeden z czterech zawodników ma taką jedyną szansę! Oto "Bitwa o czas" emitowana specjalnie dla cie...