Rozdział 68

1.4K 129 114
                                    


Uśmiechnąłem się lekko po odczytaniu ostatniej wiadomości, a następnie wstałem z łóżka, żeby się jakoś przygotować na spotkanie z chłopakiem. Niby mnie widział już dzisiaj, ale i tak chciałem dla niego wyglądać dobrze, więc wyciągnąłem z szafy swoją najmodniejszą piżamę no i postanowiłem pójść się umyć zanim Kookie przyjdzie. Był kochany. Nie musiał przychodzić, a jednak chciał to robić.

Na całe szczęście udało mi się jakoś przygotować zanim mój rycerz zawitał pod moim domem, a naprawdę patrząc na to jaki czas idzie tu spacerem to wiedziałem, że tym razem biegł. Kochane misio. Słysząc dzwonek do drzwi, szybko wybiegłem z pokoju, prawie się przywracając na schodach, bo widziałem już, że moja siostra chciała otworzyć, ale nie pozwoliłem jej na to. Co jak co, lecz mój chłopak był moim gościem. Ona zresztą też tutaj na co dzień nie mieszkała.

- Cześć, Jungkook. - powstałem w drzwiach chłopaka z uśmiechem. - Wchodzisz? Zimno jest.

- Z chęcią - odwzajemnił ten gest bardzo szeroko. Najwyraźniej cieszył się z tego, że spędzimy razem dużo czasu. - Dzięki, że pomożesz mi z noclegiem - powiedział, a ja doskonale wiedziałem dlaczego. Ta wiedźma nadal tam stała. - Nie wiem co bez ciebie bym zrobił.

- Nie ma sprawy, ty mi też wiele razy... - zacząłem, lecz nagle przerwała mi moja siostra.

- Dobry wieczór. Jestem Eunji. Starsza siostra Jimina. - wtrąciła się pomiędzy nas, zagryzając swoją wargę.

- Mhm, fajnie - pokiwał głową, poprawiając torbę na swoim ramieniu. - Jimin te razy, które mi pomogłeś, a które ja ci pomogłem, są nie do porównania. Naprawdę dzięki.

- Nazywasz się Jungkook, tak? - ponownie się wtrąciła, gdy już otwierałem usta by odpowiedzieć ukochanemu.

- Tak - odpowiedział krótko. - Pójdziemy do twojego pokoju, Jimin-ssi? Muszę ci coś koniecznie pokazać.

- Najpierw może ja się dowiem co młodzieńcze tutaj robisz. - usłyszałem głos mojego ojca. Miałem nadzieję, że on już śpi. - Więc słucham. Co tu robisz o tej porze?

- Potrzebuję pomocy z noclegiem - westchnął, zmieniając swoją twarz na smutniejszą. - Moi rodzice się pokłócili. Potem chciałem ich pogodzić, ale wyszło na to, że byli na mnie strasznie źli za to i powiedzieli, że nie mam się pokazywać w domu przez kilka dni. Obdzwoniłem każdego kto mógłby mnie przenocować, ale nikt nie chciał. Moja rodzina mieszka zbyt daleko, żebym mógł do nich pojechać. Jimin i państwo to mój jedyny ratunek. Proszę. Nie będę się narzucał, mogę pomagać w sprzątaniu i gotowaniu, ale naprawdę potrzebuję noclegu.

- Eh, kolejny darmozjad. - wymruczał mój ojciec. - Niech matka decyduje. Ja mam już dość. - burknął i udał się w kierunku swojej sypialni.

- Mamo to tylko parę dni... - spojrzałem błagająco na rodzicielkę.

- Widzę, że naprawdę potrzebujesz pomocy - westchnęła, przecierając swoją twarz, a następnie spojrzała się na niego. - Zgodzę się jak obiecujesz, że pomożesz mi w zakupach. Takich naprawdę dużych.

- Co tylko pani zechce - Jungkook ukłonił się lekko w jej kierunku. - Zrobię wszystko.

- W porządku. Ale kilka dni - zaznaczyła, uśmiechając się lekko do mojego chłopaka. - Będziesz spał w pokoju Jimina, bo sypialnię dla gości zajmuje Eunji. Mam nadzieję, że to ci nie przeszkadza?

- Nie, nie - pokręcił od razu głową. - W ogóle.

- Wspaniale, a teraz pozwólcie, że pójdę spać, wy też nie siedźcie za długo, proszę - powiedziała, po czym życzyła nam dobranoc i poszła w tym samym kierunku co mój ojciec.

- Przecież jak chcesz to możesz spać ze mną. - zaproponowała Eun.

- Nie, podziękuję - posłał jej lekki, ale także wymuszony uśmiech. Ona była zbyt głupia, żeby to zauważyć. - Moja druga połówka nie byłaby zadowolona z tego powodu.

- Eh, masz dziewczynę? - wymruczała, patrząc mu w oczy. Miałem nadzieję, że Jungkook nie powie nic o naszym związku. Byłbym wtedy skończony.

- Tak, mam, niestety jej rodzice nie są zbytnio za tym, żebym u niej nocował, dlatego Jimin-ssi to mój jedyny ratunek - zaśmiał się cicho, tak naturalnie. Był naprawdę dobrym aktorem.

- Yhym. - przytaknęła nie za bardzo jednak mu wierząc. - Idę spać. Widzimy się jutro na śniadaniu. Dobranoc. - wbiegła po schodach na górę.

- Nie podoba mi się, że tak naturalne mówiłeś o swojej dziewczynie, u której nie mogłeś nocować. - wyszeptałem, spuszczając swój wzrok na nogi.

- Nie mogłem powiedzieć prawdy - powiedział ledwo słyszalnie. - A to akurat talent po mamie. Jej dziękuj.

- Chodź. - złapałem go za rękę i pociągnąłem na górę, w jednej chwili znajdując się w swoim pokoju i zamykając zamek drzwi. - Pocałujesz mnie?

- Chciałem to zrobić od razu jak przyszedłem - rzucił swoją torbę na podłogę koło drzwi i wpił się od razu w moje usta, zaczynając je pieścić. Naprawdę tego potrzebowałem.

Zamruczałem cicho w jego wargi, wywołując tym uśmiech Jungkooka, ale nie ukrywajmy, że momentalnie ja też się uśmiechnąłem. Słyszałem tylko mlaskanie naszych ust, głośne oddechy obu z nas i oczywiście bicia zarówno mojego serca jak i tego Jungkooka. Przyciągnął mnie do siebie mocno, dlatego nie dziwiłem się, że tak głośno słyszę jego każde, nawet najcichsze mruknięcie przyjemności, więc było cudownie. Miło było to czuć. Fakt, że potrafię mu to zapewnić.

- Za szybko zaczynamy za sobą tęsknić... - wydyszałem cicho, gdy po naszym pocałunku, który musieliśmy przerwać przez brak powietrza, zaczęliśmy oddychać głęboko bardzo blisko swoich twarzy, tym samym mieszając swoje oddechy.

- Bo się kochamy - wyszeptał cicho z uśmiechem. - To normalne, kotku.

- Ale Kookie... Kochamy się, ale chyba trochę za bardzo z każdym dniem, a nawet godziną. - oznajmiłem spoglądając mu w oczy. - Powitania są coraz bardziej radosne, a pożegnania...

- Cśś... - położył palec wskazujący na moich ustach. - Nic nie mów. Nie pożegnamy się przez następne kilka dni. Nie teraz.

- Łatwiej by było jakbyśmy ze sobą mieszkali. Byśmy mieli siebie cały czas. - wyznałem cicho. - Ta miłość jest za wielka. Przez nią wpadają mi do głowy takie pomysły...

- To jest urocze i jest czymś co również chciałbym spełnić - przyznał. - I to nic złego.

- Znamy się zaledwie cztery miesiące, a jesteśmy parą prawie trzy miesiące. Myślisz, że to normalne, iż tak się już ze sobą zżyliśmy? - zapytałem cicho.

- Nie wiem, nie mam pojęcia - westchnął pod nosem. - Ale nikt nie powiedział, że jesteśmy normalni.

- Myślisz, że to przez moją nieśmiałość? - uniosłem się na palcach stóp, żeby choć trochę wyrównać nasze wzrosty.

- Nie znam się na tym, ale po prostu jak dla mnie, znalazłeś kogoś kto przynosi ci szczęście i nie chcesz go stracić.

- Rozumiem... - uśmiechnąłem się smutno. - Czyli Jin miał rację... Jak przyjdzie co do czego to miłość mnie zniszczy. - pomyślałem, ale zaraz zacząłem normalnie rozmawiać z ukochanym. - Zaraz zrobię ci trochę miejsca w szafie. Pójdziesz się w tym czasie umyć?

- Nie myśl, że będę chciał cię kiedykolwiek zostawić - powiedział, marszcząc brwi. - Mam tak samo jak ty. Też jesteś moim szczęściem. A co do pytania, z chęcią, dziękuję.

- Ja wcale tak nie pomyślałem. - zarumieniłem się ze wstydu.

- Jasne - zaśmiał się cicho. - Pójdę się umyć. Zaraz wracam.

- Dobrze. - uśmiechnąłem się lekko, całując przeciągle policzek mojego ukochanego, który po chwili wyciągnął z torby jakieś ciuchy do spania i udał się w kierunku łazienki.

------------------------

Wkurzyła kogoś Eunji? XD

Do następnego, ludziki ^^

Singer To Love |Kookmin [p.jm & j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz