Rozdział 67

1.6K 124 54
                                        

  - Postaram się... - pociągnąłem ostatni raz nosem i na tyle ile mogłem podniosłem się na równe nogi, po czym wskoczyłem na plecy Jungkooka, który złapał mnie pod udami, żebym tylko nie spadł, po czym pocałował mnie w nosek, gdy ułożyłem podbródek na jego ramieniu, wtulając się w jego szyję. Ubóstwiałem zapach jego skóry, jak i jego całego. Do tego ciepło ciała Jungkooka było doprawdy nieziemskie... On cały był nieziemski...  

~***~

Po dotarciu spokojnie do domu chłopaka, zaraz na wejściu zamknął za nami drzwi i pobiegł na górę, wracając po minucie z grubym kocem, którym mnie szczelnie okrył, żebym tylko się ogrzał. Dbał o mnie jak nikt inny. Kochałem go za to tylko jeszcze bardziej. Ale no, na kocu się nie skończyło. Wziął mnie ponownie na ręce i ruszył w kierunku kuchni, sądząc mnie na blacie, a sam zabrał się za robienie kakao. Skąd wiedziałem? Ten zapach rozpoznałbym wszędzie. Tym bardziej takie przygotowane przez mojego chłopaka. Było niesamowite. Dlatego nie trudno się zdziwić, że jak tylko podał mi kubek, zacząłem od razu pić, nie zważając na to, że się śmieje i radzi, żebym uważał, bo mogę się poparzyć w język, co na całe szczęście się nie stało, a później udaliśmy się do salonu, dokładnej to na kanapę, na której zaczęliśmy się ze sobą przytulać i oczywiście oddałem mu trochę kocyka i wiecie co? Nie żałowałem tej decyzji. Wtedy było mi o wiele cieplej.

Zanim się zorientowałem godzina minęła, więc musiałem się zbierać. Dwa pożegnania tego samego dnia nie były dla mnie, albo lepiej to ujmę. Były nie na moje siły, ale no co mogłem zrobić? Pocałowałem parę razy jego usta i nie odwracając się za siebie wyszedłem z posesji domu rodziny Jeon. Miałem nadzieję, że Jungkook nie będzie zły za takie obojętne pożegnanie. Dobrze, że nie wiedział, iż po wyjściu zaraz zacząłem płakać. Więcej zmartwień robić mu już nie chciałem.

Gdy wróciłem do domu, chwilę musiałem posiedzieć z całą "rodziną", bo mój tata był w naprawdę nie za ciekawym humorze, ale jak tylko nadszedł wieczór, a dokładnie po kolacji poleciałem do swojego pokoju, zamykając się w nim na kluczyk. Czułem na sobie ten wzrok Eun. Wiedziałem, że coś planuje. Byłem pewny, iż nadal mnie nienawidzi.

< MojeMisio^^ <3: Jungkookie, śpisz?

Postanowiłem napisać do mojego chłopaka, żeby w razie czego się nie martwił. Wiedziałem, że bał się mnie zostawić z Eunji, lecz był twardy. To dało mi pewność, iż zrobi wszystko, żeby ona nic mi złego nie zrobiła.

> MojeMisio^^ <3: nie śpię, nie mogę zasnąć kiedy nie wiem co jest z tobą

< MojeMisio^^ <3: Jest wszystko dobrze, więc możesz iść spać. Zamknąłem drzwi na klucz

> MojeMisio^^ <3: już mnie wyganiasz spać??? a może chcę popisać ze swoim ślicznym chłopcem?

< MojeMisio^^ <3: Ślicznym chłopcem? Jungkook, nie wyganiam ciebie spać tylko oznajmiam, że jest wszystko u mnie dobrze

> MojeMisio^^ <3: tak, ślicznym chłopczykiem, którego chciałbym teraz wypieścić tak jak lubi

> MojeMisio^^ <3: no to wspaniale, chyba, że chcesz iść sam spać

< MojeMisio^^ <3: Nie zamierzam dziś iść spać.. Pewnie jak moja rodzina się położy to pójdę się przejść

> MojeMisio^^ <3: pójdziesz do mnie*, masz dziwną autokorektę, kochanie

> MojeMisio^^ <3: ewentualnie ja przyjdę do ciebie, tylko na to się zgodzę

< MojeMisio^^ <3: Jungkook, proszę... Przecież nic mi się nie stanie

Singer To Love |Kookmin [p.jm & j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz