Rozdział 89

1.3K 111 127
                                        

- Jasne, kochanie. - zachichotałem, wchodząc do sypialni, gdzie przywitałem się z kotkami, które bawiły się ze sobą, a potem podszedłem do szafy, wyciągając z niej piżamę. Tak jak powiedziałem Jungkookowi, postanowiłem jeszcze nakarmić kotki zanim do niego przyjdę, dlatego zbiegłem szybko na dół i wyciągnąłem z szafki kocią karmę, którą nałożyłem w dwie miseczki i zaniosłem je do pokoju, żeby zwierzątka tam sobie zjadły. Dom był duży i nie chciałem znaleźć się w takiej sytuacji, że przypadkiem uciekną. To nie było mi ani trochę potrzebne, tym bardziej, iż Miki był dla mnie bardzo ważny. Mój kochany kotek.

~***~

- Jestem. - oznajmiłem swojemu ukochanemu, wchodząc po paru dobrych minutach do łazienki. Jungkook stał przy wannie i zapalał ostatnią świeczkę zapachową, którą postawił na ramie łazienkowego mebla. Um, romantyczna atmosfera, piana w wannie, przygaszone światło... On to miał bogate pomysły... - Misiu, mogę wiedzieć, co zrobiłeś?

- Żebyś mógł się zrelaksować trochę, pomyślałem o takiej kąpieli - podszedł do mnie i musnął moje usta. - Więc proszę bardzo. Rozluźnij się, a ja się postaram nie zasnąć przez ten czas.

- Możemy przecież razem... Znaczy... No wiesz... Nie ważne. - odłożyłem swoją piżamę na półce koło umywalki. - Kotki jedzą w naszej sypialni, więc nie musisz ich szukać po domu.

- Jimin-ah ty naprawdę tego chcesz? - spytał, unosząc brew. - Czy powiedziałeś to pod wpływem chwili?

- Ale czego... - wyszeptałem niepewnie. Nie wiedziałem czy myślimy o tym samym.

- Żebym do ciebie dołączył - sprostował. - Jeśli chcesz tego to z chęcią. Jeśli nie to nie.

- Um... - zamyśliłem się, pocierając swoje ramię. - Przecież możemy być w bieliźnie, tak?

- Jasne - wzruszył ramionami. - Najlepiej by tak było, bo nie chcę, żebyś siedział cały czas spięty.

- Wszystko małymi kroczkami, dobrze? Ja wiem... Mamy już prawie dwadzieścia lat, a nasz związek jest tak na poważnie, chociaż widzieliśmy się tylko raz nago... Rozumiem, że pewnie chcesz już zacieśnić tą bliskość między nami, ale ja... Nie czuję się jeszcze gotowy. Nie chcę się zmusić do tego, a czuję, że jak teraz się rozbierzemy całkowicie to coś mnie poniesie i ty nie będziesz umiał mi odmówić... Dojrzałem do związku, lecz nie do seksu. Może na naszą rocznicę coś się zmieni, ale do niej jest jeszcze trochę czasu... - wyznałem mu, patrząc na niego z dołu i uśmiechnąłem się lekko. - Poczekasz na mnie?

- Nie chodzi mi o seks, skarbie mój - zaśmiał się cicho. - Gdybyśmy byli nadzy, mógłbyś się trochę stresować. W końcu wiesz jaka była twoja reakcja na to, że zobaczyłem cię nago. Gdybym do tego ja był nagi to byłoby dla ciebie zbyt dużo.

- Może by tak było. Nie wiem. - przytuliłem się do niego. - Kocham cię i ufam ci, ale nie jestem przyzwyczajony do tego, że ktoś widzi mnie bez ubrań...

- Rozumiem, kochanie - cmoknął mnie w głowę. - Dlatego dalej. Rozbieraj się do bielizny, bo woda się zrobi zimna.

- Dobrze. - odwróciłem się do niego tyłem. - Wejdziesz pierwszy do wanny?

- Wejdę - powiedział, po czym słyszałem jak z siebie zdejmuje ubrania. Nadal byłem pod wrażeniem jego wyglądu. Wyglądał naprawdę dobrze...

Westchnąłem cichutko, wiedząc, że on ani trochę nie odczuwa przyjemności z patrzenia na moje ciało, dlatego powolnie zdjąłem z siebie sweterek, spodnie i oczywiście skarpetki, następnie czyste ubrania składając w kosteczkę, a resztę wrzucając do kosza na pranie. - Najczęściej nosisz na sobie czerwone i czarne bokserki... - wyszeptałem, spoglądając na chłopaka, który ostrożnie wszedł do wanny. - Masz tylko takie?

Singer To Love |Kookmin [p.jm & j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz