- Mhm - podniosłem się z krzesła jednocześnie podnosząc również mojego koteczka do góry. Poprawiłem go sobie na rękach, kierując się od razu do jego sypialni by tam się nim zająć.
~***~
Jak wszedłem do pomieszczenia, zauważyłem jak nasze dwa kotki leżą koło siebie na specjalnej macie do spania wtulone w siebie. Jimin też to zauważył, bo uśmiechnął się szeroko na ten widok, wtulając się jeszcze bardziej we mnie, a ja korzystając z okazji, ucałowałem jego główkę, w następnej kolejności kładąc go na pleckach na łóżku i z powrotem moja dłoń powędrowała pod górną część garderoby chłopaka, zaczynając masować jego idealny brzuszek.
- Nawet nie wiesz, ile ty mi szczęścia dajesz, pozwalając mówić, że jesteś tylko mój i sprawiać, że jest ci dobrze oraz że się uśmiechasz.
- Przesadzasz, misiu - zarumienił się. - Nie rozumiem jakim sposobem daje ci to szczęście, ale nie pojmuję także miłości, więc nie powinienem się odzywać - zadrżał.
- Już niedługo zrozumiesz, zobaczysz - wyszeptałem, uśmiechając się lekko. - Mam przestać? Zadrżałeś..
- Przyjemnie mi... - oznajmił, przegryzając dolną wargę - Może lepiej przestań już, bo gorąco mi w podbrzuszu i nie wiem czy to dobrze.
- Dobrze - wyjąłem dłoń spod materiału i przysunąłem za to chłopaka bliżej siebie, owijając tą ręką jego talię. - Mój słodziak.
- Prawda, twój - zachichotał, wtulając się w moją pierś.
- Nigdy się tobą do końca nie nacieszę - wyznałem radosnym tonem głosu, chowając twarz w jego szyję.
- Wiem – zachichotał. - Skoro mówisz, że jestem słodki to jak się do końca nacieszysz mną to popadniesz w cukrzycę.
- Nie popadnę, a w razie, gdyby to mi to w ogóle nie będzie przeszkadzać - musnąłem ustami jego szyję.
- Idziemy już spać? - spytał mnie, przeciągając się.
- Możemy, koteczku - przytaknąłem, nagle zaczynając odczuwać zmęczenie. - Przepraszam z góry jeśli obudzi cię mój budzik.
- A jutro będziesz chciał się inaczej całować? - przytulił mnie mocniej, wzdychając cicho. - Czy kiedy indziej?
- To zależy, czy ty będziesz chciał - pocałowałem go w policzek. - Ja nic bez twojej zgody nie zrobię nawet jeśli chodzi o pocałunek.
- Ale ja nie wiem, czy chce - wyszeptał cicho - A poza tym w szkole jakoś nie miałeś problemu z pocałowaniem mnie.
- Wtedy mogłem cię stracić, koteczku - odparłem smutno, podnosząc się do siadu i przetarłem twarz dłońmi. - Przepraszam za tamto. Nigdy więcej nie zrobię nic bez twojego pozwolenia. A ten pocałunek sobie odpuśćmy skoro nie jesteś pewien. Odpuśćmy najlepiej całą nagrodę.
- Jak chcesz... - wzruszył ramionami - Ale mi się tam podobało. Nigdy wcześniej się nie całowałem. Dałeś mi nowe doświadczenia życiowe - zachichotał słodko.
Uśmiechnąłem się słabo w jego kierunku i pogłaskałem go niepewnie po policzku. - Cieszę się, że ci się spodobało. W przeciwnym razie byłaby wtopa już na początku.
- Jutro będę musiał poczytać sobie w czasie próby informacje na temat związku - westchnął - Będę musiał na chwilę nie patrzeć w okno... - spojrzał na mnie niepewnie - Pewnie uważasz, że jestem dziwny, co?
- Nie, nigdy tak nie uważałem - pokręciłem głową. - Chcesz się dowiedzieć czegoś nowego to zrozumiałe.
- A to, że patrzę godzinami przez okno? To nie jest dla ciebie dziwne? - wyciągnął w moją stronę rączki.

CZYTASZ
Singer To Love |Kookmin [p.jm & j.jk]
FanficOpowieść o dwóch bratnich duszach, które się odnalazły, dzięki nieśmiałości i chęci pomocy. "- Zawsze będziesz moim aniołkiem stróżem? - wyszeptał, gdy się trochę uspokoił. - Jeśli tylko mi na to pozwolisz, będę - przytuliłem go mocniej, wzdychając...