Rozdział 85

1.4K 112 229
                                        

Park Jimin:

Resztę czasu wolnego, ja i Jungkook, spędziliśmy oczywiście we dwoje. Jego rodzice nawet raz pożyczyli nam trochę pieniążków, byśmy mogli wybrać się razem na lodowisko! Mój misio umiał genialnie jeździć na łyżwach i starał się mnie tego nauczyć. Bardzo fajna zabawa, no ale mimo wszystko z dwa albo trzy razy upadłem na lód, obijając sobie tym samym pupę. Nikt nie zdaje sobie sprawy, jaki byłem czerwony na twarzy, gdy Kookie musiał robić mi okłady. Czułem się tak zawstydzony... Za to mojemu chłopakowi uśmiech nie schodził z twarzy, chociaż się martwił. Naprawdę podobały mu się moje nagie pośladki! Nawet zaproponował mi masaż, lecz na całe szczęście później dodał, że to tylko taki żart.

Do tego Nowy Rok. Spędziliśmy go u Somin, która zrobiła duże przyjście u siebie w domu. Wszędzie był alkohol i tłum ludzi. Nie spodobało mi się to. Tym bardziej, że przyjaciółka Jungkooka nie pozwoliła nam opuścić tego miejsca, ale ja nawet nie chciałem. Czułem, że mój chłopak chce się trochę pobawić z przyjaciółmi ze szkoły, a nie zabrakło tam także moich przyjaciół. Bawili się świetnie. Nie żałowałem tej decyzji, bo miło było popatrzeć na szczęśliwego Jungkookiego, który korzystał z alkoholu, ale bez przesady i dużo tańczył. Nawet dał mi słodkiego buziaka o północy! Nie wstydził się mnie i to bardzo poprawiło mi humor. Szukałem też raz toalety i przez przypadek wszedłem do jakiejś sypialni, widząc tam całujących się Jina i Namjoona. Życzyłem im z całego serduszka miłości, takiej jaką ja sam posiadałem. Pasują do siebie bardzo, więc liczyłem na to, że to nie był nic nieznaczący całus, a początek czegoś wielkiego.

Szczerze mówiąc to nawet nie pamiętam, ile dokładnie minęło czasu od świąt, ponieważ przy moim ukochanym ustawał on w miejscu. Ale zdążyliśmy wrócić obaj do szkoły i dziś po lekcjach odbywała się pierwsza próba od tej przerwy. Nawet nie wiecie, jak głośno zacząłem płakać i się trząść, gdy podszedł do mnie Hoseok z ręką w gipsie. Może byłem niedoświadczony i nie znałem odpowiedzi na wiele rzeczy, ale głupi nie byłem. Wiedziałem od razu, że to oznacza, iż będę musiał być sam na scenie i nawet mój ukochany nie będzie mógł mi towarzyszyć. To tak bardzo mnie wystraszyło. Nie mogłem sam wystąpić! Nie było nawet takiej opcji!

Jednak odetchnąłem z ulgą, gdy u pielęgniarki znalazł się dyrektor, oznajmiając mi, iż znalazł już kogoś na zastępstwo Hoseoka i był to jego siostrzeniec. Uspokoiłem się wtedy już do końca, w czym pomogły mi także ramiona mojego Jungkooka, do którego zadzwonił Jin, więc wystraszony chłopak po paru minutach już był przy mnie, starając się jakoś podnieść na duchu. Lepiej się już dogadywał z Seokjinem i ja też już zdążyłem się z chłopakiem pogodzić.

- Nie wierzę... - wyszeptałem pod nosem, kiedy wtulony w Jungkooka, gdy na sali wypatrzyłem Jongsuka, który przywitał się uściskiem z dyrektorem.

- Ja też nie wierzę - mruknął, przejeżdżając dłonią po moim ramieniu. Wiedziałem, że mu się to w ogóle nie podoba, ale był dzielny. - Jak tylko położy na tobie swoje łapska to przysięgam, że je straci.

- Wow, Jungkook ma pazurki. - zaśmiała się Somin. - Królu Lwie, pamiętaj, że musimy współpracować.

- Ma nogi, może i bez rąk to robić - westchnął i spojrzał się na mnie z góry. - Jiminnie, w razie czego, gdyby był przesadnie miły to mi to powiedz.

- Jak jest miły to... chyba dobrze, nie? - uniosłem brwi w geście niezrozumienia. - Kookie, nie musisz być zazdrosny.

- Taka natura - wzruszył ramionami. - Nic nie poradzę, że mnie coś trafia jak go widzę przy tobie.

- Jimin! - usłyszałem krzyk pana Byuna, który rozmawiał przez chwilę z Jongsukiem i panem Parkiem. - Podejdź tu!

- Jungkookie, obiecaj, że chociaż powstrzymasz się przed dyrektorem. Nie chcę, żeby wykluczył ciebie z udziału w festiwalu. - poprosiłem swojego chłopaka, spoglądając mu w oczy.

Singer To Love |Kookmin [p.jm & j.jk]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz