Cel osiągnięty!

264 25 4
                                    

Neji patrzył zszokowany, a jednocześnie zdenerwowany na Naruto. Ja byłam zachwycona. Płakałam ze śmiechu widząc minę Nejiego. On momentalnie spojrzał na mnie ze srogą miną, pokazując, że lepiej bym tego nie robiła, bo kiedy nikogo nie będzie, to on mi pokaże jakie są "dobre maniery". Przestałam się śmiać i tylko patrzyłam z zaciekawieniem, co Naruto zrobi.

Neji
"Co ty robisz?! To bolało!"

Głaskał się po obolałym policzku.

Naruto
"Prawdę mówiąc, [T.I.] jest najmłodsza z nas wszystkich. Jest o dwa lata młodsza i powinieneś ignorować takie zachowania. Mógłbyś się chociaż postawić na jej miejscu. Jest taka młoda, a przeżyła tak wiele. To nie jest powód, by zostawiać ją na pastwę losu. Pomyśl, czy byłoby ci lepiej, gdyby ona umarła? Nie miałbyś wtedy wyrzutów sumienia?"

Neji w końcu się zamknął. Nienawidziłam tej jego przemądrzałości. Dobrze, że nie ma tu Ten Ten. Ona by cały czas przyznawała mu rację i mówiła, jaki to jest genialny... Eh... Bym wtedy się zanudziła na śmierć.

Shikamaru
"Proponuję, by Narutsięiósł [T.I.] podczas misji. Ma z nas najwięcej siły."

Naruto zaczął do mnie podchodzić. Wziął mnie jedną ręką pod nogi, a drugą pod kark i zaczął mnie nieść w stronę reszty grupy. Neji spojrzał się na mnie surowym wzrokiem. Ja szczerze? Zaczęłam się go bać, że jak mnie zostawią z nim, to on mi coś zrobi.

Shikamaru
"Dobra, a teraz ruszajmy dalej!"

Naruto mnie niósł i razem z resztą grupy skakali po drzewach. Czuła się taka bezpieczna przy Naruto. Jakby żadna osoba nie mogła mnie skrzywdzić. Jakby działała jakaś bariera ochronna.

Po tak długiej wędrówce wszyscy byliśmy zmęczeni, oprócz mnie. Ja to tam w sumie nic nie robiłam. Robiło się już ciemno.

Ty
"N-Naruto... p-powinniśmy się zatrzymać. J-już się ściemnia. N-nie powinniśmy podróżować p-po nocy. M-musicie odpocząć..."

Naruto
"Masz rację [T.I.]. Pewnie reszta też jest tak zmęczona jak ja. Może rozbijemy tu obóz?"

Shikamaru
"Naruto i [T.I.] mają rację. Zostańmy tutaj na noc."

Zatrzymaliśmy się na jakimś skrawku ziemi bez drzew. Naruto tak jak wcześniej posadził mnie przy drzewach. Oni rozkładali namioty i urządzali ognisko, a ja mogłam się tylko przyglądać. W niczym nie mogłam pomóc.

Po jakimś czasie wszystko było przygotowane. Było bardzo ciemno. Naruto podszedł i kucnął przy mnie.

Naruto
"Jesteś śpiąca?"

Ty
"N-nie koniecznie. Mam jeszcze dużo siły. M-możesz mnie posadzić bliżej ogniska?"

Ojejku, chyba to jąkanie to mi nie przejdzie...

Naruto
"Jasne dattebayo!"

Wziął mnie na ręce i posadził bliżej. Teraz było mi bardzo ciepło. Wszyscy przygotowywali jakiś posiłek. Chyba rybę. Nie wiem, z tej perspektywy nie widzę do końca. Neji podszedł do mnie i niósł ze sobą jakiś patyk z czymś nadzianym na niego. Gdy go zobaczyłam, od razu odsunęłam się troszeczkę od niego. On tego nie zauważył i kucnął przy mnie i podał mi patyk. Nareszcie widziałam lepiej. To była na sto procent ryba.

Neji
"Jeśli masz tu zostać, to chociaż coś zjedz."

Ja wzięłam patyk i zaczęłam jeść. Reszta też jadła razem ze mną.

Gdy już wszyscy skończyliśmy, wszyscy oprócz mnie poszli do namiotów. Ja siedziałam oparta o drzewo oglądając gwiazdy. Nie mogłam zasnąć, więc pomyślałam, że z nudów je policzę. Jedna... Druga... Trzecia... Czwarta... Piąta... Szósta...

...Setna... Sto pierwsza... Sto druga... Sto trzecia...

...Dwieście pierwsza... Dwieście druga...I nagle zaczęło coś szeleścić w krzakach. Spojrzałam się tam, ale nic nie zobaczyłam. No kurde! Zgubiłam się! Teraz będę musiała liczyć od początku! Jedna... Druga... Trzecia... Czwarta... I znowu jakiś szelest. Nagle zaczęło śmierdzieć czymś... Czułam zapach krwi, ale o dziwo, nie słyszałam żadnego krzyku ani wycia. Może to tylko przewidzenie? Nagle zawył wilk. Zaraz? Wilk? Co jest grane? Chwila, chwila, moment... Pomyślałam, że muszę się przybliżyć tam. Zaczęłam się przyciągać tam rękami. Lewa ręka bolała mnie potwornie po wcześniejszym upadku, ale musiałam sprawdzić co to było. W końcu tam dotarłam. Wyjrzałam zza krzaków i ujrzałam wilka zjadającego swoją zdobycz. Obserwowałam tak go przez chwilę. Wydawało mi się to interesujące. Kiedy skończył, wilk zamienił się w dziewczynę i pobiegł gdzieś dalej. Zaraz? W dziewczynę?! Co tu się dzieje?! Nagle poczułam czyjąś obecność za sobą.

Przybysz
"Ładnie to tak podglądać, gdy ktoś je?"

Odwróciłam się i ujrzałam dziewczynę stojącą nade mną. Patrzyła na mnie ze srogą miną. Miała czarne, długie włosy. Czarne uszy i ogon. Zaraz? Uszy i ogon? Tylko osoby z klanu Ōkami mają uszy i ogon! Czyżby nam się udało?!

Ohayo! Arigato za przeczytanie tego potwornie długiego rozdziału. Ma on 700 słów, a pierwszy rozdział miał 300!!! Wiem, wiem rozpisałam się i wyszło długo, ale wena mnie naszła i po prostu musiałam. Mam nadzieję, że mnie nie ukarzecie za to. Zapraszam do _Yuuki_Okami_, która wystąpiła w mojej książce! A teraz pokarze wam, kto wystąpił i wbijajcie do nich po garstkę dobrych stronic książek:
Hiyori Ōkami- HiyoriOkami
Nanami- NeoReksio
Yuuki Ōkami- _Yuuki_Okami_

Jeśli ktoś chce wystąpić w mojej książce, proszę pisać na priv. Jeszcze raz arigato za przeczytanie i Sajonara!!!

"мοϲ ѕιєנąϲα zиιѕzϲzєиιє"ⁿᵃʳᵘᵗᵒˣʳᵉᵃᵈᵉʳOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz