8.

310 18 3
                                    

Miesiąc później

Byłem szczęsliwy, bo Louis przestał mnie przesladować w snach. Jednak obawiałem sie ze zacznie mnie przesladować tu, w szkole i poza nią.
Był piatek wiec po lekcjach umówiłem sie z paczka znajomych na małe piwo w pobliskim klubie .Był Liam,Harry i Zayn. Tak, umówili sie dzisiaj. Nie mieliśmy nic przeciwko, żeby szedł z nami. Było jeszcze kilku innych znajomych, którzy wzieli ze sobą jeszcze kogoś.

O 19 wszyscy zebraliśmy sie pod klubem ,,Granos'' i weszliśmy do środka. Było tak dużo osób, że nie udało mi sie ogarnąć kto przyszedł.
Wszyscy usiedliśmy przy 20 osobowym stole i złozylismy zamowienia. Ja wzialem whisky z colą i lodem.

Bawiliśmy sie na maksa. Muza leciała tak głosno ze nie było słychać własnych myśli. Wszedzie mrugały światełka, reflektory. Nagle w tłumie ujrzałem Louisa. Musiał przyjsc z kims zaproszonym. Siedział przy stoliku trzymajac w dloni szklanke z drinkiem. Patrzył na mnie i nasze spojrzenia na chwile sie spotkały. Szybko odwrocilem sie i ruszylem w strone łazienki.Nim sie obejrzałem poczułem czyjąś reke na barku. Było to takie przyjemnie uczucie jednak troche sie wystraszyłem bo nie wiedzialem kto to. Spojrzałem w lustro i zobaczylem Tomlinsona. Zamarłem i odwrocilem sie szybko. Rece oparałem z tyłu o blat umywalki a Louis odsunąl sie i oparl sie plecami o drzwi jednej z kabin.

-Czego chcesz?-zapytalem go troche zciszonym głosem.

-Ojj nie boj sie. Nic ci nie zrobie. Myślałem ze juz nigdy sie nie odezwiesz-powiedział do mnie i zaśmiał sie cicho.

-Jak to?-zapytałem go i momentalnie podniosłem wzrok z podłogi.

-Nie chciałem ci sie narzucać. Czekałem az sam podejdziesz,chyba wystarczająco długo upominam ci sie w snach,co piękny?-złapał moją brode w reke i podniósł do góry, zebym spojrzał mu w oczy.

-To ty za tym wszystkim stoisz?!-krzyknąłem i oderwałem jego ręke od twarzy. Czemu ja?-narzucałem mu pytania jedno po drugim.

-Spokojnie, przystopuj. Zarac ci wszystko wyjaśnie o ile dasz mi dojść do słowa-znów oparł sie o kabine i splótł rece na brzuchu.

A wiec tak.Pół roku temu, w kinie, byłeś tam z Harrym prawda?-Zapytał.

Skąd o tym wiesz? -zapytalem zaniepokojony.

Byłem tam z paczką znajomych. Siedziałem na samej górze a ty z Harrym, dwa rzędy niżej. Wszedłeś do sali równo z początkiem seansu. Od razu mnie zaintrygowałeś. Te twoje farbowane blond wloski i drobniutkie ciało. Cały seans obserwowałem cie. Co robisz, jak sie zachowujesz, i nagle ty przysnąłeś.
Uznałem to za idealną okazję,żeby wtargnąć do twojej glowy. Nie miałem pomysłu co robić w twoich snach. Wiedziałem, że nie mam za duzo czasu na myślenie bo mogłes sie w kazdej chwili obudzić, a wtedy było by mi trudniej kochanie- pogłaskał mnie po policzku.
Wtargniecie do twoich snow uznałem za najlepsze rozwiazanie, żeby cie nie stracić. Wiedziałem ze jak wyjdziesz z tej sali, to juz nigdy cie nie spotkam, a tego byśmy obaj nie chcieli prawda? W końcu wpadłem na pomysł, zeby wykorzystać motyw z filmu. Pierwszego dnia, gdy zasnąłeś,nie miałem na co czekać. Mieszałem w twoich snach az wkoncu wymyśliłem idealny dla nich scenariusz. Ty, ja, zbite lustra. Wszystko toczylo sie az do poczatku drugiego semestru. Postanowiłem wtedy zmienić coś w twoich snach. Chcialem ci przekazać wiadomośc. Teraz gdy juz sie spotkaliśmy, zapewne zauważyłes ze juz nie miewasz tych snów. A to dla tego ze mam cie tu i teraz. Twoje sny nie sa mi juz potrzebne-przybliżał sie.

-N-Nie podchodz do mnie-zaczałem sie posuwać w strone ściany.

-Nini, jestes taki uroczy gdy sie boisz-powiedział z niegrzecznym usmieszkiem na twarzy.

Stanął przedemną i oparł reke o ściane na wysokości mojej glowy. Drugą położył na moim biodrze. Nie wiedziałem co mam zrobić. Uciec nie mogłem, krzyczeć tez bo przecierz byliśmy w klubie, i tak nikt nie usłyszy. Patrzyłem mu w prosto w piekne zielone oczy. Nagle jego umięśnione ciało otarło sie o to moje. Czułem sie strasznie skrępowany jego bliskością.

-Mam na ciebie taką ochote. Juz od dłuższego czasu nie mogłem sie doczekać tej chwili-trzymał mnie jedną ręką za wlosy a druga wziąż była na moim biodrze.

Po chwili patrzenia sobie w oczy, Lou zaczął mnie namiętnie całować. Byłem w szoku. Nie wiedziałem jak sie zachować jednak po chwili odwzajemniłem pocałunek. Nie myślałem racjonalnie, coś mnie do niego ciągneło. Oparłem swoja reke w jego pasie i przeciągnąłem go jeszcze bardziej do siebie. Usłyszałem jak cicho jęknął w moje usta. Nie martwiłem sie tym ze ktos moze wejsc i nas przyłapać. Poczułem jak jego ręka powoli zsuwa sie do mojego krocza.Wtedy spanikowałem.Szybko odepchnąłem go od siebie i wybiegłem z łazienki. Od razu kierowałem sie w storne wyjscia z klubu. Biegłem do domu starając sie nie myśleć o tym co wydarzyło sie przed chwilą. Jednak w połowie drogi zaczeła mnie strasznie boleć glowa, starałem sie isc jednak nie mogłem. Traciłem równowage. Opadłem na ziemie, cały świat wirował. Nie wiedzialem co sie dzieje. Nie pilem dużo, może z 2 drinki wiec na pewno nie byłem pijany. Po chwili leżałem nieprzytomny....

Podoba sie wam? Zostawiajcie mile komentarze, piszcie co o tym myślicie.✖✖🔞🔞

Mirrors- Nouis|Niall&LouisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz