3 godziny później
LOUIS POV
Zadzwonił do nas lekarz ze szpitala. Szybko wziąłem kurtke i ubrałem buty. Podjechałem pod dom Harrego i zatrąbiłem. On i Liam wybiegli zdziwieni i wsiedli do auta. Podjechaliśmy pod szpital. Byłem strasznie zdenerwowany. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobic. Miałem ochote cos rozwalić ale musiałem być silny. Ruszyłem w strone sali w której leżał Niall. Spotkałem na korytarzu lekarza zajmującego się moim blondaskiem.
-Przepraszam..co z Niallem?
-Pan Tomlinson? Ach tak. Jego stan jest stabilny. Zrobiliśmy mu prześwietlenie i okazało się, że tak jak podejrzewałem, ma złamaną ręke. Pobraliśmy krew do badań oraz założyliśmy kilka opatrunków. Z Pana chlopakiem bedzie wszystko w porządku. Prosze być dobrej myśli-powiedział doktor.
-Dobrze, dziękuje-powiedziałem po czym odszedłem. Nagle zobaczyłem płaczącego Liama. Bardzo się przestraszyłem? zdziwiłem?
-Co sie stało Liam, coś z Niallem?-zapytałem go zmartwiony.
-Ty skurwielu to wszystko twoja wina! -zaczął na mnie wrzeszczeć i popychać.
-Ej, ej przystopuj!? O co ci chodzi?-posadziłem go siłą na szpitalnych krzesłach.
-O co mi chodzi? O co mi kurwa chodzi? O to że to przez Ciebie Niall został pobity. To ci twoi koledzy go pobili!-zaczął jeszcze bardziej się drzeć.
-Co ty pierdolisz Liam? N-nie to nie możliwe. Skad to wiesz?
-Niall mi powiedział. No idz do niego, niech sam Ci powie jak mi nie wierzysz-powiedział brunet.
Chwile później byłem już przy Niallu. Wyglądał strasznie. Łzy napływały mi do oczu. Złapałem go za rękę a on otworzył oczy i spojrzał na mnie. Widziałem na jego twarzy delikatny uśmiech.
-Hej kochanie. Jak się czujesz?-zapytałem.
-Jest okej. Boli mnie głowa ale bede żyć-powiedział szeptem i pogłaskał mnie po ręce.
-Boże tak się bałem o Ciebie. Ale p-powiedz mi, o czym mówi Liam? To prawda?-czekałem na jego odpowiedź z niecierpliwością.
-Tak. To oni-Niall zabrał rękę z pod tej mojej. Poprostu po szkole zaciągnęli mnie do auta mówiąc, że przygotowałeś dla mnie niespodzianke. Myślałem że to prawda wiec zgodzilem sie jechac. Ja naprawde nie mam pojecia jaki mieli pretekst ale ty moze wiesz co?-powiedział zachrypniętym głosem Niall.
- A-ale czy ty sądzisz, że to ja im kazałem?
-Wiesz co Louis. Ja już sam nie wiem co o tym myśleć. Musze to przemyśleć-chłopak odwrócił głowę w drugą stronę.
-Niall ja w to nie wierze. Nie ufasz mi? Nigdy bym tego nie zrobił. Jesteś dla mnie najważniejszy. Kocham Cię-powiedziałem lecz ten nie odpowiedział. Łzy poplynęły po moich policzkach. Czułem się strasznie źle ze świadomością,że to po części moja wina ze Ni tu jest. Nie miałem juz dzisiaj siły i ochoty sie wykłucać z chłopakami. Odechciało mi sie wszystkiego..
Zapaliłem papierosa i wciągnąłem się w słuchanie ciszy. Siedziałem na kanapie przed oknem tarasowym i wpatrywałem się w krople deszczu które powoli spadały z ciemnych chmur. W tym momencie czułem pustkę. Przez chwile miałem w głowie myśl, że to naprawde moja wina. Obwiniałem się o coś czego nie zrobiłem. Byłem zdesperowany i totalnie nie miałem pomysłu na dalszą część dnia. Wypaliłem 2 papierosa, trzeciego i czwartego, az wkoncu skończyły się. Znów słuchałem ciszy, którą zagłuszały spadające krople. Mój telefon dzwonił lecz ja nie mialem żadnego zamiaru go odbierać. Nie chciałem swym nędznym głosem psuć dnia innym. Zamknąłem sie teraz w 4 ścianach mojego pokoju z butelką wishky. Wiedziałem, że poniose konsekfencję tego ze upije sie w tygodniu ale wtedy nie obchodziło mnie to. Chciałem poprostu zapomnieć choć na chwile, że skrzywdzilem Nialla.

CZYTASZ
Mirrors- Nouis|Niall&Louis
FanfictionNiall jest przystojnym 18 latkiem...jego życie było spokojne, do czasu filmu, na ktory wybrał sie z jednym z przyjaciół...wtedy pojawil sie on. Tajemniczy chłopak ze snów istnieje na prawde? Czy połączy ich coś wiecej niż sny? Uwaga! Zawiera treści...