14.

255 13 1
                                    

....W drzwiach stal Louis i jego paczka.
Nie wiedzialem czego oni tu chca i wogole po co tu przyszli. Widzialem ze maja powarzne miny i napewno przyszli w jakiejś waznej sprawie.

-Czego tu chcecie?-zapytalem ich.

-Gdzie sa twoi koledzy?-Rozgladali sie po mieszkaniu.

-Co cie to obchodzi? Spadajcie z tąd-wlasnie zamykalem im drzwi przed nosem ale Tomlinson powstrzymal mnie.

-Troche grzeczniej blondasku-otworzyl silą drzwi.

Niall kto przyszedł? Juz ide do ciebie-powiedzial Hazza.

-Jeszcze raz mnie tak nazwiesz Tomlinson to przegniesz-zacisnąlem rece w pięsci ze zlosci.

-Louis? Czego ty tu kurwa chcesz. Po tym co zrobiles Niallowi masz sie jeszcze czelnosc pokazywac mi na oczy?-wykrzyczal Styles.

-Harry akurat to co laczy mnie z moim blondaskiem to nie twoja sprawa-Louis pogłaskal mnie delikatnie po policzku a ja odrzucilem jego reke.

-Po pierwsze powiedzialem Ci ze masz nie mowic na mnie blondasek a po drugie nie jestem zaden twoj i nic nas nie laczy-wiedzialem ze klamie bo od czasu kiedy bylismy w klubie cos zaczelo mnie w nim pociagac, ale od kad kazal mi to zrobic to juz nie wiem czy to dalej to samo-a teraz Louis idz sobie.

-Dobrze pojde ale tylko z tobą kochaniutki-puscil mi oczko.

-Chyba cie pogrzalo! Nigdzie z tobą nie ide-krzyknalem na niego a jego grupka odwrocila sie i odeszla.

-O twoi koledzy cie zostawili. Jak przykro-Hazz zaczal sie smiac.

-Masz-wreczyl mi mała niebieską karteczke na ktorej bylo cos napisane-narazie blondi-puscil mi oczko i odszedl.

Gdy atmosfera w domu troche sie uspokoila,poszedlem na gore do lazienki. Usiadlem na brzegu wanny i wyjalem z kieszeni karteczke od Louisa. Z tego co udalo mi sie przeczytac, wywnioskowalem ze mam jutro przyjsc pod podany adres o 18. Nie wiedzialem co to za adres ale mimo tego postanowilem tam pojsc i narazie nie mowic nic przyjaciołom.
Wyszedlem z lazienki i znowu usiadlem obok chlopakow na kanapie i dokanczalismy film. Zaczelo sie robic pozno. Bylo juz po 20 wiec porzegnalem sie z Li i Hazzą. Ruszylem w strone domu. Zaczelo delikatnie padac ale nie przejmowalem sie tym. Myslalem ciagle o Louisie. Kurwa ja chyba ciagle cos do niego czuje. Jutro zbiore sie i pogadam z nim powaznie. Nim sie obejrzalem bylem juz w domu.
Zdjalem kurtke i powiesilem ja na kaloryfer a sam poszedlem do pokoju. Zucilem sie na luzko i bylem juz tak zmeczony dzisiejszym dniem ze zasnąlem w ubraniach.

Mirrors- Nouis|Niall&LouisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz