26

340 15 0
                                    

LOUIS POV

Ale Niall ja naprawde nie chcem tam wchodzić!-krzyknąłem ze strachu.

Spokojnie Lou-poglaskał mnie po policzku-to fajna zabawa, zobaczysz-uspokoił mnie.

Po chwili wchodziłem za ręke z jasnowłosym na najwyzszy          roller-coaster. Bylem moze raz w zyciu na czyms takim. Bałem sie jak cholera, ale gdy Niall złapał mnie za rękę to ten strach trochę się zmniejszył. Wsiedliśmy do metalowego pojazdu. Czekaliśmy aż wszycy ludzie wejdą i po chwili maszyna ruszyła. Momentalnie zamknąłem oczy i zacząłem krzyczeć. Myślałem ze zedrę sobie gardło lecz Niall przyciągnął mnie do pocałunku. Odwzajemniłem to i czułem się wtedy naprawdę dobrze. Odkleiłem się od jego lekko spuchnietych od długiego pocałunku ust i położyłem swoją rękę na jego kolanie. Cieszyliśmy się sobą, wogóle nie odczuwając prędkosci z jaką pędziła maszyna. Teraz dopiero dostrzegłem jak piękny, uroczy i opiekuńczy jest mój cudowny chłopak. Byłem ogromnym szczęściarzem, kochałem go ponad życie. Nie wiadomo kiedy jedna zła spłynęła po moim policzku. Niall spojrzał się na mnie zaniepokojony.

-Kochanie co sie stało?
Nie odpowiedziałem mu, tylko wpatrywałem się w jego cudne niebieskie tęczówki.

-Louis wszystko w porządku?-zapytał łapiąc mnie za rękę.

-Tak Niall. Ja Cie tak bardzo kocham wiesz?-przytuliłem go a ten zaśmiał się cicho.

-Oj głuptasie. Ja też Cię kocham-złozył delikatny pocałunek na mojej dłoni.

Maszyna staneła po około 5 minutach a my ruszyliśmy do budki z watą cukrową i kupiliśmy dwie. Naszla mnie ochota na rzucanie piłeczkami. Kupilem bilet i otrzymałem 4 leciutkie pileczki. Wziąłem zamach i strzącilem pilką 2 puszki. Niall patrzał jak gram podjadając co chwile to swoją i moją watę. Zostaly tylko 4 do zrzucenia. Wziąłem kolejny zamach i strąciłem kolejną puszke. Za trzecim razem nie udało mi się nic ztrącić lecz po ostatnim rzucie spadły wszystkie. Wygrałem sporego białego misia z napisem ,,I Love You,. Wręczyłem go Niallowi po czym ruszyliśmy do domu. Za 3 godziny mieliśmy spotkać sie z Harrym i Zaynem.

Po przyjsciu do domu oboje poszliśmy do sypialni Nialla. Położyliśmy się na lóżku i rozmawialiśmy. Gdy zostało nam niewiele czasu Ni poszedł do łazienki a ja pojechałem do siebie.

Wyjąłem z szafy białą koszulę w malutkie jaskółki i czarne rurki. Polozyłem je na krześle. Wziąłem szybki prysznic. Włosy zaczsałem do góry. Umyłem twarz i zęby po czym ubrałem się. Użyłem jeszcze moich ulubionych perfum z calvina i wyszedłem z domu. Jadąc po Nialla zajechałem do kwiaciarni. Wkońcu szliśmy na randkę. Kupiłem piękna czerwoną różę i odjechałem. Zapukałem i po chwili otworzył mi Niall.

-To dla mojego najpiękniejszego, najslodszego, najbardziej uroczego i najseksowniejszego chlopaka na ziemi-wyjąłem zza pleców kwiat i wręczyłem mu.

-Dziekuję kochanie-pocałował mnie namiętnie i złapał mnie wolną ręką za krocze na co sapnąłem w jego usta i spojrzałem na niego.

-Przecierz mielismy wychodzić?

-Shhh spokojnie Lou. Załatwimy to wieczorem a teraz chodźmy-zamknął za sobą drzwi i wsiedliśmy do auta.

On dobrze wiedział, że mnie podniecił i nie odpuszczę mu tego. Zbliżała się 17 wiec bedziemy u chłopakow na czas. Podjechałem pod ich dom i zatrąbiłem. Obaj wyszli z domu i ruszylismy do restauracji ,,Marionet". Opinie na jej temat byly pozytywne wiec zdecydowaliśmy, że pojedziemy właśnie tu. Restauracja prezentowała się z klasą, była bogato urządzona. Wszystkim nam sie spodobała. Weszliśmy do srodka i usiedliśmy przy zarezerwowanym stoliku.

Trzy godziny później

Wróciliśmy do domu przed 20.
Niall był mi jeszcze coś winien. Popchnąłem go na łóżko a on patrzał na mnie podpierając się za łokciach. Dotknąłem jego penisa przez spodnie. Zdjąłem z siebie koszule i spodnie. Niall zrobił to samo lecz gdy chciał odpinać rozporek powstrzymałem go. Powoli rozpiąłem i zsunąłem z niego spodnie. Pocałowałem jego męskośc przez bokserki i czułem, że zaczyna robic się twardy. Szybkim ruchem zdjąłem z niego bieliznę i wziałem go do ręki. Najpierw drażniłem główkę jego penisa a następnie wziałem go do buzi. Chłopak jęknął głośno i opadł plecami na pościel. Zaczął wypychać biodra do góry. Pozwoliłem mu piepszyć moje usta. Obaj byliśmy bardzo napaleni. Gdy czułem ze Niall jest na skraju orgazmu, wyjąłem go z ust nie pozwalając mu dojsć. Niall spojrzał na mnie błagalnie.

-Ohh Louis, bierz mnie-powiedział całując mnie.

-Chcesz żebym cię wypiepszył?-zapytalem go.

-Mmm tak, pragne cie w sobie-powiedział i wskazał szafkę przy łóżku.

Wstałem i wyjąłem z szuflady prezerwatywy i buteleczkę lubrykantu. Zdjąłem z siebie bokserki po czym eylałem trochę cieczy na rękę i wtarłem w mojego penisa i wejscie Nialla. Włożyłem w niego jeden palec na co zajęczał. Dołożyłem drugi a później trzeci by go jak najlepiej rozciągnąć.

-Już-wyjęczał Ni.

Podałem mu prezerwatywe a ten nasuną ją na mojego członka. Zwilżyłem jeszcze raz jego wejście. Przyłożyłem głowkę penisa do jego dziurki i powoli wchodziłem w niego. Niall jęknął głosno moje imię prosząc o wiecej. Wsunąłem się w niego całą długością by po chwili wyjsc z niego i jeszcze raz, tym razem szybciej wejsc w niego. Piepszyłem go szybko a on jęczał i sapał głośno. Co chwila wypychał biodra do góry, wiec nie wychodząc z niego przekreciłem nas tak, że teraz to ja leżałem a on siedział na mnie okrakiem. Widziałem że chciał mnie ujeżdżac wiec pozwoliłem mu na to.

-Czytasz mi w myślach Lou-powiedział.

-Wiem kochanie-wysapałem.

Niall doszedł na mój brzuch z moim imieniem na ustach a ja niedlugo po nim. Położyliśmy sie obok siebie zmęczeni...

Mirrors- Nouis|Niall&LouisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz