Wraz z Nevrą weszłam na tutejszą stołówkę. Urządzona w ciepłym stylu, pasowała do panującego tutaj klimatu. Czerwone krzesła, drewniana podłoga oraz rozchodzący się zapach cynamonu i goździków.
W wiosce Jearth, zima trwa wiecznie. W K.G śnieżna pora, ma przybyć dopiero za 2 miesiące. Dla niektórych to krótko, a dla mnie - długo. Uwielbiam zimę. To czas, kiedy wszyscy są szczęśliwi. W domach roznosi się zapach, pieczenia pierników. Panuje rodzinna i przyjemna atmosfera. Wszyscy otrzymują prezenty, jest wieczerza wigilijna. Od dziecka kochałam Boże Narodzenie. To święto radości, miłości oraz dla mnie - śniegu.
[Wspomnienie Gardienne]
- Mamo, mamo! Zobacz jaka śliczna kula! - zawołałam do mojej rodzicielki, stojąc przy jakimś straganie. Naszą rodzinną tradycją, było coroczne wybieranie się na trag i kupowanie ozdób świątecznych. Jako iż, nadszedł 20 grudnia, postanowiłyśmy się tam wybrać.
- Gardzia, jakie ty masz oko! - pochwaliła mnie matka - Prześliczna jest. Chcesz ją kupić?
- Tak! Tak! - zaczęłam skakać z radości. Mama podałam mi banknot, a ja zapłaciłam. Zadowolone odeszłyśmy od stoiska.
[Kolejne wspomnienie]
-Babciu? Mogę ci pomóc? - zapytałam. Dziś nadszedł 21 grudnia, czyli czas pieczenia pierniczków.
- Oczywiście, wnusiu - staruszka, uśmiechnęła się i podała mi miskę z masą. Podwinęłam sobie rękawy i zaczęłam wyrabiać ciasto. Babcia w odpowiedzi, zaczęła mi pomagać. Razem wszystko, szło na szybciej.
Kiedy ja wykrawałam pierniczki, babunia dorabiała masę. Po paru godzinach wszystko było gotowe. Starsza pani, włożyła ostatnią blaszkę do pieca, po czym uśmiechnęła się do wnuczki.
- No, teraz wszystko skończone. Wystarczy poczekać, aż reszta się upiecze. Chcesz ze mną zostać? - zapytała. Nie zwróciłam na nią uwagi. Przypatrywałam się jednemu z ciastek, miało ono kształt wróżki.
- Babciu, zobacz! Ten pierniczek ma kształt wróżki! - krzyknęłam uradowana. Staruszka pochyliła się i spojrzała.
- O, faktycznie! Teraz będziemy mieć Wróżkowe Ciasteczka! - uśmiechnęła się kobieta.
- Nie Wróżkowe Ciasteczka, tylko Wróżkity! - wykrzyknęłam.
- A co, to jest? - zapytała staruszka.
- To takie Kit-Katy, tylko, że dla wróżek! - wytłumaczyłam babci, a ta parsknęła śmiechem. Zapamiętałyśmy tą sytuację, do końca życia. Co roku ją sobie przypominamy i na nowo obdarzamy ją uśmiechem i chichotem.
[Kolejne wspomnienie]
- Kate, mam coś dla ciebie! - wykrzyknęłam do mojej przyjaciółki. Znałyśmy się od dziecka, kiedyś poznałyśmy się na placu zabaw i zaczęłyśmy spotykać. Pozostało tak, do dzisiaj.
W święta Bożego Narodzenia, mamy tradycję, dawania sobie własnoręcznych prezentów. Tym razem to ja, postanowiłam coś upiec. Więc przyniosłam czekoladowe babeczki - ulubione Kate.
- Tak, a co? - zapytała z uśmiechem rudowłosa.
- To! - podałam jej zawiniątko w błękitnym papierze. Mama kupiła go specjalnie na tą okazję.
- Och, moje ulubione babeczki! - przytuliła mnie - Dziękuję Gardienne, ty zawsze wiesz, jak komuś sprawić radość!
[Kolejne wspomnienie]
Tym razem byłam u Kate. Jej mama postanowiła, że powinnyśmy zrobić "prawdziwe" dekoracje świąteczne. Czyli pomarańcze z goździkami, oraz papierowe ozdoby.
- Dziewczynki, bawcie się dobrze! Gdybyście czegoś potrzebowały - uśmiechnęła się pani Smith - zawołajcie mnie.
- Dobrze! - odpowiedziałyśmy chórem. Teraz czas zacząć zabawę!
Po godzinie, kuchnia Kate, nie przypominała kuchni, tylko prawdziwą pracownię Mikołaja! Wszędzie porozwieszane kolorowe girlandy, tak, żeby żaden się nie zniszczył. Dodawały uroku temu pomieszczeniu. Na półkach, były porozkładane papierowe bombki, oraz jedna duża, srebrna gwiazda. Na blatach znajdowały się pomarańcze, z przeróżnymi wzorkami z goździków.
Stół to był istny miszmasz. Wszystko po trochu. Tęczowa bibuła, kolorowe kartki, błyszczące mazaki, oraz wiele innych rzeczy.
- No, to mamy ozdoby! - zaśmiałam się.
[Koniec wspomnień]
Przypomniała mi się Wigilia na moim świecie. Kilka srebrzystych łez, znalazło się na moich dłoniach. Po chwili, byłam w ramionach Nevry, ten kojąco mnie tulił, bo po chwili już nie płakałam.
- Cii.. Gardienne, spokojnie - szeptał mi do ucha.
Odsunęłam się od niego, na długość ramion.
- Dziękuję - wyszeptałam i go po raz kolejny przytuliłam.
Hejka! :D Podobał wam się kolejny rozdział? Mam nadzieję, że tak :3
Ja uwielbiam święta, dlatego też, postanowiłam wcześniej wprowadzić tą atmosferę :D
Miło by było jakbyście napisali swoją opinię ^^
Za wszystkie błędy ortograficzne przepraszam.
Do następnego :*
Czytasz = Komentujesz
CZYTASZ
Eldarya - Marzenia się spełniają
Fanfiction- Leiftan... Chcę wrócić do domu. Gardienne jest już w Eldaryi bardzo długo i postanawia wrócić na Ziemię. Czy ktoś/coś jej w tym przeszkodzi? Czy wróci? A może coś ją zatrzyma? Przekonajcie się sami :P