Mam wenę więc piszę :D
Miłej lektury <3
Padał deszcz. Dotknęłam mokrych kosmyków, moich włosów. Właśnie wyruszałam do lasu, żeby zebrać odpowiednie składniki o które poprosił mnie Vean.
Jestem już w wiosce Jearth już jakieś dwa dni. Codziennie tylko odpoczywałam. Nevra nie chciał mnie opuszczać nawet na krok. Nie wiem co w niego wstąpiło! Ciągle tylko za mną chodził i mnie "pilnował". Czułam się przy tym bardzo niezręcznie, jednak wampirowi to zupełnie nie przeszkadzało.
Przeszłam przez bramę wioski, gdy nagle przede mną pojawił się Nevra, z tym swoim firmowym uśmiechem.
- A gdzie to się wybieramy? - zapytał szczerząc się
- Pomagam Veanowi w eliksirze - odpowiedziałam - Mam zebrać potrzebne mu składniki.
- Pomogę ci - Nevra bez zastanowienia chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę lasu. Nieco zaczerwieniona ruszyłam za nim. Po chwili dotarliśmy pod piękne drzewo. Jego liście były w odcieniu fioletu, a kora cała czarna. To był Nencis. Jego kwiaty są bardzo rzadko spotykane, ale są ważnym składnikiem w alchemii. Dzięki nim powstają różne lecznicze mikstury.
Zerwałam całą garść fioletowych płatków, po czym włożyłam je do mojej sakwy. Wampir w tym czasie uważnie mnie obserwował, wyglądał jakby nad czymś się zastanawiał.
- Ziemia do Nevry!! - krzyknęłam do niego i się roześmiałam
- Ach tak? Mówiłaś coś Gardienne? - zapytał speszony
- Nie, nic nie mówiłam. Zamyśliłeś się. - odpowiedziałam
- Przepraszam - odpowiedział - Masz coś jeszcze na liście?
- Zostało nam jeszcze do zebrania... - popatrzyłam na kartkę - trzy słodkie arbuzy, oraz pięć malinowych bananów.
- Dobrze więc ruszajmy. - odpowiedział szarmancko Nevra, po czym chwycił mnie za ramię i ruszyliśmy.
Przez całą drogę czułam, że wampir nad czymś się wacha. Chciałam się go zapytać o to, jednak uznałam to za zły pomysł. Jeśli będzie chciał sam mi powie.
Zerwałam wszystkie potrzebne rzeczy, więc nie pozostawało nam nic innego jak wrócić do wioski. Zapięłam swoją torbę i ruszyłam przed siebie. Nevra w tym czasie milczał. Wiedziałam, że coś nie gra. Szliśmy jeszcze trochę w ciszy. Lecz po chwili po prostu nie wytrzymałam.
- Nevra! Co się dzieje!? - krzyknęłam zdezorientowana do niego
- Ale co ma się dziać? - zapytał lekko spięty
- Przez całą drogę nic nie mówiłeś! To do ciebie nie podobne! Czuję, że coś nie gra. - powiedziałam mu prosto w twarz.
- No bo... Ech... - wachał się Nevra
- Wykrztuś to z siebie. - próbowałam zachęcić go to powiedzenia mi o tym.
- No dobrze, powiem ci, ale tylko dlatego, że to ty - powiedział żartobliwie - Jak wiesz...
Ciąg dalszy nastąpi :) [ Opowiadanie było by dłuższe, ale podziękujcie mojej siostrze która ciągle mówi " Nie stukaj tak w tego laptopa! Ja chcę czytać!" XD ] Zachęcam was do dawania komentarzy i gwiazdek :D Więc tak mam nadzieję, że się wam podobało i do następnego <33
PS: Wiem, że jestem wrednym polsatem xDDD
CZYTASZ
Eldarya - Marzenia się spełniają
Fiksi Penggemar- Leiftan... Chcę wrócić do domu. Gardienne jest już w Eldaryi bardzo długo i postanawia wrócić na Ziemię. Czy ktoś/coś jej w tym przeszkodzi? Czy wróci? A może coś ją zatrzyma? Przekonajcie się sami :P