Część 12 Randka cz.1

108 12 12
                                    

Paręnaście razy już się do tego zabierałam, ale nie mogłam przestać się śmiać XD 

W końcu wzięłam się w garść i napisałam pierwszą część Randki!  

                                                                                                            Miłego czytania ^^

***********************************************************************************************

[Perspektywa Nevry]

Szedłem na randkę z Gardienne! Nadal nie mogę w to uwierzyć! Najwspanialsza kobieta, jaka kiedykolwiek stąpała po Eldaryi, właśnie się ze mną spotka! 

Cały w skowronkach udałem się do pokoju, czas wydać się na bóstwo! 

Po 15 minutach byłem gotowy, żeby wypaść jak najlepiej postanowiłem udać się do pobliskiej kwiaciarni. Gardzia uwielbia kwiaty, a najbardziej Glorilesa - fioletowo-srebrną, dużą lilię. 

Podszedłem do elfki, która sprzedawała bukiety.

- Dzień dobry! Czy masz może, wiązankę Glorilesa? - zapytałem

- Oczywiście! - odpowiedziała kobieta. Wstała z krzesła, które lekko się zachybotało. Weszła za ladę i zaczęła swoje poszukiwania. Po chwili odwróciła się i podała mi piękne kwiaty. Ozdobione przezroczystymi kryształkami, obwiązane czarnym sreberkiem oraz  posypane magicznym pyłem, od którego ślicznie się mieniły. Tak, to na pewno spodoba się Gardienne. 

- Ile płacę? - zapytałem, otwierając moją sakwę

-200 maany. - odpowiedziała miło elfka

- Proszę! - podałem jej do rąk pieniądze, a w zamian otrzymałem bukiet. Zadowolony, wyszedłem ze sklepu. No, teraz czas udać się po Gardienne!

[Perspektywa Gardienne]

Ze stresu  zaczęłam bawić się, materiałem mojej kurtki. W tym momencie wydawał mi się bardzo ciekawy. Puchowy płaszcz, zaczął zgniatać się, pod wpływem mojego ruchu. To było takie fascynujące!

Z mojego zajęcia, wybudziło mnie pukanie do drzwi. Przestraszona podskoczyłam, a serce podeszło mi do gardła.

- Kto, tam? - zapytałam

- Nevra! - usłyszałam odpowiedź za drzwiami. No tak... Kompletnie zapomniałam o tym, że mieliśmy się spotkać! Szybko wstałam z łóżka i otworzyłam wrota mojego tymczasowego królestwa. 

- Cześć Nev! - przywitałam się z wampirem

- Witaj Gardienne! - odpowiedział - Mam coś dla ciebie! - zdziwiona uniosłam głowę. Zamiast głowy wampira, zauważyłam bukiet Glorilesa.

-Och, Nevra! Dziękuję! To moje ulubione kwiaty, skąd wiedziałeś? - odruchowo pocałowałam go w policzek. 

- Mam, swoje sposoby. - zarumieniony uśmiechnął się - A teraz, pozwól, że zabiorę szanowną damę do pewnego miejsca.

- Dobrze!! - już chciałam udać się w kierunku wyjścia, ale przeszkodziła mi w tym ręka Nevry, która była umiejscowiona na mojej talii. Na chwilę zamarłam.

- Ale, ale! Gdzie tak prędko! - zawołał z tym swoim firmowym uśmieszkiem - Najpierw - pokazał mi swój szal - Zakryję ci oczy. Jak będziesz coś widzieć, to, to nie będzie niespodzianka! - Nie mogłam powstrzymać uśmiechu. 

- No, dobrze - stanęłam tyłem do wampira, ten zaczął wiązać z tyłu węzeł. Po chwili niczego nie widziałam. Wzięłam wdech, poczułam perfumy Nevry. Mogłabym je wąchać godzinami! Są takie męskie, idealnie do niego pasują.

- Nie bój się Gardienne - złapał mnie za rękę. Poczułam miłe mrowienie na całym  ciele. - W razie czego, ściśnij moją rękę. - przytaknęłam. Stawialiśmy powolne kroczki. 

Po dwudziestu minutach dotarliśmy. Czułam się dumna, bo ani razu nie ścisnęłam ręki Nevry! Nie miałam się czego bać, bo był przy mnie... - pomyślałam.

- To jesteśmy! - krzyknął radośnie wampir. Podszedł do mnie od tyłu i rozwiązał mi oczy. 

Rozejrzałam się. 

Z drzew zwisały srebrzyste kwiatki. Na środku stała mała ławka, otoczona  zamarzniętą wodą.  Całość dopełniał  iskrzący śnieg, który opatulił okolicę.

- Wow - Tyle zdołałam wypowiedzieć

- Podoba ci się? - zapytał

- Tak, jest prześliczne! - powiedziałam szczerze - Skąd wiedziałeś, że jest tu takie miejsce?

-  Moja, mała tajemnica - uśmiechnął się - A teraz, zapraszam panią na mały poczęstunek. - chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę mostu.  

Powoli przez niego przeszliśmy. Teraz znajdowaliśmy się na małej wysepce z ławką. Nevra, podszedł do jednego z drzew i z jego dziupli wyjął piknikowy koszyk, wcześniej szepcąc jakieś słówka. Zafascynowana podeszłam bliżej.

- Jak to zrobiłeś? - zapytałam

- Hmm... - udawał zamyślonego, na to parsknęłam śmiechem - Powiedzieć ci, czy raczej nie?

- No proszę! - zrobiłam słodkie oczka

- A co, będę z tego mieć? - uśmiechnął się cwaniacko 

- To! - Bez zastanowienia pocałowałam go w usta.


***********************************************************************************

Do zobaczenia w kolejnej części, rozdziału Randki! ;D

Czytasz = Komentujesz

PS Wiem, że jestem wrednym polsatem i nigdy mi tego nie wybaczycie XD A teraz, żegnam 

Miłego dnia! 

*Hue, hue, kiedy skończyłam w tym momencie zaczęłam się panicznie śmiać XD*

Eldarya - Marzenia się spełniająOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz