5

6.5K 324 82
                                    

12. listopada

- Masz dwadzieścia cztery godziny na dowiezienie mi tych dokumentów!- Miałam ochotę krzyknąć do słuchawki ,,Pieprz się Jeon JeongGuk'', ale ostatecznie zebrała wszystkie pozytywne myśli i wycedziłam przez zęby:
- Jest niedziela, nie zamierzam siedzieć nad czymś co równie dobrze mogę zrobić w pracy, dostałam na to dwa tygodnie, a minęły zaledwie cztery dni- odkąd rozebrałam go w tej sali konferencyjnej, jest na mnie strasznie cięty, cały czas kontroluje to co robię i nie odstępuje mnie na krok, cały czas mierząc mnie zimnym spojrzeniem. Czasem mam go dość, jednak biorę pod uwagę fakt, że to jednak mój szef. 
- MinSoo! Nie zrozumiałaś mojego polecenia? Masz dobę, aby dokończyć wypełnianie tych dokumentów! Jeżeli ich nie zobaczę zostaniesz zwolniona!- warknął, a ja w ramach miłej odpowiedzi nacisnęłam czerwoną słuchawkę i wrzasnęłam
- Frajer! Pieprzony dupek!- po czym trzasnęłam telefonem o biurko. Siadłam na obrotowe krzesło i wyciągnęłam papiery z torebki, od razu zabierając się za wypełnianie tego dziadostwa. On chyba nie zdawał sobie sprawy z tego ile czasu zajmuje wypełnienie jednego takiego papierka! Nawet wykształcona osoba nad tuzinem formularzy spełni co najmniej pięć dni robocze, ja mam wypełnioną większą połowę, więc ten zakichany poniedziałek jeszcze mógł mi dać na dokończenie.
- A żeby to ch....- uniosłam palec w górę, kiedy kuzyn miał wydać z siebie przekleństwo
- Zapomniałeś o zasadzie panującej w tym pokoju- obróciłam się w jego stronę, niemal natychmiast zauważając brak bokserek tak samo jak koszulki
- Widziałaś moje szare bokserki?- zrobił kwaśną minę przeszukując każdy zakątek pokoju
- Stawiam, że są pod łóżkiem, bo ostatnio marudziłeś, że ci gorąco...rozbierałeś się wtedy ze wszystkich ubrań- zaśmiałam się, obserwując reakcje kuzyna. Niczym nie wzruszony podszedł do łóżka i nachylił się, co poskutkowało tym, że wypiął tyłek w moją stronę
- Jimin! Wszystko rozumiem, ale takie wypinanie nie jest bezpieczne- zaśmiałam się głośno, po czym wróciłam do wypełniania papierów
- Co Ty w ogóle odpierdalasz?- usiadł na brzegu biurka, ale tym razem miał już na sobie bokserki 
- Musze dokończyć te papiery, bo groził mi, że mnie zwolni- wzdychnęłam, zaś Jimin wyrwał mi papiery i kazał wstać z krzesła. Zrobiłam tak jak powiedział, ten zaś podniósł mnie i szybkim krokiem podszedł do łóżka, rzucając mnie na nie, usiadł na mnie okrakiem i przybił ręce do materaca
- Zakładasz tę czarną sukienkę ode mnie i idziemy się zabawić! Jest Niedziela dobrze wiesz, że wyjeżdżam w środę- zrobił minkę zbitego pieska, a ja dłużej się nie zastanawiając uległam i zaczęłam się szykować na imprezę. Wykąpałam się, wysuszyłam włosy, zrobiłam makijaż i wróciłam do pokoju, kucnęłam przed szufladą z bielizną i zaczęłam wybierać tą odpowiednio pasującą do mojej sukienki
- A ty jeszcze nie gotowa?- wparował do pokoju, niemal natychmiastowo siadając za mną- Załóż ten koronkowy komplet, co dostałaś od mamy- zaśmiał się, a ja w myślach przyznałam mu racją, wyciągając z szuflady tę seksowną koronkową bieliznę. Rzuciłam ją na łóżko i zdjęłam z siebie ręcznik odkładając go na bok, odwróciłam się w stronę Jimina i spojrzałam na niego biorąc dolną część bielizny do rąk
- Ale ja w niej wyglądam grubo- wzdychnęłam, jednak odpowiedzi nie uzyskałam, a jedynie tępy wzrok kuzyna- Czego się tak gapisz przyjebie! Mówię do ciebie- warknęłam rzucając w niego ręcznikiem 
- MinSoo....jaka Ty jesteś seksi- I wtedy każda inna ,,para'' poszłaby w ślinę, jednak mnie powstrzymywał fakt, że to moja rodzina...dalsza tak naprawdę, ale więzi krwi są. 
-Milcz złamańcu!- założyłam bieliznę, po czym wyjęłam z szafy sukienkę, niemal natychmiast zakładając ją na siebie. Odwróciłam się w stronę drzwi i szybkim krokiem wyszłam z pomieszczenia udając się do przedpokoju, ubrałam buty, kurtkę i w szybkim tempie opuściłam mieszkanie, zeszłam ze schodów udając się na parking gdzie stał samochód Jimina. Zapakowałam się do środka, a chłopak zajął miejsce kierowcy, po chwili byliśmy już w drodze do klubu. 
Weszłam do dużego budynku, który z zewnątrz nie wyglądał zachęcająco, jednak Jimin upierał się, że to właśnie tu będzie najlepsza zabawa, uległam więc i dumnym krokiem weszłam do środka. Wypatrzyłam wolne miejsce i szybko ruszyłam w stronę kanapy uprzednio informując kuzyna, aby kupił alkohol. Biegnąc wręcz przez salę dostrzegła jedną znajomą twarz, jednak nie przejmując się tym za wiele pobiegłam dalej wskakując na kanapę, przed jakąś loszką, ta jedynie zmierzyła mnie wzrokiem zabójcy, a po chwili dosiadła się do stolika obok, jednak nie widziałam kto taki siedzi przy sąsiednim stoliku. Rozsiadłam się jak królowa i czekałam na drinki, które ma przynieść Jimin. Siedziałam jakieś pięć minut, a mojego kuzyna nadal ani widać ani słychać, jednak kiedy miałam zamiar się podnieść moją uwagę przykuła rozmowa z kanapy obok:
- I wtedy zagroziłem jej, że jak nie wykona zadania to ją zwolnię...robi wszystko co chcę, podoba mnie się to, tylko szkoda, że dupy nie daje, wtedy już w ogóle byłaby bajka- zerknęłam ukradkiem zza fotela, ale to chyba był błąd
- JeongGuk...- mruknęłam pod nosem wbijając się w kanapę. Posiedziałam tak z kolejne dziesięć minut, a kiedy dotarło do mnie co się stało podniosłam się w pośpiechu i ruszyłam poszukać kuzyna.....

Sex In Corporation | JK | PL   *zakończone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz