28

3.4K 239 75
                                    

*JeongGuk pov.*

Z uśmiechem na ustach pożegnałem się z przyjaciółmi po czym wsiadłem do samochodu i ruszyłem w drogę, aby jak najszybciej wrócić do Seulu. Miałem zamiar pozałatwiać wszystkie sprawy w przeciągu trzech godzin, po czym zrobiłbym pyszną kolację dla mnie i dla mojej księżniczki i spędzilibyśmy razem cudowny wieczór. Strasznie stęskniłem się za nią przez te kilka dni, a kiedy poszedłem do niej, aby powiedzieć, że muszę wyjechać i stała przede mną taka blada i osłabiona , to aż mi się serce rozpadło na milion kawałków. Najchętniej zadzwoniłbym, że nie dam rady przyjechać i sam osobiście zadbał o to aby wybrała się do lekarza i wyleczyła z tej okropnej choroby. Ciekawe czy już się lepiej czuje, miejmy nadzieję, że tak inaczej nie dam za wygraną, będzie musiała pójść do lekarza! Kiedy dojeżdżałem do Seulu zatrzymałem się po drodze w jednej z kwiaciarni, aby kupić jej najcudowniejszy bukiet kwiatów na świecie, na pewno dziś jest już w pracy, więc dam jej go na przywitanie, NA PEWNO się ucieszy! Zadowolony z siebie w końcu wysiadłem z samochodu i dumnie ruszyłem w stronę korporacji. Wszedłem do środka i z uśmiechem spojrzałem na tą miłą starszą Panią z recepcji

- Dzień dobry! Jest może MinSoo dziś w pracy?- ta jedynie spojrzała na mnie smutno i pokręciła głową, uniosłem brwi ku górze i wbiegłem do windy wybierając numer piętra, a kiedy winda się zatrzymała wysiadłem i udałem się do swojego gabinetu, otworzyłem ostrożnie drzwi, a następnie zamknąłem i podszedłem do biurka, na którym leżała biała, zapisana kartka papieru. Zdziwiony wziąłem ją do ręki i zacząłem czytać. ,,...chcę abyś wiedział, że to koniec.'', ,,Ps. nie trudź się, aby mnie odnaleźć, lepiej będzie jeśli nie będziemy sobie wchodzić w drogę...''. Stałem sztywno, cały czas wpatrując się w kartkę, każde słowo na tej kartce to była jedna wielka bzdura! Co ta dziewczyna sobie wyobraża?! Zdezorientowany usiadłem na fotel i bujałem się raz w przód raz i w tył myśląc co powinienem zrobić w takiej sytuacji....

*MinSoo*

Wkurzona weszłam do domu, rozbierając się i z kaprysem na twarzy udałam się do kuchni gdzie czekał już na mnie Jimin z ciepłym obiadem. Usiadłam w ciszy przy stole i czekałam, aż blondyn postawi przed mną talerz pysznej zupy.

- Znalazłaś coś?- usiadł naprzeciwko mnie

- Nigdzie nie chcą przyjąć kobiety w ciąży- wzdychnęłam opierając głową na ręce

- Ja znajdę pracę, byłem rano porozmawiać z szefem pobliskiej kawiarni, damy sobie radę- uśmiechnął się

- Nie uważasz, że to takie trochę uciekanie przed problemami? Bo jakby nie było mogłabym mu powiedzieć, a w razie czego zawsze mogłabym liczyć na rodziców

- Wiesz co? Teraz szukasz wymówek, aby wrócić do tego gnoja- warknął

- To Ty jesteś przewrażliwiony po tej całej popapranej historii, którą opowiedziała Ci ciocia- trzasnęłam łyżką w stół i wyszłam z pomieszczenia.

*JeongGuk*

Zerknąłem na zegarek, który właśnie wskazywał godzinę pierwszą w nocy. Podniosłem się z fotela, aby położyć się na kanapie i zdrzemnąć się chwilę, jednak zmierzając w jej stronę, zahaczyłem nogą o jedną z nóg ławy i runąłem na podłogę, słysząc cichy trzask, co oznaczało, że albo coś potłukłem, albo coś złamałem. Jednak żadnego bólu nie czułem, więc jednak było to to pierwsze. Podjąłem próbę podniesienia się jednak zakręciło mi się w głowie, dlatego też opadłem ponownie na podłogę i wpatrywałem się w sufit, który z czasem zaczął powoli się obracać

- To wszystko przez alkohol- wymamrotałem pod nosem, gdy sufit zaczął wirować szybciej- zaraz wstanę i będzie dobrze- pocieszyłem się, jednak w tym samym czasie przed oczami pojawiły mi się czarne plamki, a po chwili również jej twarz, twarz MinSoo, scena jak z tamtego feralnego wieczoru kiedy zostałem dźgnięty nożem. Kłucie w bliźnie po pchnięciu nożem, potem tylko zapłakana kobieta mojego życia, która obiecuje, ze zaraz będzie lepiej mimo, że było tylko coraz gorzej, ale wierzyłem jej, wierzyłem, że tak samo jak będzie lepiej z moją raną, tak samo lepiej będzie z nami. Łudziłem się każdego dnia w szpitalu, że nadejdzie dzień, w którym staniemy naprzeciwko siebie i powiemy jak bardzo się kochamy, a co mam w zamian za te złudne nadzieje? Na razie podejrzewam, że to chwilowa pustka po zauroczeniu, jednak cała prawda wyjdzie z czasem, szczerze głęboko w serduszku mam nadzieję, że nasze drogi zejdą się równie szybko jak się rozeszły. Całe moje życie widziałem teraz przez tak krótką chwilę, którą tam leżałem, podejrzewam, że to najgorsze dziesięć minut w moim życiu. Powoli podniosłem się z podłogi słysząc jak ktoś dobija się do drzwi frontowych, z wielką nadzieją szedłem chwiejnym krokiem, aby je otworzyć

- Ty- powiedziałem zawiedziony widząc moją przyjaciółkę- YunJoo, nie mam ochoty dzisiaj rozmawiać na temat twoich nieudanych związków

- Spokojnie skarbie, dziś porozmawiamy o tobie, słyszałam o tym liście od MinSoo- wprosiła się do środka zdejmując płaszcz i buty

- Ale ja nie chcę o tym rozmawiać, porozmawiałem już o tym z butelką wódki

- Właśnie widzę, ale może chciałbyś opowiedzieć o tym jeszcze butelce wina?- wyciągnęła butelkę trunku z torebki. Wzdychnąłem głośno po czym wyjąłem z szafki dwa kieliszki i zaprosiłem blondynkę do salonu. Połowa wina zniknęła w mgnieniu oka, a druga połowa jeszcze szybciej co spowodowało, że delikatnie pomieszały mi się informacje co do niektórych osób, a nim się obejrzałem siedziałem na kanapie z YunJoo na kolanach. Uśmiechnąłem się do niej słodko po czym złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku, zdejmując moje i jej ubrania. Przez chwilę mogłoby to wyglądać na igraszki między dwojgiem zakochanych, ale mój pijany rozsądek podpowiadał, aby dobrze się bawić i rozładować nadmiar emocji właśnie w ten sposób. Pozbyłem się z pośpiechu moich bokserek i znów usiadłem na kanapie kiwając palcem do dziewczyny, aby podeszła bliżej

- Klęknij- przysunąłem się bliżej krawędzi, a blondynka klęknęła przede mną, bez wahania biorąc do buzi moje przyrodzenie. Odchyliłem głowę w tył i jęknąłem głośno. Było mi tak dobrze, że nawet nie zauważyłem kiedy dziewczyna wstała z podłogi i okrakiem na mnie usiadła powoli nabijając się na mojego penisa.

- Kocham Cię- szepnęła pod koniec, a ja zrobiłem duże oczy i wydostałem się z jej uścisku- KOCHAM CIĘ!- krzyknęła kiedy zacząłem się ubierać. Podałem jej ciuchy.

- YunJoo...to była tylko zabawa, jesteśmy kompletnie pijani, zwłaszcza ja. Lepiej będzie jak sobie pójdziesz- blondynka spojrzała na mnie ze smutkiem, ubrała się do końca i wyszła z mieszkania, a ja ponownie opadłem na kanapę zaczynając płakać...

!!! LUDZIE JA JUZ NIE MAM SIŁY DO TEGO CO PISZE! MOGŁOBY BYĆ TAK CUDOWNIE I WGL, A JEST GÓWNO TOTALNE! ALE KOCHAJCIE BARDZO TO FF, KTÓRE NIE MA JAK KOŃCA JAK DO TEJ PORY XD

Sex In Corporation | JK | PL   *zakończone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz