2

8.3K 368 85
                                    

Wstałam między godziną piątą, a szóstą rano, miałam jeszcze sporo czasu, więc postanowiłam poleżeć w łóżku, przeglądając mojego fb. Wzięłam więc laptopa na kolana i uruchomiłam przeglądarkę, zjechałam dosłownie kilka postów w dół i zrezygnowana zamknęłam laptopa, podniosłam się z łóżka, wyciągnęłam z szafy świeżą białą koszulę i ruszyłam do łazienki po wypraną spódniczkę, tę samą, którą miałam wczoraj na rozmowie, z racji tego, że nie mam innej odpowiedniej do pracy spódniczki, zresztą jak już wczoraj wspominałam. Ubrałam się, uczesałam, pomalowałam i wyszłam z łazienki, od razu kierując się w stronę kuchni. Wyjęłam z lodówki pierwszą lepszą wędlinę, pomidora, ogórka i inne potrzebne rzeczy, zrobiłam sobie kanapkę, po czym pochłonęłam ją w mgnieniu oka, ubrałam buty i wyszłam z domu. Na przystanek autobusowy miałam jakieś 5 minut drogi, więc pokonałam ten dystans w podskokach, mimo tego, że miałam szpilki, a nie buty na płaskiej podeszwie. Na autobus doszłam idealnie, w momencie kiedy podjechał na przystanek, wsiadłam, a po mniej niż trzydziestu minutach stałam już przed wielkim oszklonym budynkiem
- W końcu moje marzenie stało się rzeczywistością...sześćdziesięcio piętrowy, oszklony budynek to szczyt moich marzeń, tak długo na to czekałam- mruknęłam sama do siebie
- Wchodź do środka, a nie! Nie ma nad czym się rozczulać- warknął ktoś za mną, odwróciłam się w stronę tajemniczej osoby, którą okazała się być dziewczyna, o blond włosach, brązowych oczach, długich nogach i z dość nie miłym wyrazem twarzy. Zwinęłam usta w dziubek i niczym małe dziecko, zmierzyłam ją zimnym wzrokiem, po czym odwróciłam się znów w stronę wejścia i ruszyłam dumnie do środka. Promiennym uśmiechem i niskim ukłonem przywitałam się ze starszą Panią z recepcji i weszłam do windy, naciskając guzik z numerem dziesięć, odczekałam chwilę, aż winda się zatrzyma i tak jak wczoraj powędrowałam korytarzem prosto, do ostatnich drzwi po lewo, zapukałam i po usłyszeniu cichego ,,proszę'' weszłam do środka
- Dzień dobry- ukłoniłam się nisko- Ja....
- Usiądź tu- wskazał na fotel, na przeciwko biurka. Spoczęłam więc na przeciwko mężczyzny i przyglądałam się jego ruchom uważnie. Przyznać trzeba, że jest naprawdę przystojny i seksowny, ale to nie zmienia faktu, że jest pieprzonym kurwiarzem i tyle. Po co ogarniczać słowa, skoro każda obelga o kurwieniu się...jest prawdą. No może po za jedną...kiedyś ktoś powiedział, że syn Jeonów jest męską dziwką, co oczywiści było naprawdę kłamstwem i to takim, że wstyd. Siedziałam tak jakieś dwadzieścia minut po czym chciałam wstać, ale ten położył mi dłoń na ramieniu i przycisnął do fotela. 
- Wybierasz się gdzieś? Nawet jeszcze pracy nie zaczęłaś- mruknął i to chyba miał być żart, chociaż pewności nie mam
- Pan wybaczy, ale mogłabym mieć zrobione już dwa dni do przodu, jednak Pan guzdra się jak mucha w smole i nawet nie da mi nic do zrobienia- rzuciłam oschle
- Coś do zrobienia.....to zrób mi kawę- czyżby to kolejna kpina?
- To chyba jakiś żart!- podniosłam się z miejsca, ten jedynie wręczył mi mapkę całej firmy i wskazał na drzwi. Niczym mała dziewczynka tupnęłam nogą i wyszłam z pomieszczenia, kierując się w prawo, następnie prosto i w lewo, tak jak informowała mnie mapka. Kiedy znalazłam już pomieszczenie, które zwali tu kuchnią, weszłam do środka i tak jak mnie prosił pracodawca, zrobiłam mu kawę, wzięłam jedną z tac, które leżały na blacie, wzięłam z lodóweczki mleko i z szafki cukier, postawiłam wszystko na tacy, po czym dźwignęłam ją do góry chwiejącymi rękoma i zdając się na moją niezawodną pamięć, ruszyłam z powrotem do gabinetu Jeona. Z ledwością otworzyłam drzwi i weszłam do środka 
- Pukać nie potrafisz Yoona?! A co jeśli teraz byłby tu mój tata a nie ja?- warknął nawet się nie odwracając, a ja korzystając z okazji odstawiłam tacę na stolik obok drzwi i cichutko zakradłam się do JeongGuka, objęłam go w pasie, wnet zwracając wczorajszą kolację, no po prostu nie wierzyłam, że to robię
- Dobrze wiem, że dziś będziesz tylko Ty w biurze- mruknęłam podszywając się pod wcześniej wspomnianą 
- To nie zwalnia cię z pukania, zwłaszcza, że jestem twoim szefem- warknął. Czyli jednak potrafi być stanowczy, podjęłam więc drastyczniejsze kroki. Zjechałam ręką do jago krocza i chwyciłam za nie mocno
- A już myślałam, że Pana bokserki na co dzień bywają puste- zaśmiałam się głośno, cofając nieco
- Panno Choi! Co to ma znaczyć?!- odwrócił się w moją stronę, na szczęście wyraz jego twarzy nie wskazywał na niezadowolenie, a wręcz przeciwnie, delikatnie się uśmiechał
- Przyniosłam tą kawę, ale nie wiedziałam czy pijesz z mlekiem i czy słodzisz więc przyniosłam wszystko osobno- Postawiłam tacę na jego biurku i siadłam na wcześniejszym miejscu. Siedziałam bezczynnie kolejną godzinę, aż naprawdę trafił mnie szlak, myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok
- Czy ja w końcu coś zrobię w tej zakichanej firmie, czy jestem tylko od podawania kawy?
- A nie dałem ci nic jeszcze?- pokiwałam przecząco głową- W takim razie siadaj tu- wstał ze swojego fotela- Masz swój laptop w domu prawda? Więc...zacznij już teraz robić prezentację promującą naszą firmę, ma być gotowa na następny tydzień, bo zaczynamy wielką promocję.- kiwnęłam jedynie głową i zabrałam się do roboty. Wyciągnęłam z torebki teczkę z kartkami i postanowiłam sobie najpierw wszystko rozpisać na kartkach, następnie zaprojektować plakaty, a dopiero potem zacząć prezentację multimedialną. Przez chwilę naszła mnie myśl, że się nie wyrobię w tydzień i żeby nie robić plakatów, jednak bardzo zależy mi na tej pracy więc dam radę, choćbym miała spędzić nad tym noce i dnie....

- Skończyłam na dziś- mruknęłam przecierając oczy. Było grubo po północy, a ja miałam zrobione prawie połowę pracy. Duma rozpierała mnie od środka, jednak kiedy JeongGuk zobaczył ile już zrobiłam, zrobił kwaśną minę i jedynie kiwnął głową, po czym wstał, pozbierał swoje rzeczy i miał zamiar wyjść, jednak chyba ruszyło go sumienie, że będę wracać tak daleko i do tego piechotą, bo autobusy już nie kursują na moją ulicę.
- Pośpiesz się, bo chcę zamknąć gabinet- zebrałam swoje rzeczy w pośpiechu i wybiegłam z pomieszczenia kierując się do windy, Guk kiedy tylko zamknął drzwi dogonił mnie i weszliśmy razem do windy. Zjechaliśmy na parter i wyszliśmy przed budynek, mężczyzna jednak zamiast zaproponować, że mnie podwiezie powiedział tylko od niechcenia:
- Do zobaczenia jutro- i odszedł w przeciwną stronę. No nie pozostało mi nic innego jak naprawdę wrócić pieszo, jednak kiedy zobaczyłam wyjeżdżające z parkingu czarne Audi A9 zatlił się w mnie płomyczek nadziei, że jednak będzie kochanym szefem. Tak szybko jak ten płomyczek się zatlił, tak szybko zgasł, bo Jeon przejechał obok mnie z zawrotną prędkością, ochlapując mnie przy tym wodą z kałuży, która była akurat na ulicy, ze względu na to, że cały dzień padał deszcz, złapałam się za brudną spódniczkę i ze wściekłością krzyknęłam:

- Ty psie! A żeby cię poskręcało i żeby ci ten samochód pierdolną w piętnastu częściach, niech ci przegub siądzie na środku drogi, miska olejowa pęknie w pół, a wszystkie opony stracą powietrze! 

No i jak wam się podoba druga część? I teraz do osób, które mnie znają: PRZEPRASZAM za tą Audi....no nie mogłam się powstrzymać! A9 to teraz moja nowa miłość zaraz po R8, A6 i A8, czy to jest wybaczalne?  Chociaż przyznać trzeba, że jeżeli Kook jeździłby takim samochodem to brałabym go od razu, pod warunkiem, że pozwoliłby mi się przejechać, udowodniłabym jakim wspaniałym kierowcom jestem XD A teraz tak poważne: Mam nadzieję, że wszystkim się podobało, kochajcie to opowiadanie, uwielbiam was! 💕💕💕💕💕 ~•Wilczek

A tu tak dla jasności samochodzik Pana prezesa Jeona

Dodać bym chciała, że nie znam się na samochodach i proszę nie oceniać XD (żart, coś tam wiem)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dodać bym chciała, że nie znam się na samochodach i proszę nie oceniać XD (żart, coś tam wiem)

Edit: Kto też kocha Audi? XD
Edit2: Rozdział jest dziś bo nie jestem pewna czy w sobotę dam radę coś wstawić
Edit3: Przepraszam za błędy

Sex In Corporation | JK | PL   *zakończone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz