23🔞

6.8K 299 47
                                    

- Nie Yoongi! Jest ósma rano!- zirytowany brunet trzasnął drzwiami, po czym stanowczym krokiem ruszył w stronę kanapy w salonie i kopnął w nią mocno, następnie odwrócił się do ściany i uderzył w nią pięścią. 

- Nie chcę się czepiać, ale byłoby miło jakbyś nie rozwalił nic- zaśmiałam się cicho, ten jedynie spojrzał na mnie z pod grzywki i podszedł do łóżka, na którym siedziałam

- Idziemy... na siłownie- pociągnął mnie za rękę. Spojrzałam na niego jak na idiotę po czym opadłam bezwładnie w tył- No dalej! Nauczę cię boksu- wskoczył na łóżko i zawisnął nade mną. Pokiwałam przecząco głową, na znak, że się nie zgadzam, jednak przywódcza strona Jeona jak zwykle wzięła górę, wyciągnął z mojej walizki ubrania dla mnie, po czym szybko zmienił spodnie na dresowe. Podszedł do mnie, zabrał kołdrę i zaczął mnie ubierać w sportowe ciuchy. Postawił mnie na środku sypialni i patrzył na mnie z lekkim uśmiechem na ustach

- Co się tak gapisz!- warknęłam niezadowolona- Słyszałam, że przylecieliśmy tu na urlop, a nie chodzić na siłownię!  

- Dobrze! Pójdę sam, ale jak wrócę dotrzymasz mi towarzystwa przez następne dwie godziny

- Zabierasz mnie na kolejne zwiedzanie?- zgryzłam dolną warkę

- Tak, tak- zaśmiał się głupio- Ja będę zwiedzał, tak cię załatwię, że przez resztę urlopu będziesz chodziła w rozkroku- parsknął głośnym śmiechem, po czym wyszedł z pokoju. Jeśli mam być szczera, to strasznie się ucieszyłam, miałam na niego ochotę już od kilku dni. Zeskoczyłam z łóżka, zamówiłam sobie śniadanie i cierpliwie czekałam, aż brunet wróci z treningu. 

Odstawiłam pustą szklankę po drinku na stolik i wzdychnęłam głośno, to już trzeci. Godzinę temu powinnam już leżeć obok Guka, a jego nadal nie mam i nie odbiera telefonu. Wstałam z leżaka i weszłam do salonu słysząc jak drzwi do apartamentu się otwierają

- Gdzie byłeś?- syknęłam

- Przepraszam, zagadałem się z Yoongim na siłowni. Już jestem idę się wykąpać i jestem twój- pocałował mnie w policzek i wszedł do łazienki nie zamykając nawet drzwi. Pokręciłam głową z niedowierzaniem i uśmiechnęłam się mimowolnie. Podeszłam do drzwi wyjściowych, zamknęłam je na klucz, po czym z szerokim uśmiechem na ustach weszłam do łazienki, zdjęłam strój kąpielowy, w który wcześniej się przebrałam, aby opalać się na balkonie i stanęłam za chłopakiem. Przytuliłam się mocno do jego pleców i czekałam na jakąkolwiek reakcję, jednak brunet ani drgnął, wychyliłam się aby zobaczyć dlaczego stoi w bezruchu. Patrzył na rozciętą dłoń, nic nie mówił, widać było, że myśli

- A co jeśli faktycznie miałaś racje, co jeśli jesteśmy tak cholernie różni i dlatego nie potrafimy się dogadać?- odezwał się po chwili

- Ahhhh....jesteśmy dwoma innymi, bardzo burzliwymi charakterami, twój świat jest usłany liliami, żadne kolce nie kują Cię w tyłek, podróżujesz kiedy i gdzie chcesz, kupujesz co tylko zapragniesz, twoi przyjaciele są osobami, które gdyby chciały mogłyby mieć cały świat, tak samo jak Ty ...- zamilkłam na chwilę- Ja? Jestem twoim totalnym przeciwieństwem, nie mam żadnej z tych rzeczy, które masz Ty, po za wspaniałymi przyjaciółmi. Ale czy to dowód na to, że nigdy nie powinniśmy być razem i nigdy nie powinniśmy grzeszyć?- zaśmiałam się cicho i odwróciłam go w swoją stronę- Kochajmy się- spojrzałam mu w oczy- Udowodnijmy sobie, że potrafimy się zgrać, w łóżku, na podłodze, na kanapie, przy ścianie, w wannie, pod prysznicem, wszędzie potrafimy się zgrać. Udowodniliśmy, że nasze projekty są idealne, sponsorzy są z nami, więc odwaliliśmy kawał dobrej roboty- uśmiechnęłam się uwodzicielsko, a Guk zaatakował moje usta swoimi, złapał mnie za pośladki i podniósł do góry. Oplotłam jego biodra nogami, a on powoli skierował się w stronę sypialni nie odrywając warg od moich. Położył mnie delikatnie na łóżku i zawisł nade mną racząc moje usta kolejnym słodkim pocałunkiem, który po chwili przeniósł na szyję. Składał na moim nagim ciele soczyste pocałunki, a kiedy dotarł do podbrzusza uśmiechnął się głupkowato i znów wrócił do moich ust. Przez chwilę wisiał nade mną patrząc mi w oczy, jednak kiedy zaczęłam się wiercić, aby przesunąć się wyżej na łóżko, złapał mnie a biodra i znów musnął moje usta. Ułożył ręce na moich piersiach i zdusił je lekko, co chwilę powtarzając te czynność, jednak po chwili jego dłonie powoli zaczęły osuwać się w dół. Złapał za wewnętrzną stronę moich ud i rozchylił moje nogi, po czym przyległ ciałem do mojego i zaczął całować moje obojczyki, a jego pobudzone przyrodzenie ocierało się o moją kobiecość. Wsunął go po chwili, powoli i delikatnie, tak jakby właśnie leżała pod nim porcelanowa lalka, która w każdym momencie może rozbić się na milion malutkich kawałeczków. Był tak delikatny i kochany, że całkowicie zapomniałam, aby chociażby upomnieć go o prezerwatywę, pocieszałam się faktem, że jest nam ze sobą cholernie dobrze i nie chciałam przerywać ze względu na kawałek lateksu. Wbiłam paznokcie w jego plecy, kiedy przyśpieszył tępo, jednak kiedy zaczęło mnie boleć, zabrał moje ręce, położył je po obu stronach mojej głowy, przygniatając moje dłonie swoimi. Splótł nasze palce razem i wykonywał coraz bardziej stanowcze ruchy. Jęknęłam głośno jego imię, po czym razem z chłopakiem osiągnęliśmy spełnienie. Oddychał ciężko nadal pozostając w tej samej pozycji, dopiero po chwili gdy wziął jeden głęboki oddech podniósł się i chwycił mnie za ręce również podnosząc, obrócił się tyłem do łóżka i usiadł na jego skraju, sadzając mnie na swoich kolanach

- Chciałbym powiedzieć Ci tak wiele, a jednocześnie nie chciałbym mówić nic- zaśmiałam się cicho

- Więc dlaczego po prostu nie położyłeś się obok mnie i nie zasnąłeś, tak jak robi to większość facetów?- spojrzałam mu głęboko w oczy 

- Ponieważ nie jestem jak większość facetów, kochaliśmy się, było nam tak wspaniale, dlaczego mam iść spać, skoro za chwilę mogę powtórzyć to i znów być po drugiej stronie świata, słuchając twoich cichych jęków- ucałował mój policzek, jednak na tę wypowiedź nie znajdywałam, żadnych odpowiedzi, zarumieniłam się jedynie i odwróciłam głowę w stronę okna. Wstałam po chwili i podeszłam do lustra, które wisiało zaraz po lewej stronie obok drzwi balkonowych i spojrzałam w nie z kwaśną miną 

- Jesteś piękna- stanął za mną okrywając mnie szlafrokiem- Wiesz jak bardo cię kocham prawda? To powtarzam cały czas, ale jeszcze chyba nigdy nie mówiłem dlaczego Cię Kocham- ułożył ręce na moim brzuchu i oparł brodę o mój bark

- A więc Jeon JeongGuku, dlaczego mnie kochasz?- nadal patrzałam w lustro 

- Ponieważ jesteś wyjątkowa, ignorowałaś mnie kiedy zaczęłaś pracę, ponieważ zawiodłem się i nie zaliczyłem Cię już pierwszego dnia pracy, ponieważ jesteś piękna, ponieważ kiedyś zostaniesz matką moich dzieci- pomasował mnie po brzuchu

- Kiedyś może nadejść jutro, za tydzień, miesiąc, za rok. Kiedyś jest nieokreślone, nie wiesz jak długo ze sobą będziemy...

- Nie wiem jak długo będziemy razem, ale wiem, że zrobię wszystko, aby jak najdłużej...

Wybaczcie, że zrobiłam z tego rozdziału taką cukrzycę, ale nie wiem co we mnie wstąpiło haha, Proszę o nie mordowanie mnie, bo jestem wam potrzebna, tylko ja wiem co będzie dalej, wszystko może się wydarzyć. KOCHAM WAS <3 

Sex In Corporation | JK | PL   *zakończone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz