30

2.9K 240 66
                                    

*MinSoo* 

Pożegnałam się z ciocią i z uśmiechem na twarzy opuściłam mieszkanie, ponieważ to dziś Jimin ustalił, że ja zajmę się moim małym skarbem! Czekałam na to cały tydzień i w końcu się doczekałam wyszłam z budynku i biegiem ruszyłam w stronę parku gdzie miał na mnie czekać Park wraz z JeongYeonem, małym słodkim chłopcem łudząco podobnym do JeongGuka, przez którego nie raz roniłam łzy nocami. Nie raz błagałam abyśmy wrócili do Seulu chociażby ze względu na mamę, jednak za każdym razem kiedy o tym wspominałam Jimin zaczynał rzucać naczyniami i wszystkim co popadnie, wpadał w szał. Podeszłam do chłopaków i wzięłam od blondyna dziecko 

- Idziemy na obiad- rzuciłam sucho w jego stronę i ucałowałam Yeona w policzek witając się z nim

- Pamiętasz co mówiłem na temat jedzenia na mieście?- blondyn chwycił mnie za ramię i szarpnął, abym odwróciła się  w jego stronę  jednak ja nie zamierzałam po raz kolejny paść ofiarą jego chorych wymysłów, postanowiłam bez słowa po prostu iść przed siebie

-Słyszałaś?! Nie będziemy jeść na mieście!- krzyknął na mnie jednak ja nadal twardo stąpałam przed siebie- Idziemy prosto do domu!- warknął, po czym chciał wyrwać mi dziecko 

- Skończy już! Wysłać Cię do psychiatryka, czy zgłosić na policje, że mnie biłeś?- warknęłam

- Dobrze wiemy, że nic podobnego nie miało miejsca...

- Powiedzmy...- zrezygnowałam z dalszych dyskusji i znów ruszyłam w stronę centrum. Po zjedzonym obiedzie pożegnałam się z Jiminem, myśląc, że tym razem spędzę trochę czasu z synkiem i przy okazji odwiedzę mamę, jednak blondy ponownie chwycił mnie za nadgarstek i ciągną w stronę domu. 

-Ch...chciałabym w końcu zobaczyć się z rodzicami- odezwałam się w połowie drogi 

- Twoja matka kontaktuje się z Jeonem, nie możemy tak ryzykować

- Chyba Ty nie możesz ryzykować! Mam już dość ukrywania się przed ludźmi, nie pamiętam już kiedy rozmawiałam z kimś po za tobą i ciocią. Guk powinien poznać syna! Co ja mu powiem jak zapyta o tatę! ,,Tatuś umarł w wypadku, nigdy go nie poznasz'' czy może ,, Tata musi pracować, pobaw się z wujkiem''- Jimin odwrócił głowę w moją stronę i ze wzrokiem zabójcy krzyknął:

- Do mnie ma mówić tato! To ja jestem jego ojcem! Ja go wychowałem!- zrobiłam duże oczy i wtuliłam się w maluszka, który akurat słodko spał na moich rękach. Nigdy nie sądziłam, że ktoś  będzie układał mi życie, że ktoś będzie mi mówił jak mam żyć, a jednak.

- MinSoo!- usłyszałam po chwili za plecami, a kiedy zerknęłam skąd dobiegał dźwięk moim oczom ukazał się Jeon JeongGuk we własnej osobie

- Nie zatrzymuj się- warknął Jimin przyśpieszając kroku. W tamtym momencie, marzyłam, aby nas dogonił i nie pozwolił mi odejść nigdzie dalej, jednak wiedziałam, że jeden mój zły ruch może zburzyć moje życie jak domek z kart. 

- MinSoo!- krzyknął ponownie, kiedy znikałam mu z pola widzenia. Spojrzałam na niego ponownie, po czym wyrwałam się z objęć  Jimina i zatrzymałam się, patrząc jak brunet biegnie w moją stronę. Jednak w pewnym momencie przypomniałam sobie jaki list zostawiłam mu na pożegnanie, więc znów biegiem ruszyłam w stronę Jimina, posyłając brunetowi smutne spojrzenie. 

*JeongGuk* 

Wściekły wszedłem do domu i nawet nie witając się z YunYoo, która z przerażeniem w oczach obserwowała moje agresywne czyny. Wyjąłem szklankę z szafki i podałem dziewczynie, po czym siadłem przy stole i włączyłem laptopa

-Na c o czekasz! Wlej mi whisky- rozkazałem, a wystraszona blondynka w podskokach ruszyła w stronę barku. Zaczynało mnie powoli wkurwiać, że ta kobieta robi wszystko co jej się każe, ale z drugiej strony było mi z tym dobrze 

- Gukie...- szepnęła kiedy wróciła z trunkiem w ręku- Może zrobię ci masaż? Pójdziemy do sypialni...

- Nie mam ochoty YunYoo

- Pewnie! Ty nie masz ochoty nigdy gdy ja ją mam! A gdy ty masz ochotę ja jej nie mam! Myślisz, że to jeszcze ma sens? Żyjemy razem, a czuję się tak jak byśmy żyli tak naprawdę osobno

-Za trzy miesiące bierzemy ślub, chcesz to zakończyć teraz i się wyprowadzić? Wtedy zobaczysz jak to jest mieszkać samemu, chyba że znów przeprowadzisz się do mamusi- warknąłem nawet na nią nie patrząc. Nawet nie chciałem patrzeć na inną kobietę niż MinSoo, kiedy ją dzisiaj zobaczyłem z tym chłopcem na rękach nie mogłem się powstrzymać, chciałem podbiec i ją przytulić jednak ona w pewnym momencie zaczęła uciekać. Poczułem się okropnie, jak potwór, który zrobił jej ogromną krzywdę, a potem zostawił w cierpieniu, aby po latach wrócić i wymagać czegoś czego już nie mogę dostać. Może nie odzyskam jej miłości na skinienie palcem, ale jak tylko nastanie okazja, aby zamienić dwa słowa, powiem jej co tak naprawdę czuje ja, powtarzałem wiele razy, że ją kocham, jednak wtedy te słowa były w połowie rzucane na wiatr, teraz już wiem, że te dwa słowa są przeznaczone tylko dla niej...

*MinSoo* 

- Zwariowałeś?- krzyknęłam kiedy blondyn próbował rzucić talerzem

- Zamknij się! Powtarzałem Ci miliony razy! Masz się nie wtrącać, chyba, że chcesz to od razu pakuj się i droga wolna!

- Dobrze! Ale małego zabieram ze sobą!

- Nie ma takiej opcji- szarpnął chłopca za rękę

- No i widzisz! Taka z tobą rozmowa! To MOJE dziecko, nie masz prawa mi go zabrać, nigdzie nie widnieje twoje nazwisko- z oczu popłynęły mi łzy, wzięłam synka na ręce i wyszłam z kuchni od razu kierując się w stronę salonu, usiadłam na kanapie płacząc jak głupia, nigdy nie przypuszczałam, że Jimin tak drastycznie zmieni się w psychopatę, czasem zaczynam podejrzewać, że blondyn ostro daje sobie w żyłę. Coraz częściej tez zaczynam obawiać się o życie, moje i mojego skarbu , co mnie podkusiło do ucieczki, Guk zapewne zaakceptowałby fakt, że będzie miał dziecko. Cóż teraz nie mogę zrobić nic...

- Ubierzcie się- Park wszedł do salonu z walizką

-Słucham?

- Powiedziałam, że macie się ubrać, robi się coraz zimniej-pchnął walizkę w moją stronę, po czym zdjął moją bluzę z wieszaka i rzucił nią we mnie- Ubierz małego i wynoście się- wystraszona wstałam z kanapy, ubrałam się, a następnie dziecko, po czym sam Pan Park Jimin wyprowadził nas z mieszkania i zamknął drzwi przed nosem. 

LUDZIE! Bardzo, bardzo was przepraszam, za tak tandetny rozdział po długiej nieobecności, ale chciałam tu zawrzeć wszystkie najmniej ważne rzeczy, akcja co prawda idzie do przodu jak burza, ale to się niedługo uspokoi. Jak myślicie co teraz zrobi MinSoo? Pójdzie do Guka, czy może do mamy? Zobaczymy co czas przyniesie, mam nadzieję, że teraz rozdziały będą częściej bo mam luz. Kocham was <3 przepraszam jeśli pojawiły się błędy

Sex In Corporation | JK | PL   *zakończone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz