32

3.5K 252 86
                                    

Niesprawdzonyyy!!

JeongGuk pov

Wyciągam klucze z kieszeni i wchodzę do domu. Przez całą drogę zastanawiałem się co mi strzeliło do głowy z tą przyjaźnią, to zdanie miało wyglądać totalnie inaczej. Wchodzę do salonu i widzę śpiącą na kanapie blondynkę, przygryzam policzek od środka starasznie żałując mojego wyboru. Kiedy już udało mi się chociaż trochę zapomnieć o MinSoo zdawało mi się, że kocham tą dziewczynę, jednak stojąc dziś tak blisko brunetki znów poczułem, że to ona jest warta mojej uwagi, to ona jest kobietą, która odmieniła moje życie, to z nią mam syna i to z nią chciałbym być do końca życia. Ale teraz po słowach, które wypłynęły z moich ust tak musi pozostać. Postaram się pokochać osobę, której nie kocham, postaram się być cudownym mężem. Bez względu na to jakbym nie kochał MinSoo ślub i tak się odbędzie. Nakrywam blondynkę kocem i wychodzę z salonu, od razu udając się w stronę kuchni. Wyciągam z lodówki zimną colę, a z oszklonej szafki obok whisky, wyciągam szklankę i udaję się z tym wszystkim do mojego gabinetu, gdzie zamykam drzwi na klucz i zaczynam zapijać smutki w alkoholu. Wypijam dwa drinki, po czym staje przy oknie i nalewam sobie kolejnego i kolejnego i jeszcze jednego, a potem piję z gwinta alkohol i popijam napojem również z gwinta. Wypijam jedną litrową flaszkę, po czym zaczynam drugą, jednak w pewnym momencie słyszę głośne pukanie do drzwi. Chwiejnym krokiem podchodzę do drzwi i otwieram je, po czym również chwiejnym krokiem idę w stronę fotela

- Coś się stało?- pytam bełkocząc

- Jesteś pijany- stwierdza blondynka- wypiłeś całą butelkę?- pyta kiedy podnosi puste szkło 

- Jak widać- odpowiadam obojętnie- byłbym wdzięczny jakbyś opuściła mój gabinet, rozmawialiśmy o tym już chyba co?

- No chyba nie rozmawialiśmy- krzyżuje ręce pod piersiami

- Wyjdź- rzucam krótko

- Słucham?

- Wypierdalaj!- krzyczę i wyprowadzam ją z gabinetu, ponownie zamykając go na klucz. Rzucam się na kanapę i wyciągam z kieszeni telefon, wchodzę w smsy z MinSoo i patrzę się chwilę w stare wiadomości, po czym uświadamiam sobie, że nie mam jej nowego numeru. Dzwonię do jej mamy z prośbą, aby mi go wysłała, a po chwili piszę już do brunetki:

,, Północne obrzeża Hannam-dong, jutro około godziny osiemnastej, numer mieszkania nie będzie potrzebnym rozglądaj się dokładnie, a będziesz wiedziała które mieszkanie jest moje. Nic więcej nie będę dodawał wiesz gdzie dokładnie szukać. Mam nadzieję, że się pojawisz'' 

Odkładam telefon na podłogę i z uśmiechem patrzę w sufit, wymyśliłem coś genialnego, aby zawsze mieć brunetkę przy sobie, nie ważne, że mam narzeczoną, teraz liczy się dla mnie bliskość MinSoo, uzależniłem się od tego. Czasem może bywam egoistyczny, ale liczę na zrozumienie z jej strony, nie zerwę zaręczyn ze względu na ojca. Wychodzę z gabinetu i po cichu schodzę na dół, jednak kiedy zamierzam opuścić dom, do moich uszu dociera głos YunYoo

- Nigdy się tak nie zachowywał, nie wiem co w niego wstąpiło- milczy przez chwilę- Bałam się, że mnie uderzy, to chyba pora zakończyć ten związek- uśmiecham się drwiąco, po czym zabieram kluczyki od samochodu i krzyczę:

- W takim razie jak tu wrócę ma Cię nie być!- trzaskam drzwiami i pijany w trzy dupy wsiadam w samochód. W niecałe sześćdziesiąt minut docieram do mieszkania na Hannam-Dong i wchodzę do środka, niemal natychmiast padając na kanapę i zasypiając. 

***************************

Otwieram zaspane oczy i zerkam na zegarek, po czym zrywam się z kanapy i siadam na niej przecierając twarz. Nie wiem jak się znalazłem w tym miejscu, ale teraz mało mnie to obchodzi, bo przypominam sobie, że na osiemnastą umówiłem się z MinSoo. Siedzę chwilę po czym przypomina mi się mój cudowny plan, który dziś okazuje się być mało ekscytujący i skuteczny. Cóż przyjdzie mi improwizować, zostało mi pięć godzin. Sprzątam mieszkanie na błysk, przygotowuje cudowną kolację dla dwojga i czekam na dziewczyn, stojąc na balkonie. Przeciągam się kiedy nigdzie nie widać brunetki i ziewam głośno, a gdy otwieram oczy dostrzegam jej długie ciemne włosy, które rozwiewa wiatr, macham jej, a ta z uśmiechem mi odmachuje. Wbiegam do środka i otwieram jej drzwi, wpuszczając ją do środka. Odkłada torebkę na komodę w przedpokoju i za mną kieruję się w stronę jadalni. 

- To w razach potwierdzenia wczorajszej ,,prośby''?- pyta ze śmiechem, a ja patrzę  na nią przez chwilę w ciszy, po czym kręcę głową i odsuwam jej krzesło

- Nie, chciałbym porozmawiać z tobą o tym co wczoraj powiedziałem- mówię pół szeptem i spuszczam głowę- Bo wiesz...czasem działam bezmyślnie i zdecydowanie za szybko

- Odrobinkę- chichocze

- Może i teraz działam zdecydowanie za szybko, ale chcę abyś wiedziała, że wcale nie miałem na myśli przyjaźni, nie mogę patrzeć na ciebie jak na przyjaciółkę, strasznie za tobą tęsknię i chcę mieć cię tylko dla siebie- łapie ją za dłoń i patrzę w jej ciemne oczy

- Właśnie, wszystko i wszystkich chciałbyś tylko dla siebie- zaczyna po chwili ciszy- Jeśli mnie kochasz to czemu nie zostawisz tamtej dziewczyny?- zamykam oczy i wzdycham głośno, czuję się teraz jak siedmioletni chłopiec

- To nie takie proste, nie mogę jej zostawić, tak z dnia na dzień, obiecuję, że się z nią rozstanę, ale muszę znaleźć odpowiedni powód. 

- Ja nie jestem odpowiednim powodem?- patrzy mi w oczy. Zrywam się z miejsca i zaczynam chodzić w kółko 

- Jesteś odpowiednim powodem tylko dla mnie. Nie zerwę tych zaręczyn, ponieważ mój tata zbankrutuje przez to! Wplątałem się w takie bagno, że trudno z tego wybrnąć, podpisałem papiery, których nigdy w życiu nie powinienem podpisywać, wymyślę coś- brunetka wstaje z miejsca i kieruje się do wyjścia, chwytam ją za nadgarstek i patrze jej w oczy

- Nic z tego nie rozumiem Guk, to nie ma sensu, nie wierzę ci przepraszam

- MinSoo! KOCHAM CIĘ- krzyczę, przyciągając ją do siebie- niedługo zrozumiesz o co chodzi, wrócisz do firmy i powoli będziesz wtajemniczana we wszystko co się dzieje, ale błagam....pamiętaj, że cię kocham, chcę cię blisko-głaszczę ją po głowie i czekam na jakąkolwiek odpowiedź

- Nie chcę pamiętać Jeon, nie chcę pamiętać nic co jest związane z tobą- nie powiem, bolało, ale walczę dalej

- Daj mi szansę- odsuwam ją od siebie i patrze przez chwilę w jej oczy, po czym składam delikatny pocałunek na jej ustach, który odwzajemnia. Całuje ją coraz namiętniej, coraz zachłanniej, a ona nie ma nic przeciwko, chwytam ją za tyłek, po czym podnoszę ją do góry i zmierzam w stronę sypialni

- Chcę Cię blisko, kiedy tylko tego będę potrzebowała, ale nie chcę się tobą dzielić z nikim innym, wymyśl coś błagam- szepcze, po czym znów zaczyna mnie całować....

Sex In Corporation | JK | PL   *zakończone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz