10

5.2K 300 32
                                    

 Tak jak co dzień, wstałam o piątej trzydzieści, uszykowałam się i udałam się na przestanek autobusowy, jednak kiedy weszłam do korporacji, coś, a raczej ktoś nie stał na swoim miejscu. Podeszłam do pustej recepcji i stanęłam na palcach, aby zobaczyć, czy może przypadkiem Pani Jang nie zasłabła, jednak nikogo tam nie było, a wszystkie idealnie posortowane teczki zniknęły, komputer wyłączony, pieczątki zapakowane do pudełek, czy to jakiś cyrk, czy po prostu recepcja zostanie przeniesiona? 
- MinSoo...-usłyszałam zachrypnięty głos kobiety, wyraźnie było słychać, że płakała
- Panno Jang- odwróciłam się w jej stronę- Co się stało?
- JeongGuk mnie zwolnił- wzdychnęła, omijając mnie szerokim łukiem
- Jak to?- warknęłam zdenerwowana- Ma Pani to wypowiedzenie?- kobieta podała mi papierek i wróciła do tego co robiła przed chwilą, zaś ja ruszyłam w stronę windy. Po około trzech minutach stałam przed drzwiami do gabinetu Guka, zapukałam dość głośno, po czym bez wahania wtargnęłam do środa, odstawiłam torebkę na stolik i wściekła podeszłam do biurka i uderzyłam otwartą dłonią w mebel.
- Co to przepraszam bardzo jest?- podsunęłam papier pod nos bruneta
- Wypowiedzenie umowy o pracę- uniósł jedną brew ku górze
- Pani Jang ma pięćdziesiąt pięć lat, na utrzymaniu dwójkę wnuków, a Ty tak zwyczajnie ją zwolnisz?- spojrzałam na niego zabójczym wzrokiem, a kiedy spojrzał na mnie z kpiną w oczach miałam ochotę ściągnąć jedną szpilkę i wbić mu ją między oczy
- A co w tym dziwnego? Na każdego przychodzi czas, a jeśli chcesz na ciebie też może przyjść- zagroził, a ja przeszłam biurko dookoła, otworzyłam pierwszą szufladę od góry, wyrzuciłam wszystkie prezerwatywy za siebie i zaczęłam szukać papier, który w tym momencie może mi pomóc, a kiedy go znalazłam, wróciłam na swoje miejsce i zaczęłam wypełniać
- W takim razie jeśli tak mówisz, to proszę- podsunęłam wypełniony papier pod nos Guka- Podpisz i tyle mnie widzieli...i Ty i cały mój przedział, ale wiedz, że wespnę się tak wysoko, że zniszczę Cię skinieniem palca frajerze- palcem pokazałam gdzie ma podpisać, a zaskoczony chłopak pomrugał kilka razy, patrzył na mnie ze zdziwieniem i nie wiedział co powiedzieć, a mnie, aż z wrażenie przeszły ciarki.
- Nie ma takiej opcji MinSoo, decyzja już podjęta, a twój szantaż na nic się nie zda- wzdychnął, po czym machnął parafkę w wyznaczonym miejscu
- No i good bay- machnęłam ręką, poprawiłam płaszcz i miałam zamiar wyjść
- Poczekaj! Ty mówiłaś serio?- złapała mnie za nadgarstek 
- A co myślałeś?- zaśmiałam się- Że zacznę trząść portami i od razu porwę kartkę? Nic z tych rzecz, mam kilka istotnych powodów, aby bronić Pani Jang- wyrwałam rękę z jego uścisku, a następnie wyszłam z gabinetu, uprzednio zabierając swoją torebkę ze stolika. Windą zjechałam na parter i z uśmiechem podeszłam do staruszki
- To wypijemy kawę u Pani czy na mieście?- zapytałam z uśmiechem
- A co tobie dziecko tak wesoło- zapytała również się uśmiechając półgębkiem
- Właśnie zwolniłam się z pracy, ponieważ JeongGuk nie chciał Pani przywrócić- powiedziałam dumna z siebie 
- Oszalałaś dziewucho? Wracaj tam i wszystko odkręć- warknęła popychając mnie w stronę windy
- Oszalała Pani? Idziemy na kawę, a za godzinę tu wrócimy- zaśmiałam się, po czym zabrałam karton z jej rąk i odstawiłam go na bok. 

Staruszka złapała za klamkę, po czym wzięła dwa duże wdechy i popatrzyła na mnie z politowaniem
- Tylko nie wystrasz się tego syfu- ostrzegła i otworzyła drzwi 
- Panno Jang, co Pani opowiada? Wychowałam się w gorszym syfie, ponieważ moje lenistwo osiągało szczyt- zaśmiałam się, idąc za staruszką. Kobieta zrobiła dwie kawy i na talerzyk wyłożyła kilka ciastek, a w tym samym czasie mój telefon dał o sobie znać
- Jeon- wzdychnęłam dumna z siebie- Mało czasu potrzebował na przemyślenia.
- No odbierz odbierz- ponagliła 
- Spokojnie Pani Jang, to mu da więcej do myślenia- wyciszyłam telefon i odłożyłam na bok
- On musi Cię naprawdę lubić młoda damo, jeszcze nigdy nie ubiegał się tak o żadną pracownicę- stwierdziła, a ja wzruszyłam ramionami
- Ja nie przepadam za nim za bardzo, jednak ta praca to dla mnie coś niezwykle ważnego- palnęłam kompletnie bez sensu 
- W takim razie po cholerę ta cała szopka?!- podirytowana kobieta siadła naprzeciwko mnie 
- Ponieważ wiem, że Jeon będzie chciał abym wróciła, nie żebym się przechwalała, ale od kiedy zostałam team leaderem firma zaczęła wzbijać się jeszcze wyżej, mimo, że moje stanowisko nie jest zbyt ważne, jednak mam nadzieję, że ja też w końcu zacznę wspinać się wyżej i wyżej i zostanę Chief Executive Officer- oparłam głowę o rękę
- Kochana...jak zostaniesz CEO to ja zostanę twoją fanką i będę robiła ci kawusie- zaśmiała się- Ale odbierz ten telefon, dzwoni już trzeci raz - podsunęła telefon bliżej mnie, a ja zwinnym ruchem nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam urządzenie do ucha
- Tak słucham?
- Wracaj tu!- ah ta rozpacz w głosie
- Kto mówi?
- JeongGuk kretynko- jego głos załamał się
- Aaaaa...To Pan, co u Pana słychać?- ciągnęłam dalej swoją głupią gierkę
- MinSoo nie zgrywaj głupiej! Żartowałem, wróćcie do pracy- jęknął
- Ale przecież podpisał Pan wypowiedzenie
- To już nie ważne, wszystko pójdzie do niszczarki
- W takim razie zgoda, Panna Jang wróci do pracy- rozłączyłam się i z uśmiechem wstałam z krzesła od razu kierując się w stronę drzwi- Wraca Pani do korporacji, pojadę z panię, aby upewnić się czy na pewno ten buc zniszczy to wypowiedzenie- ubrałyśmy się i wyszłyśmy z domu, a po  dziesięciu minutach byliśmy już na miejscu, staruszka od razu zabrała się za rozpakowywanie swoich rzeczy, a ja udałam się do gabinetu Jeona. Bez pukania weszłam do środka, jednak tak jak szybko weszłam tak szybko wyszłam, zamknęłam drzwi i zapukałam, po czym ponownie weszłam
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam Panie Jeon- skrzyżowałam ręce na piersi mierząc wzrokiem rozebraną dziewczynę- Ja tylko na pięć minut- wygrzebałam wypowiedzenia z szuflady, po czym jedno podarłam a drugie złożyłam w mały kwadracik i podeszłam do JeongGuka, aby spojrzeć mu prosto w te rozanielone oczy i włożyć mu papier do kieszonki koszuli
- MinSoo, to nie tak...- odepchnął dziewczynę od siebie
- Ja wiem Gukie, wiem...ale pamiętaj chuja na śmietniku nie znalazłeś, nie wkładaj go byle gdzie.- poklepałam go po policzku i podeszłam do drzwi, po czym spojrzałam na niego ostatni razi i powiedziałam:
- Miłej zabawy skarbie- zaśmiałam się i wyszłam z gabinetu. Przyznać muszę, że z niewiadomych powodów zabolał mnie ten widok, liczyłam bardziej na to, że ja będę tą rozebraną dziewczyną, że będzie mnie całował delikatnie i subtelnie, po czym powie, że mnie kocha, a ja wtedy.....NIE STOP! Co ja w ogóle wygaduje, chyba już dostaje na głowę. Przysięgałam przed lustrem, że nie zakocham się w tym patafianie, przecież on nie potrafi kochać, a ja? Co jeśli się w nim zakocham...Nieeeee, to nie możliwe, gdybym go kochała, nie odeszła bym tak łatwo, a jednak robię to z zimnym sercem 
- MinSoo- dogonił mnie
- Nie mogę teraz rozmawiać, po usłyszeniu sygnału nagraj wiadomość- uniknęłam jego wzroku, a po chwili przeklnęłam pod nosem  coś na wzór: ,,Kurde, nie ten tekst''- Przepraszam, nie słyszę, wjeżdżam do tunelu- przyśpieszyłam
- Boże dziewczyno! Ty jesteś taka głupia, czy tylko udajesz?
- A to pytanie retoryczne, czy mam odpowiedzieć?
- O co ci chodzi?- No wyobraź sobie, że chodzi o ten widok, widok ciebie i tej dziewczyny, boli mnie to, boli mnie to, że marnujesz sobie w ten sposób życie, wpadniesz w problemy przez te wszystkie dziewczyny, to dla mnie dziwne, bo nigdy nie przejmowałam się, żadnym facetem po za Jiminem. 
- O nic mi nie chodzi!- warknęłam- Daj mi kilka dni wolnego.....niedługo wróce, a to co włożyłam do kieszonki mozesz zniszczyć...

Ja powiem krótko! Ten rozdział to takie gówno, że aż boli! Ale końcówka jak dla mnie jest wprowadzeniem nie co do tego, co zaczyna czuć dziewczyna, czujecie już tą miłość? Ja nie za bardzo, ale przymknijmy na to oko hahah. W następnym rozdziale będzie szał, więc bedzie ciekawiej...miłego i do zobaczenia kochani 😍😍❤❤❤

Sex In Corporation | JK | PL   *zakończone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz