4.

787 62 1
                                    

Następny tydzień minął w spokoju. Pomijając parę kłótni, między mną a Potter'em. Dzień lekcyjny kończyły podwójne eliksiry. Koniec tego pięknego dnia miał być spokojny...Ale nie. Komuś zechciało się podrażnić Snape'a. Oczywiście, był to James. Gdy wyszedłem z lekcji, ruszyłem do dormitorium, wszedłem, odłożyłem rzeczy, przebrałem się w codzienne ubrania i założyłem ulubiony zaklęty płaszcz . Chciałem odetchnąć świeżym powietrzem, więc wyszedłem z zamku, na błonia. Ostatnio dużo myślę. O Lily, o siostrze, o Huncwotach. Z zamyśleń wyrwał mnie głos James'a.

- I czego od niej oczekujesz Smarku?

- Nie interesuj się Potter. - warknął ktoś. Poznałem głos. Był to Snape. Podszedłem bliżej miejsca, skąd dochodziły głosy i ukryłem się za głazem.

- Ona Cię nie chce. - odezwał się James. - Ona woli mnie.

Severus się zaśmiał.

- Ciebie? - spytał. - Dobrze wiem, że nie chodzi z tobą, tylko lata za Moon'em. To nawet lepiej.

- I tak Ci nie wybaczy. To co do niej powiedziałeś, wystarczyło by was rozdzielić.

- Chcę ją przeprosić.

- To nic nie da. Ona Ci NIGDY nie wybaczy. Nie rozumiesz tego Smarku? - zadrwił Potter. - Mam pomysł. Będzie pojedynek...

- James! - krzyknął Remus. - Nie przeginaj.

- Jeżeli ty wygrasz, nie będę biegać za Lily i może namówię ją by Ci przebaczyła.

- A jeżeli przegram? - zapytał Snape.

- Zostawisz, raz na zawsze Evans.

- Robisz z niej kartę przetargową?

- James. - powtórzył Lupin.

Słyszałem jak zaklęcie poleciało. Zaczął się pojedynek. Wychyliłem się, by popatrzeć. Snape wysyłał salwę zaklęć, które James ledwo odbijał. Za to gdy James walnął zaklęciem Severus z łatwością je blokował. Szybko zauważyłem kto wygra. Najwyraźniej Syriusz też to zauważył. Gdy Potter upadł, ten wyskoczył i zaczął rzucać uroki w tłustowłosego. Po chwili zaklęcie poleciało między Remusa i Petera, którzy stali nieopodal. Zdenerwowany Lunatyk dołączył do ataku na Snape'a.

- Peter chodź tu! - krzyknął Potter.

Do ataku na ślizgona dołączył czwarty Huncwot. Otoczyli go. Rzucali różne zaklęcia. Snape wszystkie z łatwością odbijał, nie ważne, czy leciały ze wszystkich stron czy nie. Nagle postawił w okół siebie tarcze. Promienie Huncwotów w nie poleciały. Snape uklęknął, lecz tarcze nie zniknęły.

- Snape nie rób tego... - szepnąłem. On zaraz wybuchnie czarną magią. Bałem się tego, że jego przeciwnicy mogą tego nie przeżyć.

- James przestańcie! - krzyknęła jakaś dziewczyna i podbiegła do nich. Moje serce stanęło. To była Lily. Ubrałem kaptur, który był zaklęty tak, że jego cień spadał mi na twarz i nie było można jej zobaczyć. Podwinąłem rękawy. Czas by Mrok wkroczył do gry. Wybiegłem, odepchnąłem Lily i walnąłem zaklęciem w tarcze Snape'a. W tym czasie on wybuchł magią. Rzuciłem tarczę na Lily i Huncwotów, którzy upadli.

- Kim ty...Mrok? - szepnął Severus.

- Tak. - odparłem. Mój głos, był zmieniony dzięki kapturowi. - Po co pojedynkujesz się z kimś, nie na twoim poziomie? 

- Oni zaczęli.

- To ja zacznę tym razem. - warknąłem i zaczął się pokaz czarnej magii. Rzucaliśmy w siebie najróżniejsze uroki. Był dobry.

- Sectumsempra! - ryknął. Nie znałem tego zaklęcia. Poleciało w moją stronę. Ominąłem je. Uderzyło w osobę, która była za mną. W Lily. Rzuciłem w Severusa jakimś zaklęciem, padł i zaczął zwijać się z bólu po czym zasnął. Wziąłem Lily na ręce i czym prędzej popędziłem w stronę zamku. Dziewczyna mocno krwawiła. Żadne zaklęcie, które mruczałem pod nosem nie pomagało. Byłem już w zamku. Hucwoci biegli za mną. Wbiegłem do Skrzydła i położyłem zakrwawioną rudowłosą na łóżku. Lunatyk pobiegł po Pomfrey.

- Obliviate. - rzuciłem w nią zaklęciem.

- Co ty zrobiłeś?! - krzyknął Potter.

- Wyczyściłem jej pamięć z tego zdarzenia. Nie wie kto rzucił zaklęcie. 

- Smark by miał za swoje!

- A no tak... - zacząłem i skierowałem różdżkę w trójkę Huncwotów.. - Obliviate.

- Co im zrobiłeś? - spytał Lupin gdy wyszliśmy. 

- Wyczyściłem im pamięć. - odparłem. - Ufam Ci, że tego nie powiesz?

- Nie powiem. - potwierdził. - Snape już i tak naskrobał sobie u Evans.

- Właśnie, jeżeli o to chodzi...Lily nie pamięta też, że Severus ją nazwał szlamom...


Pogromca Huncwotów [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz