Dobra jak dobrać się do brata Syriusza? Jak coś mu zrobię, to Łapa zrobi coś mi. Poszedłem jeszcze raz do Łazienki Marty. Było w niej strasznie mokro, jak na korytarzach obok.
- Marto?
- Tak? - odparła.
- Jest tu jakieś przejście do innego pomieszczenia?
- Jest. - potwierdziła.
Chciałem coś jeszcze powiedzieć, ale nagle usłyszałem krzyki. Wybiegłem z Łazienki i pobiegłem w głąb korytarza. Ciężko było biec przez to, że woda sięgała mi do kostek. Zobaczyłem jakiegoś pierwszaka.
- Hej, wszystko dobrze? - spytałem dotykając jego ramienia. Był zimny jak trup. Obszedłem go by zobaczyć jego twarz. Była blada. Palcem pokazywał na...podłogę? Zobaczyłem, że w wodzie na podłodze odbijało się coś. Spojrzałem na ścianę, na której był napis " Strzeżcie się wrogowie dziedzica. Komnata Tajemnic została otwarta".
Komnata Tajemnic? TA Komnata? To mamy przechlapane.
- Co tu się dzieję? - usłyszałem głos dyrektora. - Rick? Co ty...Komnata...
- Albusie co robić? - spytała McGonagall. Ze schodów zaczęli schodzić uczniowie.
- Powiedz prefektom by zaprowadzili innych do dormitorium i wezwij pomoc do tego ucznia. Jest tylko spetryfikowany jak mniemam. A ty Rick za mną.
Spojrzałem na uczniów domu węża, nie zauważyłem brata Łapy, który niby jest do niego podobny. Poszliśmy z dyrektorem do jego gabinetu.
- Co robiłeś na tym piętrze? - spytał.
- Chciałem sprawdzić skąd ta woda.
- Nie kłam. - ostrzegł. Poczułem jak wbija mi się do umysłu. Szybko go wywaliłem.
- A Pan niech mi nie wchodzi do umysłu. - warknąłem. - Gdzie jest Komnata?
- A żebym to wiedział. - westchnął. - Raz już była otwarta. Przeszukaliśmy całą szkołę i nic.
- Dobrze, dziękuję.
Wyszedłem jak najszybciej. Czyli Komnata istnieje. Jaki tam może być potwór? Dyrektor mówił, że pierwszak jest spetryfikowany. Coś mi to mówi, ale nie wiem co. Może Promyk będzie wiedziała? Nie wiem kiedy, ale jak wszedłem do dormitorium była noc. Idealna okazja na rozmowę z siostrą. Podszedłem do kominka.
- Mrok. - szepnąłem i pstryknąłem palcami. W kominku zapalił się ogień i pojawiła się twarz dziewczyny.
- Co tam braciszku? - spytała.
- Prawdopodobnie wiem kto ma horkruks i gdzie jest Komnata.
- Kto?
- Niejaki Regulus Black. - odparłem.
- A wiesz jaki potwór tam jest?
- Nie. Wiem, że spetryfikował jednego ucznia, coś mi to mówi tylko nie wiem co.
- Kretynie...pomyśl. Salazar Slytherin, którego patronem jest WĄŻ, jakiego potwora mógł zostawić? - mruknęła.
- Bazyliszka?
- Brawo.
- Czekaj bo nie rozumiem. Mam iść do tej Komnaty, zniszczyć horkruks i zabić bazyliszka, który mi to będzie utrudniał?
- Samego Cię tam nie wyśle. - mrugnęła.
- Nie. Nie ma mowy.
- Jest.
- Nie. Idę sam.
- By się zabić?
- Może...
- Idę z tobą. No chyba, że znasz kogoś kto Ci pomoże...
- W sumie.... - pomyślałem. - Znam animaga, wilkołaka i niezłego czarnoksiężnika.
- I tak sobie nie poradzą. Tylko my to możemy zrobić. Za dużo czarnej magii. - stwierdziła.
- Masz rację. A znalazłaś już inne horkruksy?
- Zniszczyłam już ten medalion Salazara. Szukam teraz pierścienia.
- Kiedy będziesz w szkole?
- Gdy wpadnę na trop kolejnego lub szybciej.
- To do zobaczenia.
- Do zobaczenia. - mrugnęła i wysłała całusa, po czym zniknęła. Chwila wysłała całusa?!
Zasnąłem przy kominku, śniła mi się Promyk. Obudziłem się w popołudnie, całe szczęście był weekend. Zacząłem chodzić po Hogwarcie. Nie wiedziałem gdzie i po co idę. Coś ciągnęło mnie przed siebie. Zatrzymałem się na siódmym piętrze. Zacząłem chodzić w kółko. Jak wejść do Komnaty?! Jakie horkruksy ma Voldemort? Jakbym chciał mieć na te pytania odpowiedzi! Chodziłem w tą i z powrotem. Nagle koło mnie w ścianie pojawiły się drzwi. Otworzyłem je i wszedłem do pomieszczenia. Był w nim fotel, biblioteczki, a na przeciwko fotela biurko. Zamknąłem drzwi i podszedłem do biurka. Leżały na nim zdjęcia i parę kartek. Na zdjęciach były:
- Pamiętnik
- Pierścień
- Medalion z literką "S" (przekreślony X)
- Wąż
- Puchar
- Diadem
- i jakiś chłopak w okularach z blizną na czole (na zdjęciu wielki znak zapytania)
- Co to ma znaczyć? - spytałem sam siebie.
Podniosłem jedną z kartek, pisało na niej "Horkruksy".
- To są horkruksy Voldemorta?
Napis na kartce zniknął i pojawił się nowy " Tak ".
Podniosłem kolejne zdjęcie. Był na nim wielki właz z kamiennymi wężami.
- To wejście do Komnaty Tajemnic?
Odpowiedź była jasna. Wpadłem na pomysł.
- Chcę dziennik Ojca. - powiedziałem. Na biurku pojawił się znany mi notes. Ostatni raz go widziałem przed wyjazdem. Nie czytałem go. Miałem dziwne przeczucie, że Promyk mi czegoś nie mówiła. Otworzyłem go. I zacząłem czytać.
"Drogi Mroku
Pewnie ciekawi Cię skąd wiem, że to czytasz? Domyśl się. Twoje przeczucia są dobre. Mary nie mówiła Ci wszystkiego. Nie miej jej tego za złe. Siedzisz teraz w Pokoju Życzeń i czytasz to gdy ja jestem w Azkabanie. Nie martw się o mnie spotkamy się jeszcze. Do rzeczy. Wiesz już, że Regulus ma dziennik Toma Riddle'a. Ricku wiedz, że dokonasz wielu czynów, inne będą według ciebie dobre a inne nie. Pomogłeś Snape'owi w pojedynku, wyczyściłeś pamięć Lily Evans, by nie pamiętała wyzwiska, tak jak prosiłem. Dopóki TY nie zniszczysz dziennika, mogę powiedzieć Ci tylko jedno...
Przeczytałem ostatnie zdanie i notes upadł z trzaskiem na podłogę. W głowie dudniło mi niczym echo zdanie:
...w przyszłości będziesz musiał zabić Promyka."
-------------------
Podobało się?
CZYTASZ
Pogromca Huncwotów [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction[CRINGE] [TYLKO Z SENTYMENTU] [CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ] Pogromca Huncwotów - Do Hogwartu przybywa nowy uczeń,na czwarty rok nauki. Od razu naprzykrza mu się czwórka chłopaków zwanymi Huncwotami. Skąd przybył? Co zrobi? Jaki ma zamiar w ki...