27 marca 1989, Dolina Godryka (14 lat później)
Szliśmy tak od godziny. Godziny ciszy.
- Gdzie Mały? - spytał w końcu Snape.
- Przybędzie z Mary. - odparłem.
- Rick, nie wiem czy to dobry pomysł...
- Sam Cię zaprosił.
- Wiem, ale...byliśmy wrogami. - powiedział Severus.
- Byliście. - skwitowałem, gdy doszliśmy do drzwi jednego z domostw. Zapukałem do drzwi.
Otworzył wysoki, czarnowłosy, mężczyzna w okularach.
- Rick! - zawołał i chwycił mnie do uścisku.
- Cześć Braciszku. - powiedziałem, gdy wyrwałem się.
- Sevek! - tym razem uścisnął Snape'a. - Wchodźcie.
Weszliśmy do pomieszczenia. Wszędzie walały się balony i serpentyny. Jedynym światłem jakie było, pochodziło z disco kuli.
- Nie moje klimaty. - mruknął pod nosem Sev.
- Nie marudź Książę. - walnąłem go w ramię.
- Harry tak długo czekał na was! - powiedział James.
- To gdzie jest? - spytałem.
- W pokoju, razem z Jace'em.
- Czyli Promyk już jest?
- Jakby inaczej. - powiedziała szczupła, białowłosa kobieta, ustawiona za Potter'em. - Mały się niepokoił.
- Po kimś to ma. - westchnąłem.
Weszliśmy do salonu, na sofie siedzieli Lupin i Black.
- Mrok! - krzyknęli razem.
- Ej! Nie tak głośno kretyni! Tu są dzieci! - warknąłem.
- Pomieszczenie jest wyciszone. - mrugnął do mnie Syriusz.
Przez te wszystkie lata Łapa wiele się nie zmienił. Nadal miał długie do ramion włosy i łobuzierski uśmiech. Jedyną zmianą były bujne wąsy.
Spojrzałem na Lunatyka, ten w ogóle się nie zmienił. Może, tylko przybyło mu blizn na twarzy.
- Lily w kuchni? - zagadnąłem.
- Tak. - odparł James.
- To czekamy na nią i życzenia! - zawołał uradowany Black.
- Nie. - odpowiedział dziecięcy głos.
Spojrzałem w stronę skąd dochodził. Powiedziała to mała wersja James'a Potter'a.
Harry James Potter.
- Książka? - spytałem.
- Książka. - potwierdził chłopiec i pobiegł do swojego pokoju.
- Walczyłem z najgorszym złem na świecie, by czytać dzieciom książki. - mruknąłem pod nosem.
- Harry Cię uwielbia. Uwielbia jak czytasz. A tej książki nie pozwala nikomu innemu czytać. - powiedział James.
- Wiem.
Poszedłem do pokoju.
- Tata! - krzyknął inny chłopak i przytulił mnie.
- Cześć Mały. - przywitałem się. - Dobra Rogasiątko, gdzie książka?
Harry podał mi książkę i zacząłem czytać.
Książka miała tytuł "Przygody Mroku".
CZYTASZ
Pogromca Huncwotów [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction[CRINGE] [TYLKO Z SENTYMENTU] [CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ] Pogromca Huncwotów - Do Hogwartu przybywa nowy uczeń,na czwarty rok nauki. Od razu naprzykrza mu się czwórka chłopaków zwanymi Huncwotami. Skąd przybył? Co zrobi? Jaki ma zamiar w ki...