Nadszedł w końcu ten dzień. Dzień, na który pracowałem tak długo i którego tak oczekiwałem. Trochę się stresowałem, gdyż tego wieczoru miało się rozstrzygnąć wszystko.
Wkroczyłem do szkoły, a pierwsze co rzuciło mi się w oczy to porozwieszane wszędzie plakaty, transparenty i płachty materiału z napisami w stylu „Do boju Rekiny!", a wszystko było w kolorach szkoły, czyli niebiesko-fioletowe. Spora część uczniów miała także szaliki bądź bluzki z logiem szkoły. Sam dzisiaj założyłem bejsbolówkę w kolorze niebiesko-fioletowym z wyszytym rekinem z tyłu. W końcu to ja będę walczyć o dobre imię szkoły. To ja mam za zadanie poprowadzić drużynę koszykarską do zwycięstwa dziś wieczór. Moja szkoła mocno stawiała na osiągnięcia sportowe, więc każdy mecz przeżywał każdy uczeń i każdy nauczyciel, bez względu na to, czy się interesował jakąkolwiek dyscypliną sportową czy nie.
Starałem się ignorować wszelakie zaczepki innych uczniów, którzy albo chcieli życzyć mi wygranej albo grozili. Cóż, obie te grupy miałem głęboko gdzieś. Nawet nauczyciele zaczepiali mnie na korytarzach, aby zapytać o moje samopoczucie, co doprowadzało mnie do szewskiej pasji.
- Jest i bohater dzisiejszego dnia! – krzyknął Alan, gdy tylko zbliżyłem się do klasy, w której miałem mieć zaraz lekcję – Czujesz już słodki smak zwycięstwa?
- Na razie to czuje tylko twoje beznadziejne perfumy – odparłem, krzywiąc się – Od kiedy używasz czegoś innego niż mydła raz na tydzień?
- Bo... Ekhm – chrząknął, uciekając wzrokiem – Znalazłem je w szafie i ten... - podrapał się po szyi – Postanowiłem spróbować.
Zlustrowałem przyjaciela krytycznym wzrokiem. Coś mi tu nie pasowało. Chłopak wyglądał inaczej. Tak schludnie i ... jakby elegancko?
- Co się tak gapisz? Chyba nie masz rentgenów w oczach? – prychnął białowłosy, ewidentnie niezadowolony z faktu, że go analizuje.
- Zastanawiam się, czy postanowiłeś ubierać się jak do kościoła – stwierdziłem, wskazując na dobrze wyprasowane czarne spodnie, białą koszulę i czarną marynarkę, po czym mój wzrok padł na jego głowę – Nawet włosy ułożyłeś!
- Przesadzasz – mruknął, przeczesując włosy palcami.
Spod jego lewego rękawa wysunął się srebrny zegarek, a mnie zatkało. Mój przyjaciel zwariował.
- Dobra, mam szczerze gdzieś twoją dziwną metamorfozę – odparłem, próbując skupić się na czymś innym – A jak się bawiłeś na piątkowej imprezie na murku?
- Całkiem nieźle, ale jakoś tak żadna dziewczyna nie była dla mnie odpowiednia.
- Alan, ja nie wiem co ty dostałeś od Victora, ale lepiej nie bierz już tego więcej, okey? Szkodzi ci.
- Wiesz, że ja nie ćpam! – oburzył się – Narkotyki są do dupy – fuknął - A teraz przez ciebie chce mi się palić. Wielkie dzięki, stary.
Chciałem coś odpowiedzieć, ale uprzedził mnie dzwonek. Pokręciłem więc tylko głową i wraz z Alanem wkroczyłem do klasy.
Lekcje mijały szybko, a ja pragnąłem tylko dotrwać do przerwy obiadowej. Byłem tak przeraźliwie głodny, że czasami miałem ochotę rozszarpać Alana nożem i zjeść go na surowo. Ja nie przesadzam. Gdy w końcu rozpoczęła się ta wyczekiwana przerwa obiadowa, szybkim krokiem ruszyłem w kierunku stołówki. Nie jadłem śniadania, więc miałem zamiar pochłonąć wszystko co mi zaoferują.
Alana zgubiłem gdzieś po drodze, ale wiedziałem, że później do mnie dołączy. Wkroczyłem do stołówki i jak najszybciej podszedłem do lady, gdzie zacząłem nakładać sobie jedzenie. Na pierwszy ogień poszły frytki, potem wybrałem hamburgera i hot doga, po czym zdecydowałem się trzy różne sałatki. Do picia wziąłem wodę, a na deser czekoladową babeczkę. Jak już wspominałem nie jadłem śniadania, więc taka ilość jedzenia była odpowiednia. Zapłaciłem za posiłek i odwróciłem się z zamiarem znalezienia dla siebie miejsca. Nagle dostrzegłem burzę brązowych loków, których właścicielka wyszła ze stołówki na dwór. Bez zastanowienia ruszyłem jej śladem, starając się trzymać tacę prosto. Nie chciałem, żeby moje jedzenie wylądowało na podłodze. Jeśli by tak się stało, to pewnie zjadłbym w końcu Alana.
CZYTASZ
Sługa Demona
ParanormalPosiadasz rodzeństwo? Jeśli tak, to na pewno je bardzo kochasz. Niby niektórzy mówią, że woleliby nie mieć siostry/brata, lecz jak byście zareagowali, gdyby odeszli z tego świata przez was? Ethan musiał przez to przejść. Jego miłość do młodszej sios...