Następnego dnia rano po spędzonej ze sobą niezwykle upojnej i zdecydowanie najcudowniejszej nocy w życiu nasi bohaterowie budzą się niewyspani, ale bardzo szczęśliwi
E: Dzień dobry kochanie
Esperanza zauważa u Tomasa nietęgą minę. Kobieta domyśla się, co może ona oznaczać
T: Witaj Espi, jak się masz?
E: Wiesz, ja wprost wspaniale ale ty widzę niekoniecznie. Kochany czy to jest to co myślę
T: Tak dokładnie, odzyskałem pamięć Esperanza
E: A jak bardzo odzyskałeś pamięć?
T: Wystarczająco, żeby Ci...
Tomas wygląda na tak poważnego, że Esperanza jest pewna, że ten już na zawsze chce ją znienawidzić oraz zostawić
T: Powiedzieć, że to była najpiękniejsza noc w moim życiu
E: Oooo w moim też mój ukochany
Kobiecie wydawało się, że może odetchnąć z ulgą
T: I choć wiem, że pełnoprawnie nadal jestem biskupem rzymskokatolickim, to wiem, że oprócz Boga nieodłącznym elementem mojego życia jesteś ty i tak już pozostanie. Jesteś tą jedyną, piękną, wyśnioną bez której moje życie naprawdę nie ma sensu także ja nie mogę Cię zostawić, nie mam prawa
E: O Tomas, ja też to czuje. Nawet nie wiesz jak mocno...
T: Nie chce wracać
E: To nie wracajmy, zostańmy tutaj na zawsze
T: Ale Esperanza ciągła ucieczka i ukrywanie się, też nie jest w porządku. Świat musi wiedzieć, że jesteśmy razem, nie możemy się tego wstydzić. Trzeba stawić temu czoła
E: Ale Tomas, ja nie chcę Cię stracić
T: Esperanza, po tym wszystkim co razem już przeżyliśmy i tym co się tutaj stało jestem pewny, kocham Cię nad życie i nigdy nikogo tak nie kochałem. Chcę żyć z świadomością że Cię kocham. Mam nadzieję że ty też
E: Też, oczywiście skarbie. Nie wiesz nawet jak się cieszę
T: Esperanza musimy wracać, bo pewnie wszyscy się martwią. Nawet nie chce patrzeć ile na telefonie jest nieodebranych połączeń i wiadomości. Czy ktoś oprócz ciebie wie o tym miejscu
E: Nie
T: To tym bardziej trzeba wracać, bo pewnie nas szukają
Po zjedzeniu śniadania nasi bohaterowie wracają do klasztoru NMP. Docierają tam koło południa. Spotykają Klarę i Lolę
K: Esperanza, Tomas, to wy! Jak się cieszę że was widzę, gdzie wyście byli cały czas?
E: A na takiej małej wycieczce na spontanie
T: Dokładnie Klara na spontanie
K: Klara? Czy ty?
T: Tak zgadza się, odzyskałem pamięć
K: To cudownie, choć powiemy zakonnicom, że nas Tomas jest taki jak dawniej
T: Jasne, trzeba im pokazać, że jestem cały i zdrowy, bo pewnie umierają z nerw. To idę Esperanza, później pójdziemy na spacer dobrze?
E: Jasne
Esperanza i Lola zostają same.
L: Jej jak się cieszę że już wszystko jest w porządku z Tomasem i w ogóle
E: No
L: A co ty się tak czerwienisz? Opowiadaj jak Ci z nim było, z najmniejszymi szczegółami!
E: No... dobrze
L: Ale jak... dobrze?
E: No bardzo, bardzo. No niesamowicie. Nie do opisania!
L: Espi przeleciała księdza!
E: Oszalałaś! Głupia wariatko ty!
L: No co? W końcu nie na co dzień ma się styczność z tak wiekopomnym wydarzeniem!
Kilka godzin później nasi bohaterowie spacerują razem po parku trzymając się za rękę
E: Tomas, mógłbyś mi teraz powiedzieć co zamierzasz?
T: Teraz muszę iść do arcybiskupa złożyć rezygnację z bycia kapłanem. Napisałem już ją u siebie w gabinecie, także wystarczy ją tylko oddać
E: Ale Tomas...
T: Wiem, pewnie chcesz mi teraz zadać pytania w stylu: Ale jesteś na 100 procent pewien, przecież od zawsze to Bóg był głównym panem twojego życia? Tak kochanie, był ale teraz jesteś ty, ty jesteś moim życiem i jestem już absolutnie zdecydowanie
E: Tomas, zrozum że ja chcę uniknąć tego, żebyś miał do mnie później o coś żal, żebym nie czuła się winna, dlatego chcę się upewnić
T: Nie będzie tak absolutnie, zapewniam Cię. Pójdziesz ze mną do biskupa, żeby mnie wesprzeć
E: Jasne, wszędzie gdzie pójdziesz, pójdę razem z tobą...
CZYTASZ
Moja Nadzieja- Esperanza Mia
RomanceMłoda i rezolutna studentka podczas poszukiwań swojej zaginionej sprzed laty matki poznaje swoją wielką miłość. Jednak wybranek jej serca okazuje się być księdzem...