*Rozdział 7*

398 22 0
                                    

Obudziłam się po 10, gdy wyjrzałam za okno zobaczyłam śnieg. Zaskoczyło mnie to, bo naprawdę dużo go napadało. Lubię zimę, lubię płatki śniegu. Są takie delikatne i tajemnicze. Zupełnie, jak mój wczorajszy pierwszy pocałunek. Tak, nigdy się nie całowałam. To było coś... pięknego? Przyjemnego? A może to i to? Ten pocałunek trwał dosłownie kilka sekund, a czuje jakby trwał do teraz. Cały czas czuje wargi Taehyunga, które dotykają moich. Jest to niezapomniane przeżycie. 

Nowa wiadomość: od Taehyung:

-Dzień dobry pani! Wyspała się mała kelnereczka? 

-Dzień dobry, tak wyspała :D

-Ohh to dobrze! Już się bałem, że nie mogłaś zasnąć przez wczorajsze spotkanie :p :*

-Spokojnie, usnęłam od razu ;D  idę zrobić sobie śniadanie, głodna jestem 

-Ooo to i mi zrób, bo też jestem głodny :D :*

-Dobra, to przyjedź hahahah 

-Ok, zaraz będę 

-Czekaj, co? 

Że co? ,,Zaraz będę''? Co to ma znaczyć? Jak napisałam żeby przyjechał to pisałam to z sarkazmem. Może po prostu żartował? 

Po 15 minutach ktoś zapukał do drzwi, mojego mieszkania. Gdy otworzyłam, ku mojemu zdziwieniu ukazał się Taehyung. Na przywitanie pocałował mnie w policzek, wparował do mojego mieszkania i od razu usiadł na kanapę i spytał:

-Już zrobiłaś to śniadanie? Umieram z głodu. 

Zdziwiona i zarumieniona od pocałunku nie wiedziałam, co powiedzieć. Czyli, nie żartował. Naprawdę przyszedł żeby zrobić mu śniadanie. 

-Chyba go jeszcze nie zrobiłaś. A i fajna piżamka, ładnie ci też bez makijażu.-uśmiechnął się i przyglądał się jak aktualnie wyglądam.-Mam nadzieję, że będę cię widzieć taką częściej. 

Zupełnie zapomniałam, jak wyglądam. Nie umyłam się, nie pomalowałam i jeszcze w piżamie. Super. Jak zawsze roztrzepana Dominika. Byłam już na dobre zawstydzona.

-Poczekaj tu na mnie, wrócę za jakieś 15-20 minut.-tylko tyle udało mi się wydukać.

Szybko pobiegłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Jeszcze wżyciu tak szybko się nie umyłam, jak tego dnia. Tak bardzo się śpieszyłam. Po umyciu i pomalowaniu, ubrałam się w jakieś pierwsze lepsze ubrania, które znajdowały się na brzegu mojej szafy i poszłam do Taehyunga. Od razu poczułam jakiś dziwny zapach, który wydobywał się z mojej kuchni. 

-Co tu tak śmierdzi? Nie miałeś czekać na mnie w salonie?-spytałam, otwierając przy tym okno żeby wywietrzało z tego smrodu. 

-No miałem, ale chciałem coś nam ugotować. Niestety coś mi nie wyszło.-powiedział smutnym a zarazem uroczym głosem. Od razu zaczęłam się śmiać.-No co się śmiejesz? Nie moja wina, że nie jestem mistrzem w gotowaniu.

-Dobrze, dobrze. Nic się nie stało. Zaraz coś razem ugotujemy.-powiedziałam, po moich słowach V się uśmiechnął.-To na co masz ochotę? 

-Hmm.. Pomyślmy... Może naleśniki? Dawno już nie jadłem. Umiesz je robić? Prawda? 

-No pewnie! To bierzmy się do pracy! 

-Tak jest! 

Oboje się zaśmialiśmy i zaczęliśmy robić naleśniki. Znaczy tylko ja je robiłam, Taehyung podawał mi jedynie składniki, o które go prosiłam. Wolałam, żeby się do tego nie dotykał. Chciałam żebyśmy już coś zjedli, bo ja i on byliśmy głodni. 

Po usmażeniu naleśników zabraliśmy się do jedzenia.

-Omg! Jakie one są dobreeee! Mniaaaam!-powiedział V.

Trochę się zawstydziłam i powiedziałam:

-To dobrze, że ci smakują! Cieszę się. 

-No pyszne są. Nie mów Jinowi, ale chyba lepiej od niego robisz naleśniki.-niby byliśmy sami, ale jak to mówił szeptał. Rozśmieszyło mnie to.

-Dobrze, nic mu nie powiem.-też szepnęłam, cały czas powstrzymywałam się od śmiechu. Tak, w ogóle to jak ja mam mu to powiedzieć skoro go nie znam. 

-Masz jakieś plany na ten dzień?-nagle spoważniał. 

-Nie mam. 

-To teraz masz.

-Co?-zapytałam z zakłopotaniem. 

-Dzisiaj cały dzień będziesz skazana na mnie.-mówiąc to spojrzał mi się w oczy.

-Chyba muszę się na to zgodzić.-zaśmiałam się, drapiąc się przy tym w głowę.

-No nie masz innego wyjścia.-przegryzł swoje wargi, cały czas patrzył się na mnie. 

Jak on to robi? Potrafi być uroczy i zachowywać się jak małe dziecko, a po paru sekundach mówić i zachowywać się tak bardzo seksownie. Jestem ciekawa, co tajemniczy Taehyung zaplanował na ten dzień.  




Przeznaczenie || Kim TaeHyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz