*Rozdział 21*

279 21 0
                                    

Dlaczego? To pytanie zadaje sobie od jakiś dwóch godzin gapiąc się w jeden punkt, czyli ściana. Po policzkach spływają mi cały czas łzy. 

Gdy dowiedziałam się, że Taehyung mnie zdradza chciałam zostać sama. Mina od razu poszła z mojego mieszkania, bo ją o to poprosiłam. Oczywiście na początku nie chciała mnie opuszczać, jednak gdy ją upewniłam, że nic sobie nie chce zrobić, zgodziła się.  

To jest straszne, czuje taką pustkę. Naprawdę nie wiem, co mam ze sobą teraz zrobić. To boli.. Boli mnie to, że mnie tak bardzo okłamał. Najgorsze w tym jest to, że ja mu uwierzyłam, zaufałam.. Nie rozumiem jednego. Dlaczego on mi to zrobił? Chciał się tylko mną zabawić? Nie byłam wystarczająco dobra? Zdradził mnie z puszczalską suką, bo ja nie jestem gotowa na seks? Czy ja coś źle zrobiłam? Czy on mnie w ogóle kochał? 

Powiem w prost nie wyobrażam sobie życia bez niego. Tak bardzo go kocham.

.........................................................................

*Następnego dnia*

-Dominika? Jak tam?-zapytała mnie Mina, podczas przerwy w pracy. 

-Źle.

-Nie przejmuj się tym wszystkim.. Będzie dobrze!-lekko się uśmiechnęła.-Kontaktował się z tobą? 

Zamknęłam oczy, aby po moim policzku nie spłynęła łza. Złapałam ręką swoją bluzę i mocno ją ścisnęłam. Otworzyłam oczy, przegryzłam wargę i odpowiedziałam: 

-Nie.-po czym delikatnie się uśmiechnęłam. 

Dziewczyna mocno mnie przytuliła, ja już wtedy nie wytrzymałam. Rozpłakałam się. 

-Dlaczego mi to zrobił? W czym jestem gorsza od tamtej?-cała się trzęsłam. 

-Spokojnie.-mówiłam delikatnym głosem do mnie Mina.-W niczym nie jesteś gorsza! Zapamiętaj to. 

-To dlaczego?

Nie odpowiedziała mi na to. W sumie to też nie oczekiwałam żadnej odpowiedzi. Ona tak samo, jak i ja nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie. 

-Powiedz szefowi, że źle się poczułam i musiałam wyjść..-wstałam z krzesła i poszłam ubrać swój płaszcz.

-Ale on cie zwo..

Przerwałam jej. 

-Nie obchodzi mnie to. Zrób to co ci każe.

Wyszłam z kawiarni. Nie mogłam tam usiedzieć. Chce być w domu jak najszybciej. Chce się położyć na łóżku i tam rozpłakać. Już wspominałam, że nie lubię płakać przy innych. 

Gdy szłam w stronę parku, jak na złość zauważyłam zakochane pary. Jak mnie to irytowało. Czuje się jeszcze gorzej.. 

-Jak tam twój chłoptaś?

Nagle usłyszałam głos, który nie był mi obcy. Odwróciłam się i moim oczom ukazał się Soohyuk. Jeszcze jego tu brakowało.. 

Nic nie odpowiedziałam. Patrzyłam się na jego ohydny szyderczy uśmiech. 

-Już się tobą znudził?-przybliżył się do mnie.

-Pieprz się.

Odwróciłam się od niego i poszłam szybkim krokiem w stronę swojego domu. Ten jednak nie zamierzał mnie opuścić. Pobiegł za mną i mocno złapał za nadgarstek, przez co byłam na wprost jego twarzy. Trochę się wystraszyłam, jednak nie dałam po sobie tego poznać. 

-Powinnaś mi dziękować.

-Niby za co?-prychnęłam.-Jesteś zwykłym śmieciem.

-Śmieciem?-swoją drugą rękę ścisnął mnie za szczękę.-Ja zrobiłem te zdjęcia w restauracji. 

Przeznaczenie || Kim TaeHyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz