*Rozdział 32*

250 17 8
                                    

Gdy usłyszałam otwierające drzwi od mieszkania, od razu pobiegłam ile sił w nogach do przed pokoju, aby znaleźć się w szczelnym uścisku mojego ukochanego. 

Zapach, którym jest odświeżające, słodkie mydełko, które rozpoznam na kilometr i dobrze bym wiedziała do kogo należy. Dotyk, jak zawsze delikatny jakby obchodził się z małym dzieckiem, co boi się że zrobi mu jakąkolwiek krzywdę i te bijące ciepło. Ogrzewa moje ciało niczym słońce, które najsilniej przyciąga te ciemne kolory.

Niby tydzień, a dla mnie jak kilkaset lat czekając na przybycie tego jedynego. 

Czas zatrzymał mi się w miejscu. Nie myślę o niczym innych, tylko o tej jednej osobie. 

-Ten czas mi się tak bardzo dłużył.-zabrał po raz pierwszy głos od jakiś 10 minut ciszy, która ani przez chwilę nie była skrępowana.-Tęskniłem za tobą bardzo, bardzo, bardzo.-delikatnie gładził moją głowę, co chwilę składając na niej pocałunki. Właśnie tej delikatności mi brakowało. 

-Ja też.-wymruczałam dość cicho, bo jak go zobaczyłam wszystkie emocje poszły górą i nie potrafiłam powstrzymać łez.

-Coś się stało?-chciał spojrzeć się na moją twarz, lecz ja się mocniej do niego przytuliłam. Jak pijawka, która ssie krew, bo musi przetrwać jakoś te nieszczęsne życie.-Domisia?

-Kocham cię. Brakowało mi takiej czułości. Poczekaj jeszcze chwilkę.

On cicho westchnął, lekko się rozśmieszając. Podniósł mnie, jak najdelikatniej potrafił, jakbym nic nie ważyła. A przecież te 54 kilo musi gdzieś być. Chyba, że przez brak apetytu jaki mi towarzyszył przez najbliższe dni, momentalnie schudłam i ważę o wiele, wiele mniej? 

Zaniósł mnie do salonu, przez ten czas musiałam się ogarnąć. Żeby nie poznał, że uroniłam jakiekolwiek łzy. Usiadł na kanapę, a mnie posadził na swoich kolanach. Złapał mnie za rękę i bacznie obserwował, co robię i jak wyglądam. 

Jego obserwowanie jest bardzo niebezpieczne. Nie wiadomo, jak się wtedy zachować i co robić ze swoim ciałem. Jego sokole oko, dojrzy wszystko. A czytanie w myślach nawet jeśli jest tylko w bajkach lub filmach fantasy, to w moim życiu też się z nim spotykam. Musiałam aż poszukać w internecie, czy jakoby czytanie w myślach może nam się przytrafić w świecie realnym.

Taehyung z mojej twarzy potrafi wyczytać wszystko. Cały czas nie mam pojęcia, jak on to robi...

Może on tak naprawdę jest kosmitą? A te wszystkie przypuszczenia Army's są zgodne z prawdą? I teoria, że przyleciał z gwiazd jest prawdziwa?  

Czyli okazuje się, że mogę być pierwszą osobą, która pozna jego ukryty przez lata sekret? Chyba, że członkowie zespołu o tym wiedzą... A co jeśli oni też mają tajemne, inne wcielenia? Co jeśli Jungkook okaże się zmutowanym królikiem? Hobi koniem, a Jimin wielką kulą mochi? 

Dobra, takie przemyślenia zostawię na późnij... To są bardzo trudne teorie spiskowe.

-Coś się stało pod moją nieobecność?-pożera mnie wzrokiem tym okropnie głębokim spojrzeniem. Szuka ze mną kontaktu wzrokowego. Czuje uderzającą fale gorąca. A mój atak trzęsących rąk ze stresu znów się odzywa. 

Kocham jego głębokie spojrzenia, jest tajemnicze i przykuwa szczególną uwagę. Na jego oczy mogła bym się patrzeć godzinami, a i tak by mi się to nigdy nie znudziło. Jednakże w tym przypadku unikam szczególnie skrzyżowania naszych gałek ocznych. 

Nie mogę powiedzieć sytuacji sprzed kilku dni. Do mnie to jeszcze wszystko nie dotarło, że w moim życiu była próba gwałtu, a to jeszcze sprawcą był Soohyuk. Nie wychodzę z domu, bo boje się wszystkiego. Boje się, że nawet przez czysty przypadek spotkam go na mieście.. A wstyd jaki mnie ogarnia jest bardzo duży.

Przeznaczenie || Kim TaeHyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz