*Rozdział 26*

261 16 0
                                    

Wow! Domka! Gdzie się podział ten mały wstydzioszek z wiecznym burakiem na twarzy? Jestem coraz bardziej odważniejsza w stosunku, co do Tae.

Niebywałe.. 

Nie czuje już przy nim takiego dyskomfortu, nie pokazuje już siebie w jak najlepszej odsłonie. Znaczy.. cały czas dbam o siebie, bo to lubię. Ale te skrępowanie w jego obecności gdzieś odpłynęło. Nawet jak uprawialiśmy seks nie czułam za bardzo zawstydzenia pokazując swoje nagie ciało. 

Ale chyba tak powinien wyglądać związek, nie wstydzić się siebie. Trzeba pokazywać swojej drugiej połówce, kim się jest tak naprawdę. Po prostu być sobą. 

Boże.. za parę minut mam otwarcie kawiarni, a ja włączyłam fazę swoich życiowych przemyśleń na temat związków i Taehyunga.. 

Zajebiście.. 

....................................

-Dobra, dajmy z siebie wszystko i nic nie zepsujmy!-powiedziałam krótką, pocieszającą wypowiedź  swoim pracownikom. 

-Tak jest!-powiedzieli wszyscy chórkiem, uśmiechając się do mnie. 

Poszłam w kierunku drzwi kawiarni i przewróciłam plakietkę z napisem ,,ZAMKNIĘTE'', na ,,OTWARTE". Przez cały czas uśmiechałam się pod nosem, to dzieję się naprawdę. Po tych wszystkich porażkach i nie dowierzaniach ze strony innych, wzniosłam się na sam szczyt swoich marzeń. 

Jestem z siebie dumna. Teraz mogę to powiedzieć: ,,Tak Dominika zrobiłaś to, nie poddałaś się, dałaś radę!''. 

Po paru minutach zauważyłam, że drzwi od kawiarni co chwilę są otwierane. Jeszcze przez parę minut popatrzyłam się, na ludzi, którzy wchodzili do pomieszczenia i na kelnerów, którzy brali zamówienie. Uśmiechnęłam się, a po chwili poszłam do swojego małego gabinetu zająć się papierkową robotą. 

*16:33*

Gdy już prawię skończyłam swoją papierkową część pracy, drzwi od mojego gabinetu zostały otworzone przez jednego z kelnerów, Minhyuka. Poparzyłam się na niego pytająco. 

-Jakiś klient do pani. 

-Ahh.. Minhyuk jaka pani? Mów do mnie po imieniu.. Już wam to mówiłam.. Tym bardziej, że to ty jesteś ode mnie starszy..-powiedziałam z uśmiechem na twarzy do trochę zawstydzonego chłopaka. 

Minhyuk jest ode mnie starszy o trzy lata. Jest wysokim, szczupłej postury chłopakiem. Ma delikatne rysy twarzy, o dużych z podwójną powieką, brązowych oczach. Ma farbowane blond włosy. Jest przystojny i wstydliwy. Ale bardzo uprzejmy i uczynny. 

Trochę mi głupio, jak mówi do mnie ,,pani", bo to ja jestem młodsza.. 

-Przepraszam..

-Nie ma za co.-wstałam z krzesła i poszłam w kierunku drzwi.-Jaki klient? 

-Skądś go kojarzę, jest z jakimś dzieckiem.-odpowiedział blondyn. 

-Gdzie on jest?-rozglądałam się po całej kawiarni. 

-Tam! Siedzi obok okna.-wskazał palcem chłopak. 

Gdy już dostrzegłam wskazanego mężczyznę z dzieckiem, zatkało mnie.. Dobrze znałam te dwie osoby.. 

-Dobrze, wracaj do pracy.-powiedziałam spokojnie, z wymuszonym uśmiechem na twarzy. 

Chłopak posłusznie wrócił do swoich obowiązków, a ja poszłam w stronę swojej znienawidzonej osoby. 

-Dominika!-mocno przytulił mnie mały chłopiec.

-Jihoon! Jak ty urosłeś!-przykucnęłam do chłopca i uśmiechnęłam się do niego. 

Przeznaczenie || Kim TaeHyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz