Z. P. W. Jasona:
Moim oczom ukazała się jakaś nastolatka. Była niska, miała ciemną skórę które pokrywały różne tatuaże. Włosy koloru czarnego były splecione w cienkie warkoczyki i upięte tak, że imitowały irokez, a boki głowy były wygolone. Nosiła dużo naszyjników z kolorowych koralików i złotych bransolet na nadgarstkach, ramionach i kostkach u stóp. Patrzyła na mnie z wyższością swymi ciemnymi oczami, po czym zwróciła się do Zeldy:
- Kto to jest? Jak się zwie?
- Nazywa się Jason, uciekł z niewoli Vaasa, moja pani... - Powiedziała z pełnym szacunkiem klękając na kolano i schylając głowę.
Ciemnooka skinęła dłonią, każąc Zeldzie wstać. Posłusznie wykonała rozkaz a mnie spytała:
- Jason, tak? Powiedz, co cię do mnie sprowadza? Czego chciałbyś wiedzieć?
- Muszę ocalić swoją przyjaciółkę, którą więzi Vaas.
- Jak to? - Zapytała podnosząc brew z zdziwienia.
- Potrzebujemy twoich ludzi. - Przerwała Zelda. - Będą potrzebni do ataku na obóz Vaasa.
- Czyś ty do reszty oszalała?! - Oburzyła się Citra. - Nie ma mowy! Ten psychol sam jeden zabije dziesięć osób w mgnieniu oka!
- Zaplanowałam przeprowadzić atak podczas nieobecności Vaasa.
- On wzmacnia ochronę w czasie nieobecności.
- Najpierw bym się zakradła i z gniazda snajperskiego zabiła najmocniejszych żołnierzy. Wtedy zostałaby stoczona walka a podczas zamieszki szukalibyśmy dziewczyny.
- Skąd wiadomo kiedy opuści obóz?
- Prawie codziennie gdzieś wyjeżdża. Wystarczy zaczekać i wtedy zaatakować.
Citra zamilkła na chwilę, mierząc wzrokiem Zeldę. Po chwili westchnęła i powiedziała:
- Masz moich ludzi. Lecz ostrzegam cię, jeśli wszyscy zginą, ty poniesiesz konsekwencje.
- Oczywiście. Jestem tego świadoma. Obiecuję że nikt nie zginie.
- Dobrze. Przygotuję żołnierzy. - Westchnęła zrezygnowana, odwróciła się i odeszła w głąb korytarzy a za nią podążyli żołnierze.
Z. P. W. Zeldy:
Udało mi się ją przekonać. To da na wielką przewagę w walce, lecz nasuwa się pytanie - czy Liza na pewno jest u niego?
- Kto to był? - Zapytał zaskoczony Jason.
- Citra. Władczyni Rook Island, moja młodsza kuzynka. Nie przejmuj się jej gadaniem, zawsze była zadufaną damą.
- Widać... A widziałaś jak się wypinała? Jeszcze żeby miała czym, w porównaniu do ciebie... - Jason po chwili zrozumiał co powiedział, przez co ze wstydu zalał się rumieńcem.
- SŁUCHAM? - Spojrzałam na niego, krzyżując ręce.
- Yyy... Nic... - Zaczął nerwowo się śmiać. - Głośno myślałem...
- Palant. - Rzuciłam w jego stronę, po czym skierowałam kroki w stronę wyjścia.
- No weź, przepraszam... Ej, zaczekaj na mnie! - Zaczął biec w moją stronę.
***
Pojechaliśmy terenówką plażę. Kilka kilometrów dalej od nas była średniej wielkości wyspa, do której jedyna droga prowadziła przez półkilometrowy, drewniany most. W głębi tamtejszej dżungli było widać światła i słychać odgłosy pijanych ludzi. Żołnierze razem z Jasonem zostali na miejscu ukryci w zaroślach a ja popłynęłam tam po cichu, ponieważ most był pilnie strzeżony. To znaczyło że "szefa" nie było w domu.
CZYTASZ
Rook Island || Far Cry 3
FanfictionWojna domowa na Rook Island pomiędzy plemieniem Rakyat a najemnikami Hoyta i współpracującymi z nim oddziałami piratów Vaasa, trwa już 18 lat. Rozpoczęła się, gdy na świat przyszła Zelda - córka Amidali i Shaya. W wieku 7 lat dziewczynka straciła ob...