Siedziałam znudzona na parapecie w pokoju, zastanawiając się czy list dotarł do Jasona. Myślałam o różnych rzeczach... O rodzicach, dzieciństwie, kiedy nie musiałam się niczym martwić, sytuacji w której teraz się znajduje, wyznaniu Vaasa o Citrze... Im bardziej myślałam tym bardziej przygnębiona byłam.
Po prostu zezłościł mnie fakt że Citra również handlowała ludźmi a ja brałam a tym udział bez mojej wiedzy. Dalej nie mogę sobie tego wybaczyć. Z przemyśleń przeszkodził mi przyjazd piratów z kilkoma Rakyat. Uwięzili pięciu ludzi, nie rozumiałam o co chodzi, ale też nie mogłam pozwolić na to żeby coś im zrobili więc szybko zbiegłam na dół. Z terenówki wyszedł również Vaas, okrążając ich.
- Nie daruje wam tego... NIE DARUJE WY ZDZICZAŁE KUTASY! - Strzelił w głowę dwójce z nich.
Nie mogłam na to patrzeć. Natychmiast ruszyłam w jego stronę i wyrwałam Desert Eangle z ręki i wyrzucając na bok.
- Co ty kurwa robisz?!
- Ne twoja sprawa! Wracaj...
- Zamknij się! - Krzyknęłam. - Nie pozwolę ci ich zabić!
- Nie byłoby tej akcji gdyby nas nie napadli i okradli! - Przerwał mi. - A teraz daj mi dokończyć.
- Najpierw musisz zabić mnie zanim zrobisz to z nimi.
Zamilkł. Jego wyraz twarzy wydawał się spokojny, lecz jego oczy mówiły wszystko a to jego na pewno nie zadowoliło.Po chwili milczenia wydał rozkaz piratom, patrząc się ciągle mi w oczy.
- Spalić.
Rakyaci natychmiast zostali oblani benzyną a Vaas wyciągnął zapalniczkę i podszedł do nich omijając mnie, lecz ja nie wytrzymałam. Złapałam jego nadgarstek i wykręciłam za jego plecy ale on odwrócił się i obrócił mną tak że przycisnął mnie plecami do swojej klatki piersiowej a przedramieniem złapał i przycisnął do mojej szyi, podduszając mnie trochę. Staliśmy przed Rakyat, widziałam ich przerażone twarze, nigdy nie byłam tak blisko Vaasa. Czułam bicie jego serca, było niespokojne, waliło jak szalone. A on sam lekko się nachylając, mruknął cicho do mojego ucha:
- Patrz jak umierają zdrajcy.
Odpalił zapalniczkę i rzucił ją ich stronę. Ogień rozprzestrzenił się natychmiast a oni krzyczeli z bólu, cierpienia, przerażenia i strachu, płonąc żywcem i widząc przed oczami swój koniec. Śmierć. Vaas chichotał cicho pod nosem a ja z trudem powstrzymałam łzy. Moi bracia zginęli tak haniebnie... On ich zabił a ja na to patrzę i nic nie zrobiłam...
Zdenerwowałam się i kopnęłam Vaasa w kolano, który poluźnił uścisk a ja uderzyłam łokciem w jego skroń. Odsunął się trochę i w tym czasie podbiegłam do jednego z piratów i zabrałam z jego paska nóż bojowy. Vaas zaśmiał się lekko i wykonał gest a jeden z żołnierzy rzucił dla niego swój nóż. Krążyliśmy w kółko, czekając na atak pierwszego z nas, jednak to Vaas nie wytrzymał i zaatakował pierwszy. Zrobiłam unik, zablokowałam jego ostrze swoim ze zgrzytem i machnęłam bronią, celując w jego szyję lecz on również zablokował atak a drugą ręką uderzył w mój brzuch.
Odsunęłam się trochę i kopnęłam nisko z półobrotu w udo a gdy lekko się zgiął, uderzyłam w głowę a następnie kolankiem walnęłam w podbródek. Gdy chciałam uderzyć rękojeścią noża w głowę, złapał mój nadgarstek, wykręcił i uderzył w mój bok, popychając przód. Poleciałam na ręce, od których się odbiłam, robiąc salto. Obróciłam się na pięcie i zablokowałam swoim nożem atak Vaasa z góry a następnie kopnęłam mocno w jego klatkę piersiową a gdy poleciał do tyłu. Podbiegłam i uderzyłam swoim nożem w jego, wyrwałam broń z ręki i kopnęłam daleko a samego Vaasa walnęłam z pięści w twarz i kopnęłam znowu w klatkę, powodując upadkiem na ziemię w pozycji siedzącej z podpartymi rękoma. Skoczyłam i powaliłam jego na ziemię, siadając okratkiem na jego brzuchu przy czym wyciągnęłam jego Desert Eangle'a i przyłożyłam do głowy. Przez chwilę patrzyliśmy się na siebie ciężko dysząc, w końcu Vaas zaśmiał się pod nosem.
CZYTASZ
Rook Island || Far Cry 3
FanfictionWojna domowa na Rook Island pomiędzy plemieniem Rakyat a najemnikami Hoyta i współpracującymi z nim oddziałami piratów Vaasa, trwa już 18 lat. Rozpoczęła się, gdy na świat przyszła Zelda - córka Amidali i Shaya. W wieku 7 lat dziewczynka straciła ob...