Była noc. Ja i Vaas leżeliśmy w łóżku w jego pokoju. Chciałam wracać do siebie lecz on błagał bym została dziś z nim. W końcu uległam. Nie mogłam zasnąć, więc leżałam i przyglądałam się jego twarzy. Spał jak zabity... Przynajmniej mi się tak wydawało...
- Nie śpisz? - Mruknął, mając ciągle zamknięte oczy.
- Nie mogę. - Powiedziałam.
Vaas przewrócił się na plecy i objął mnie ręką.
- Co się dzieje? - Zapytał spoglądając na mnie.
- Nic. -Mruknęłam a po chwili zapytałam. - Nie boli cię?
- Nie...
- Vaas...- Powiedziałam stanowczo.
Wstał do pozycji siedzącej i złapał się za zabandażowane ramię.
- Wszystko mnie kurewsko boli... - Wysyczał.
- Dać coś?
Kiwnął lekko głową więc wstałam i wyciągnęłam z szafki strzykawkę z morfiną. Wstrzyknęłam zawartość w jego przedramię, odłożyłam na miejsce i położyłam się z powrotem, wtulając w umięśnioną klatkę.
- Kocham cię. - Wyszeptał i czule pocałował moje czoło.
- Śpij już. - Mruknęłam.
- Teraz to ja nie mogę... - Uśmiechnął się łobuzersko.
Zerknęłam na niego z chęcią mordu a po chwili odwzajemniłam uśmiech. Przewróciłam się na plecy a on nachylił się nade mną, po czym wbił w moje usta, namiętnie całując. Zjechał dłonią po moim ramieniu, po czym włożył ją pod moją koszulkę, głaszcząc mój brzuch.
- Vaas, chodźmy już spać... - Mruknęłam, odrywając się od niego.
- Za chwilę... - Ponownie mnie pocałował.
- Vaas. - Odsunęłam go od siebie, lekko zirytowana.
- O co chodzi?
- Chcę byś dał ranom się zagoić i samemu odpocząć.
- Nic mi nie będzie, a bo to pierwszy raz... - Odpowiedział sarkastycznie.
- Co nie znaczy że masz utrudniać.
Nie odpowiedział, tylko patrzył mi w oczy lekko zmieszany. Widział że nie byłam zadowolona z jego nastawienia, nie wiedział co powiedzieć.
- Pójdę już do siebie. - Powiedziałam spokojniej.
- Proszę, nie. - Powiedział zawiedziony. - Zostań.
- Tak będzie najlepiej.
- Zostawisz mnie?
Nie odpowiedziałam. Wpatrywaliśmy w swoje oczy, po czym ujęłam jego twarz w dłoń, kręcąc lekko głową na boki. On lekko się uśmiechnął i powoli zbliżył twarz, czule całując.
- Wiedz że cię kocham na zabój. - Powiedział, odrywając się i patrząc w oczy. - Jesteś najlepszym co mi się przytrafiło, dla ciebie zrobię wszystko.
-Dosłownie wszystko? - Zapytałam.
- Tak, dosłownie wszystko... Ale nie myśl że cię wypuszczę.
- Dlaczego nie?
- Bo drugiego takiego anioła jak ty niema nigdzie na świecie.
Delikatnie uniosłam swoje kąciki ust, a on wtulił się we mnie, kładąc głowę na moją klatkę i słuchając bicia mojego serca.
CZYTASZ
Rook Island || Far Cry 3
FanfictionWojna domowa na Rook Island pomiędzy plemieniem Rakyat a najemnikami Hoyta i współpracującymi z nim oddziałami piratów Vaasa, trwa już 18 lat. Rozpoczęła się, gdy na świat przyszła Zelda - córka Amidali i Shaya. W wieku 7 lat dziewczynka straciła ob...