#27. Połowa drogi za nami

109 13 0
                                    

Gdy kazałam Vaasowi jechać, powróciłam do swojego pokoju. Cała drżałam, łzy płynęły mi po policzkach, ciągle miałam w głowie to że mnie opuścił. Musiałam wszystko sobie poukładać, jednak nie mogłam. Do pokoju wszedł żołnierz.

- Dostałem rozkaz pilnowania cię generale. - Zaczął tłumaczyć.

- Niepotrzebnie. Wracaj do obowiązków. - Mruknęłam.

- Nie mogę. Rozkaz to rozkaz.

Zmierzyłam go wzrokiem i westchnęłam ciężko, po czym wskazałam na łóżko.

- To przynajmniej usiądź. Rozgość się.

Pirat popatrzył na mnie zdezorientowany, nie wiedząc co ze sobą zrobić.

- Spokojnie, nie ugryzę... - Zaśmiałam się.

- Yyy... Nie mogę, poza tym... No, mi nie wypada...

- To rozkaz.

- Słucham?!

- Rozkaz to rozkaz. - Zaśmiałam się szyderczo.

Zmieszany podszedł w kierunku łóżka i usiadł na samym brzegu. Odłożył ostrożnie swoją AK-47 na bok.

- Jak masz na imię? - Zapytałam.

- Nie mogę z generał rozmawiać.

- Dlaczego?

- Zabroniono nam po tym jak cię generale schwytaliśmy i... - Zamilkł.

- Przestań z tym "generał", mów mi po prostu Zelda.

- Nie mogę...

- To rozkaz.

Pirat westchnął i skinął lekko głową.

- Więc, jak masz na imię? - Zapytałam ponownie.

- Marcus.

- Od jak dawna tu jesteś?

- Cholera... To będzie gdzieś z 7 lat... Nie pamiętam, straciłem rachubę.

Milczałam. Na jego twarzy widziałam zmartwienie.

- Co się stało? - Zapytałam ostrożnie.

- Nic takiego, pozwól że już będę milczał. Nie mogę rozmawiać.

- A mogę ci zadać pytanie... Na temat Vaasa?

Żołnierz zaskoczył się nieco po czym zerknął w moją stronę.

- Jak was traktuje? - Zapytałam.

- Noo... Dobrze. Wszyscy go szanują. - Widziałam że kłamie.

- Powiedz prawdę. Przysięgam że nikomu nie powiem. Nie bój się, Vaas nic ci nie zrobi z powodu że ze mną rozmawiasz.

- No dobrze... - Westchnął pirat. - Zanim przybyłaś, Vaas katował nas na wszelkie sposoby. Mieliśmy cholernie ostry rygor. Codziennie zabijał minimum 6 osób. W dniu w którym cię schwytał, nikogo nie zabił. Tylko strzelił tej trójce w nogę i nic więcej. Cały obóz był w szoku. Później z dnia na dzień było coraz lepiej. Był dla nas łagodniejszy, na więcej pozwalał. Widzieliśmy to wszyscy i cholernie byliśmy zadowoleni. Teraz jest zupełnie inny... Chodzi z głową w chmurach, ciągle siedzi zamyślony... Wszystko dzięki tobie.

- Heh, ja nic nie zrobiłam... - Prychnęłam z uśmiechem.

- Musiałaś, skoro się zmienił.

Całkiem miły jest ten Marcus. Myślałam że jego ludzie to zwykli brutale, narkomani i gwałciciele. Jak widać się myliłam i nie wszyscy tacy są. Jednak zaciekawiło mnie to, czym jest zmartwiony.

Rook Island || Far Cry 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz