Ten One Shot w skrócie przedstawia niektóre, krótkie fragmenty rozdziałów, które powinny wyglądać gdyby ostatecznie to Jason został partnerem Zeldy. Kiedyś obiecałam zrobić dwa zakończenia, lecz to kompletnie by się nie kleiło wszystkiego, a Wy, czytelnicy, byście się nieco pogubili przy czytaniu. Dochodzi do tego najważniejszy powód - gdybym zakończenie zrobiła z Jasonem, nie byłoby kontynuacji książki :)
Także zapraszam do czytania oraz skomentowania, czy One Shot - niespodzianka wam się spodobała❤️
Wciąż nie mogę nawet na chwilę przestać myśleć o naszej wspólnie spędzonej nocy. Było idealnie, dokładnie tak jak w filmach! Każdy gest, każdy nawet najdelikatniejszy dotyk sprawiał że zapominałam o wszystkim, o całej wojnie, niewoli u Vaasa, ciągłej ucieczce Hoytowi, każdej ranie która została mi zadana, smutku po stracie, zdradzie...
Cholernie pragnęłam w tamtym momencie tej słodkiej bliskości jego ciała. Jego gorącego dotyku, pieszczącego każdy fragment mojej sylwetki. Ciepłego oddechu na mojej skórze, łaskoczącego moją szyję. Oh, ile bym dała żebym mogła to powtórzyć. Ciarki przechodzą przeze mnie powodując coraz bardziej rosnące podniecenie. Z lekkością pióra opadłam plecami na posłanie, czując ten chłód pościeli który lekko ostudzał mój zapał. Z zamkniętymi oczami wspominałam najlepsze fragmenty tamtej nocy.
Zgadnijcie, kto w tym momencie otworzył z hukiem drzwi i wszedł jak gdyby nigdy nic, mając w przysłowiowej "dupie" czyjąś prywatność? Oczywiście, że Vaas.
- No nie wierzę, wróciłaś! - Zaśmiał się szyderczo i usiadł obok mnie. - Już miałem Reksia z kojca wypuścić by cię szukał. Jebać to, opowiadaj, jak było poczuć na chwilę smak wolności?
- Eh... - Westchnęłam, przewracając oczami i podnosząc do pozycji siedzącej. - Mógłbyś darować i zostawić mnie samą?
- Nie. - Szeroko się uśmiechnął, po czym wyciągnął skręta i zapalił. - Co tam u Jasonka słychać? Będę musiał się z nim spotkać niedługo...
- Ani mi się waż. - Warknęłam złowrogo.
- Heh... Jak ci on zawrócił w główce. - Znów prychnął z uśmiechem, bawiąc się zapalniczką. - Mała, naiwna dziewczynka zakochała się w chłopaczku z Kalifornii i wzdycha na samą myśl o nim. Co będzie, gdy już wszystkich ocali i odjedzie stąd na zawsze? Zostaniesz sama z tą pieprzoną wojną. Nikt ci nie pomoże, wszyscy bliscy odeszli a Rakyat służą tej zdradzieckiej suczce. Co wtedy? Kto ci pomoże? Na pewno nie Jason. On odszedł, jak widać nie kochał cię tak bardzo jak mogło się wydawać skoro pozostawił cię tu na śmierć...
Nie odezwałam się ani słowem. Siedziałam naprzeciw niego z podkulonymi nogami i powstrzymującą napływające do oczu łzy. Byłam wściekła mówiąc mi to, a jednocześnie smutna, bo miał rację. Vaas obserwował mnie uważnie, zaciągając się skrętem. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Po wypaleniu i ugaszeniu jonita, złapał mnie lekko za twarz, zmuszając do patrzenia w oczy, po czym dodał:
- To nie miało na celu cię zranić, tylko uświadomić że Jason ma za zadanie uratować bliskich i spierdalać stąd, a nie narażać życie w nieswojej wojnie.
- Wal się. - Wycedziłam przez zęby, zabierając twarz z jego dłoni. - Wynoś się stąd.
- I tak miałem iść. Przemyśl to.
Vaas wstał i szybko wyszedł z pomieszczenia, zostawiając mnie samą. Ja natomiast na nowo opadłam twarzą w poduszkę, cicho szlochając.
***
CZYTASZ
Rook Island || Far Cry 3
FanficWojna domowa na Rook Island pomiędzy plemieniem Rakyat a najemnikami Hoyta i współpracującymi z nim oddziałami piratów Vaasa, trwa już 18 lat. Rozpoczęła się, gdy na świat przyszła Zelda - córka Amidali i Shaya. W wieku 7 lat dziewczynka straciła ob...