Z. P. W. Jasona:
Kolejny konwój, kolejny posterunek, kolejne morderstwa... Ciągle to samo i to samo i to samo i to samo... Nie ma nawet chwili spokoju. Kiedy już opuszczę wyspę? Kiedy się zakończy to piekło?
Jestem coraz bliżej Keitha. To tu. Ten bunkier, oczywiście cały patrolowany. No nic, kumpel to kumpel. Zakradłem się na tył bunkra i wspiąłem na górę. Po cichu wbiłem nóż w serce snajpera i pociągnąłem trochę do tyłu by ukryć ciało. Następnie spojrzałem w dół, tam gdzie jest wejście i zeskoczyłem na jednego z żołnierzy a następnie wyciągnąłem z paska trupa pistolet i strzeliłem w głowę drugiemu.
Ostrożnie wszedłem do środka i podążyłem wzdłuż korytarza z wyciągniętą bronią przed siebie. Dotarłem do drzwi na końcu i wyważyłem je. Zastrzeliłem wszystkich ludzi w środku, lecz nie było tam Keitha. Gdzie on do cholery jest?! Podszedłem do stołu i spojrzałem w dokumenty. Imię, nazwisko, wiek... Bla, bla, bla... O kurwa... SPRZEDANY?! Zamurowało mnie gdy patrzyłem się na te dokumentu. Komu kurwa! Sprzedany dla: BUCK ?! Kurwa, jaki Buck?! Kim jest ten typek?! Zadzwoniłem do Dennisa i powiedziałem o zaistniałej sytuacji.
- Błagam pomóż mi go znaleźć! Kim on jest i dokąd go zabrał?! - Panikowałem.
- Jason daj mi chwilę. Znajdę go. - Uspakajał mnie Dennis.
- A jak go wywieziono?
- Nie martw się. Za chwilę go znajdę i podam miejsce jego pobytu.
- Dobrze. Tylko jak najszybciej. Błagam.
Rozłączyłem się i wróciłem do domu.Byłem zdenerwowany jak i spanikowany. Nie mogłem na to pozwolić...
***
Przyjechałem do domu lecz nie wszedłem tam. Poszedłem do altanki przy domu by tam odpocząć. Nie potrzebowałem na ten moment towarzystwa i gradobicia pytań ze strony dziewczyn. Jednak długo nie posiedziałem, bo przyszedł Oliver.
- Co jest? Co z Keithem? - Zapytał, przysiadając obok.
- Sprzedany. - Mruknąłem, spuszczając głowę.
- Cholera, gdzie?!
- Spokojnie, jest gdzieś tu. Ma go jakiś "Buck".
- Jaki kurwa "Buck"?
- Nie wiem ale spokojnie, niedługo go znajdę.
- Trzymam cię za słowo.
Zaśmiałem się a on kontynuował:
- A co z Rileyem i Grandem?
- Raczej wszystko z nimi w porządku.
- Nie obchodzą cię już? Przecież kochasz ich jak wariat!
- Obchodzą, bardzo, ale nie o to chodzi.
- Jas, nie poznaję cię...
- Wiem.
- Zmieniłeś się odkąd tu jesteś, co się z tobą dzieje?
- Nie zrozumiesz tego.
- No gadaj. Jestem twoim kumplem... Ziomuś, ja chcę wiedzieć.
- Tu odkryłem swoje drugie "ja". Te prawdziwe... To miejsce pokazało mi czym tak na prawdę jest życie.
- Ale ty taki nie jesteś...
- Mówiłem że nie zrozumiesz. - Mruknąłem zrezygnowany.
- Nie chcemy żebyś zginął. Szczególnie Liza się o ciebie boi.
CZYTASZ
Rook Island || Far Cry 3
FanfictionWojna domowa na Rook Island pomiędzy plemieniem Rakyat a najemnikami Hoyta i współpracującymi z nim oddziałami piratów Vaasa, trwa już 18 lat. Rozpoczęła się, gdy na świat przyszła Zelda - córka Amidali i Shaya. W wieku 7 lat dziewczynka straciła ob...